Cytaty z tagiem "podbój" [8]
[ + Dodaj cytat]
- Mogę udowodnić, że żaden Europejczyk przede mną nie zajrzał do tej jaskini (...) Widzisz złoto na figurach i wielkich wrotach?
- Oczywiście (...) Trudno nie zauważyć.
- Właśnie - powiedziała Daphne, podnosząc lampę. - Wciąż tu jest!
Bez broni, którą tak często zwracał przeciwko sobie, Człowiek nigdy nie podbiłby świata. Włożył w nią całe swoje umiejętności, ona zaś służyła mu dobrze przez wieki. Jednak teraz - dopóki istnieje broń - Człowiek otrzymuje czas na kredyt.
Niesprawiedliwości niewolnictwa, okrucieństwa w podbijaniu osób i ludów nie należy mierzyć naszą miarą. Wtedy bowiem instynkt sprawiedliwości nie był jeszcze tak rozwinięty.
Jak młodzi ludzie nie mieli pokochać takiego życia? To prawda: ten, kto przyjeżdżał do wschodnich powiatów Kraju Warty, w żaden sposób nie mógł sobie wmawiać, że znajduje się na utraconej ziemi niemieckiej, która teraz powróciła do Rzeszy. Ten kraj był całkowicie polski. Hitler nie przywrócił go Rzeszy, lecz podbił podczas wojny. Wiedzieliśmy, że tu siła szła przed prawem. Prawdopodobnie argumentowalibyśmy wówczas — w walce o przestrzeń życiową zwyciężyło prawo silniejszego.
Wstrętne mi są wszelkie wytarte zwroty, które mają być rzekomo dowcipne, a z nich wszystkich najokropniejsze to właśnie „zastawić sidła” albo „podbić czyjeś serce”. Są niewybredne, wręcz pospolite i nawet jeśli się je kiedykolwiek uważało za zabawne, czas je ze szczętem obrał z dowcipu.
Aleksander Wielki: „wielki”, bo wymordował tysiące ludzi w całej Azji Centralnej. Może w swoich czasach był nawet kimś sympatycznym, był młody, podbił świat, ale co to znaczy „podbić”? To znaczy zabijać innych i zabierać ich dobra. To wszystko powinno zostać jeszcze raz poddane pod dyskusję. Edukacja powinna zaczynać się od nauczania wartości, którą jest brak przemocy i która potem łączy się ze wszystkim, z byciem wegetarianinem, z szacunkiem dla świata, z myśleniem, że ziemia nie jest dana tylko tobie, że należy do wszystkich i nie masz prawa bezkarnie jej ciąć i dziurawić.
Jednakowoż wiemy teraz na pewno, że gdy po planetach będą się przechadzali pierwsi wysłannicy Ziemi, inni jej synowie nie o wyprawach takich będą marzyć, lecz o kawałku chleba.
Wiadomości o niezwykłych odkryciach dokonanych za Oceanem poruszyły całą Kastylię. Wiosną i latem 1493 roku do Sewilli i Kadyksu zaczęły ściągać tysiące chętnych, gotowych w imię szybkiego i łatwego zysku ruszyć nawet na kraj świata. Wyobraźnie ich rozpalały pogłoski o nieprzebranych bogactwach Hispanioli i Kuby, marzyli oni o zamorskim złocie i nie wątpili że je zdobędą. Nie dla korony i nie dla admirała - ale dla siebie. Wiedzieli oni, że w nowo odkrytych Indiach mieszkają łagodni i bezbronni tubylcy, którzy nie są w stanie stawić żadnego oporu dobrym chrześcijanom, przywykłym od małego do władania bronią.