-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "moment" [90]
[ + Dodaj cytat]Ludzie stoją głowa przy głowie, ramię przy ramieniu, a nad nimi unosi się to zdumienie, naiwne, pierwsze zdumienie kogoś, kto nagle stwierdza, że znajduje się w obcym, wstrętnym kraju i nie wie, czy kiedykolwiek uda mu się go opuścić. Za kilka dni się przystosują, będą siedzieć z ponurą rezygnacją na różnych oddziałach przy swoich bliskich i tylko wspomnienie tego zdumienia poruszy ich na moment, jak zamazany obraz z dzieciństwa, niemal niezrozumiały, ulubiony bez żadnej przyczyny.
Zawsze może ktoś przyjść i wszystko ci zabrać. Nam już nie ma czego odbierać, bo nic nie mamy, więc czym się tu przejmować? Nie warto nic mieć, liczy się tylko ten moment, ta chwila, jedno uderzenie serca... następne... i jeszcze jedno...
Można by się spierać o znaczenie wielkich, epokowych momentów w dziejach. Niewielu ludzi pojmuje, że o losach świata decydują nie te wielkie chwile, lecz drobne, które mijają niepostrzeżenie. Moment, w którym kapitan E.J. Smith wydał na mostku "Titanica" rozkaz: "Cała naprzód", zanim udał się na nocny spoczynek. Moment, gdy Albert Einstein uznał, że ma już dosyć, i porzucił swoją pozbawioną perspektyw pracę w Urzędzie Patentowym. Moment, w którym sir Isaac Newton, znużony oślepiającym blaskiem słońca, powiedział: "A co mi tam, usiądę sobie pod tą jabłonią".
Często w aparacie nie było filmu, a mimo to naciskała spust: klik! Klik! Po przeczytaniu głośnego eseju Cartier-Bressona o fotografii zaczęła opowiadać Renee o ,,decydującym momencie", kiedy wszystko w cudowny sposób trafia na swoje miejsce. Mówiła o ćwiczeniu ,,oka umysłu" (dlatego zawsze nosiła ze sobą aparat), twierdziła, że nie postrzega ono całości obrazu, dopóki negatyw nie zostanie wywołany i zawieszony, by wyschnąć.
Nie spotkają się już nigdy w odpowiednich proporcjach słowa i dotknięcia; smaki i zapachy; temperatura i światło. Żeby aż tak, nie do wiary, poczuć i posmakować.
Nie strać momentu, w którym jesteś. Wyciągnij z niego to, co jest do wyciągnięcia.
Dokładnie w tym momencie Matt sam musiał przyznać, że był wzruszony. Nie z powodu siostry, ale swojej własnej wspaniałomyślności.
Gdy już rozpoczęła wykład (Lisette Model), potrafiła być niezwykle elokwentna, często powtarzała swoje słynne maksymy: ,,Aparat jest narzędziem badawczym... Fotografujemy to, co znamy, i to, czego nie znamy... Kierując na coś aparat, stawiam pytanie, a zdjęcie bywa niekiedy odpowiedzią... Innymi słowy, nie usiłuję niczego dowieść, ja się uczę".
Wracała do swoich podstawowych tematów: fotografia rozszerzyła sposób widzenia, ale ciągle nie potrafimy zrozumieć jej oddziaływania; traktowania u zarania jak zabobon, dzisiaj stała się nałogiem. Jest ogromna różnica między tym, co widzi oko, a co widzi kamera - transformatowanie trzech wymiarów w dwa może wykreować obraz lub go zburzyć.
Mówiła o podstawowych decyzjach, jakie musi podjąć fotograf: wyborze aparatu, obiektywu i filtru, wyborze obiektu i uświadomieniu sobie swojego nastawienia do niego. Poświęcała wiele uwagi technice, ale powtarzała, że w ostatecznym rachunku należy o niej zapomnieć - fotografia to kreowanie obrazu.
Jednym z pierwszych ćwiczeń, jakie Diane miała do wykonania, było sfotografowanie czegoś, czego przedtem nigdy nie fotografowała. Kiedy indziej Model poleciła studentom sfotografować twarz tak, ,,by przypominała obraz Picassa". Zachęcała studentów do wędrówek po Nowym Jorku z aparatem bez filmu. ,,Nie naciskajcie spustu, póki nie poczujecie skurczu w dołku" - cytuje Berenice Abbott.
Godzinami opowiadała o znaczeniu światła w fotografii: światło jest wszędzie, w każdej barwie; światło ma ogromne znaczenie psychologiczne. Polecała studentom okrążać osobę fotografowaną z zapaloną lampą, by zobaczyli, jak to wpływa na grę cieni na twarzy: każda twarz jest inna i światło pada na każdą inaczej.
Mówiła także o relacji między fotografującym i fotografowanym - może być ona konfrontacją, rozmową, sytuacją naładowaną emocjami: konieczny jest ,,trzewiowy" kontakt, on przesądza o wiarygodności zdjęcia.
Rzadkie momenty, gdy człowiek wie [...] po co w ogóle żyje - po to by przejść parę kroków po skrzypiącym śniegu, by zadrzeć głowę i poszukać Gwiazdy Polarnej i by na sekundę nie myśleć, że za sekundę koniec.