-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Cytaty z tagiem "dożywocie" [10]
[ + Dodaj cytat]Czekało go dożywocie w ograniczonym świecie lub więzienie, jakim staje się świat, gdy wyrokiem jest dalsze życie.
Cokolwiek by się powiedziało o geniuszu, rozległości umysłu lub mocy wyobraźni pisarza, jest on, tak samo jak każdy człowiek, skazany na dożywotnie więzienie w swoim świecie i nigdy nie wychyli się poza jego granice. W tym znaczeniu każde dzieło, najbardziej bezosobiste, będzie urywkiem autobiografii.
- Czy ty wiesz, ile trwa wieczność? - ciągnęłam. - Dłużej niż dożywocie.
Ludzie nie powinni być osądzani za swoje myśli. Bóg wie, że gdybyśmy byli, niejeden odsiadywałby dożywocie.
Płacząc, Allison powiedziała sędziom:
- Tamtej nocy, kiedy Beau postanowił poczekać, aż zasnę sama i bezbronna, po czym podszedł do mnie, ściągnął ze mnie spodnie, majtki, zdjął swoje spodnie, wyciągnął penisa i wpakował go we mnie, tak naprawdę skazał mnie na dożywocie. Dożywocie konfrontowania się dzień w dzień z bólem. Są dni, kiedy muszę przekonywać samą siebie, że w ogóle warto wstawać z łózka. A jednak nie mogę pójść do sądu i prosić o weryfikację tego wyroku. Nie bez powodu ludzie mówią, że gwałt jest najgorszym przestępstwem, z jakim człowiek musi żyć.
Spytaj, jak gdzie spotkasz może
Jaką lalkę wypiększoną,
Z anielskimi w dół oczyma,
Co jest szczęście, niech ci powie...
Ale spytać nie pomoże,
Bo odpowie: "Miłość z cnotą" -
A pomyśli: "Złoto, złoto".
Dopiero co świętowali swoje osiemnastki, Yogi, Gołąb i Osa, myśleli o studniówce, chcieli się dobrze bawić, za zabójstwo Jolki, była starsza od nich o cztery lata, sąd ukarał całą trójkę po równo: dożywocie. Można by rzec, powiedział sędzia, że dokonali zabójstwa także na samych sobie, swojej teraźniejszości i swojej przyszłości.
Siedziałem z takim jednym, znał na pamięć rozkłady jazdy autobusów, tramwajów, pociągów. I od rana chodził po celi i w kółko powtarzał: ósma dwadzieścia trzy, dwunasta pięćdziesiąt osiem, szesnasta jedenaście i tak dalej, starczyły mu na kilka dni, potem od początku powtarzał. Pytam go, co tak mielesz te godziny? Powtarzam sobie rozkłady jazdy, prędzej czas mi schodzi. A miał dożywocie.
- Na akwarycznych bogów, niechże pan ciszej przeżuwa... Ja cierpię...
- Cierp, bratku, cierp za miliony - zarechotał. - Będziesz miał o czym wierszem pitolić przez następny miesiąc.
- Jam niewinien...
- Winien jak cholera. Urżnąłeś mi anioła, rozczochrańcu.
[...]Konrad z pełną mściwości premedytacją zaczął się tłuc po kuchni, trzaskać, tupać i brzęczeć, szukając kubka najwłaściwszego do porannej kawy. Albo filiżanki. I łyżeczki. I spodeczka, rzecz jasna. Skacowane istoty nadprzyrodzone, świadome, że właśnie ponoszą coś w rodzaju kary, znosiły ten koncert na sprzęt kuchenny i umeblowanie z wielkim samozaparciem, usiłując nie pojękiwać zbyt często.
- Urżnąłeś mi anioła - powtórzył Konrad, starając się mieszać kawę tak głośno, jak tylko się dało. Aż żałował, że nie może użyć miksera, najlepiej takiego starego, zgrzytającego i wyjącego gorzej niż stara maszyna drukarska na pełnym biegu.
Dożywocie, dożywocia, dożywociu, dożywociem. Krzysztof O. odmieniał swoją wizję kary przez przypadki, a dziennikarze wysyłali ją w Polskę. Krzysztof O. żądał dożywocia w gazetach porannych, w audycjach popołudniowych, w wiadomościach wieczornych. Tatar na dzień dobry, na dobry wieczór, na dobranoc, tatarem, tatara, tatarze.