-
ArtykułyBond w ekranizacji „Czwartkowego Klubu Zbrodni”, powieść Małgorzaty Oliwii Sobczak jako serialAnna Sierant1
-
ArtykułyNowe „Książki. Magazyn do Czytania”. Porachunki z Sienkiewiczem i jak Fleming wymyślił BondaKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyKrólowa z trudną przeszłościąmalineczka740
-
ArtykułyNowe „444” Macieja Siembiedy – przeczytaj zupełnie inny początek książki!LubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "dłonie" [30]
[ + Dodaj cytat]Twoje ręce/ bezpieczna kryjówka/ dla mojej głowy (...)/ ściągające z krawędzi samotności/ przywracające zmysł równowagi
Zamknąłem książkę, położyłem dłonie na kolanach i długo się im przyglądałem. Właściwie bardzo dawno tak dokładnie nie przyglądałem się wnętrzu własnych dłoni. W tym przymglonym świetle były nieprzyjemnie ciemne i brudne. Wydawały się obce. Napełniło mnie to smutkiem. Wcale nie wyglądały na ręce, które mogłyby kogoś w przyszłości uszczęśliwić. Nie wyglądały też, jakby mogły kogoś uratować.
[Dłonie] zachowają odcisk drobnego, ohydnego gestu, a ich kleista pamięć lepić się będzie do każdego ciała, którego tylko dotkną.
-Ewo,przestań...-jęknął. - Mój pocałunek cię zabije.
-A zatem będzie to dobra śmierć - szepnęłam,ujmując jego twarz w dłonie.
Kiedy nasze usta się spotkały, wiedziałam,że chcę pójść wszędzie tam,dokąd zaprowadzi mnie ta miłość.
Byli jak motyle w jego dłoniach. Miał nad nimi pełną władzę - mógł ich wszystkich rozgnieść, przekłuć szpilką i wstawić do gabloty, poobrywać im skrzydła, opalić nad płomieniem lub odciąć im tlen.
Ich życie było w jego rękach.
A pamięć rąk istnieje!Pamięć uporczywa, mroczna, okrutna, która wibruje na powierzchni skóry, wwierca się w tkankę dłoni, w każdy nerw, każde włókno, każdą spotniałą linię życia i pod każdy paznokieć, niczym świadectwo brudu. trzeba by zatem wciąż zajmować czymś ręce, które aż nazbyt dobrze pamiętają popełnione zbrodnie. Wynajdywać dla nich drobne zadania, jak drapanie po głowie czy po szyi, zabawa fajką albo pudełkiem zapałek bądź bębnienie palcami po kawałku blachy. Jeśli nieszczęsnym trafem pozwolilibyśmy, by nasze ręce, otwarte i bezczynne, wzniosły się na wysokość twarzy i zaczęlibyśmy przyglądać się tym oskarżycielskim dziesięciu palcom, delikatnie nimi poruszając, zrozumielibyśmy zaraz, że haniebne wspomnienia nie tkwią w głowie, lecz w bezwstydnym ciele owych rąk. Każdy odcisk palca jest niczym pieczęć, która zaświadcza o popełnieniu zła.
Ma niewiarygodnie drobne dłonie, tak samo jak Joan. Nie do wiary, ile one potrafią zrobić tymi małymi rękami.
Wiesz, ponoć w czasie przedświątecznym wszystko się może zdarzyć. To trochę tłumaczy fakt, że jeszcze niedawno Cię nie znałem, a dziś wypełniasz moje myśli tak szczelnie, że nic innego nie jest w stanie się prześlizgnąć. To dziwne uczucie - mam Cię cały czas jakby podkorowo, coś tam sobie robię, coś mówię, a jednocześnie czuję Twoją obecność. Jakbyś siedziała mi w głowie i machała nogami. Myślę, że to jeszcze pół biedy, że siedzisz sobie właśnie tam. Ale co będzie, jeśli krwiobiegiem dotrzesz mi do serca? I stamtąd pomachasz ręką?
- Halo, halo, Piotruś, tu jestem!
Zauważyłaś, że można tak po czyimś organizmie wędrować właściwie bez pytania?
Od razu odwracam sytuację i zastanawiam się, gdzie ja u Ciebie jestem. Sprawdzimy? Pomyśl o mnie. Pomyśl o moich dłoniach, które dotykają Twoich piersi. Poczułaś taki gwałtowny skurcz? Albo falę ciepła? Gdzie? Powiedz. Tam właśnie jestem. Dotknij mnie w tym miejscu.
A kiedy dłonie Briana będą czyste, a jego ciało znajdzie się w trumnie wybranej przez bliskich, przedsiębiorca pogrzebowy ułoży je ze splecionymi palcami, porządnie niczym trampki. Z tak porządnie złożonymi dłońmi Brian zostanie przysypany ziemią. Ze złożonymi dłońmi, jak kazano im składać dłonie na pulpicie ławki, kiedy obaj byli w drugiej klasie. Dłonie te nie zbudują już niczego z kapsli od butelek po piwie. Dłonie te nie prysną już na niego ze zbiorniczka z wodą do picia. Dłonie te spoczywać będą w ciemności.
Myśli te nie przeraziły Davida, w jego głowie i sercu wzbudziły wyłącznie rozpacz, jakby obraz tych porządnie złożonych dłoni wraz z ciałem spoczywających w trumnie dowodził, że nic nie jest warte niczego, że człowiek może robić co w jego mocy, a i tak nie ucieknie przed śmiercią, że nawet dzieci nie są odporne na śmierć, czającą się za pastelową fasadą życia, w którą wierzą rodzice...w którą każą dzieciom wierzyć rodzice.
Zawsze podobały mi się dłonie. Dłonie nigdy nie kłamią. Uśmiech może zwieść, spojrzenie może zwieść, ale dłonie nigdy nie ukryją tego, co doświadczyły.