-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Cytaty z tagiem "cios" [37]
[ + Dodaj cytat]
Byłam prawie pogodzona z losem.
Cios spadnie wcześniej czy później, a na razie trzeba się cieszyć każdym najmniejszym drobiazgiem. Byle to trwało jak najdłużej.
Nigdy nie mów: "Przykro mi", trzymając ręce w kieszeniach. Każdy chce widzieć broń, którą zadajesz cios.
Niefortunny cios może paść z ręki człowieka szczerego i uczciwego, a tak wyrządzoną krzywdę czasem trudniej znieść, niż gdyby była dziełem wroga.
Nie umiem ci wyrazić jak jestem przygnębiony tym ciosem, co jak piorun uderzył we mnie wczoraj. Grunt, nad którym dotychczas stałem, chwieje się pode mną- usuwa się spod nóg moich. Jedyna zasada, której niespożytność wydawała mi się- i obecnie się wydaje- nie podpadającą wątpliwości, rozchwiała się, znikła w jedno oka mgnienie. Jestem zdumniony nad wyraz; nie wiem, co mówię, ale czuję, że cios ostatniej nocy okrutny jest, bolesny.
(...) To była świadomość, że nie można już czekać dłużej ani na dorosłość, ani na pogodzenie się z tym, co się ma. To była świadomość, że z dnia na dzień kurczą się możliwości wyboru. Dla kobiety zdanie sobie z tego sprawy jest ciosem.
Cios kojarzy się z nagłym, niespodziewanym uderzeniem, niekoniecznie w sensie dosłownym, fizycznym. Cios spada na człowieka, kiedy się najmniej tego spodziewa, więc nie potrafi się przed nim obronić.
Dopiero wtedy dowiedziałam się, że nerwy na zawsze pozostają nadwerężone po nazbyt silnym ciosie. Że to nadwerężenie nerwów pozostaje na przyszłość, że sięga nawet po przeszłość. Zmienia nie tylko rzeczy następujące po tragicznym zdarzeniu, lecz również wcześniejsze, które nie miałyby nic wspólnego z tym wstrząsem, gdyby do niego nie doszło. Wszystko jest jakby zahipnotyzowane przez tę katastrofę, ani w głowie, ani w życiu nie da się już niczego od niej oddzielić. To, co było przed wstrząsem, prezentuje się w spojrzeniu wstecz tak, jakby już wtedy stanowiło w ukryciu, a więc nierozpoznane, oczywistą zapowiedź późniejszej straty, jakby było lekkomyślnie zignorowanym prologiem.
Zawsze najpierw jest cios, a potem ból, dotkliwa świadomość.
Wzięła głęboki oddech i... w tym momencie poczuła bolesne uderzenie w policzek. Krzyknęła z bólu i otworzyła oczy. Wagonik i wir zniknęły. Dookoła panowała ciemność. Coś jednak z tego wszystkiego nie było snem. Róża poczuła, że policzek ją piecze, i zrozumiała, że choć wszystko, co przeżyła chwilę temu, było wytworem jej umysłu i nie działo się naprawdę, to jednak cios otrzymała na jawie. Uświadomiła sobie też, że siedzi na krześle, ma spętane ręce i nogi, ale na szczęście nie jest zakneblowana. Z wolna zebrała się, żeby coś krzyknąć, ale zastopowała ją niepewność, jak właściwie ma brzmieć treść komunikatu, który powinna wyartykułować. "Ratunku" wydawało jej się banałem. Podobnie jak "pomocy". Tym bardziej że skoro przed chwilą ktoś ją spoliczkował, to znaczy, że okrzyk pewnie usłyszy przede wszystkim on. A przecież nie oczekuje ratunku i pomocy jakiegoś bandziora. Wreszcie zdecydowała.
- Ty chuju! - wrzasnęła z całych sił. - Nie w hialuron! Czy wiesz, ile on kosztuje?