-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński28
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Cytaty z tagiem "alkohol" [608]
[ + Dodaj cytat]
Nieraz wracali obaj podchmieleni, nie jak ojciec z synem, ale jak dwaj kamraci, trzymając się za szyję i przyśpiewując, a matka patrząc na to, aż się ze śmiechu brała pod boki.
— He, he, — mówiła — to ci chłop będzie kiedyś z tego Grzesia, ojca zakasuje.
Alkohol redukuje udrękę pytań związanych z obrazem samego siebie. Pod jego wpływem człowiek wydaje się sobie lepszy, szlachetniejszy, inteligentniejszy, odważniejszy itp.
Chętnie za to się pocieszamy szukając ukojenia w ujemnych cechach innych narodów. A więc: pijemy wódkę, ale i Anglicy piją, mamy niski poziom czytelnictwa, ale Cyganie jeszcze mniej czytają, mamy trzydzieści procent analfabetów, ale Mandżuria ma procent jeszcze większy.
- Że co? Że nie lubisz Edyty? To po co się z nią żeniłeś?
- Nie po co, tylko po pijaku. To się zdarza.
Czy może być coś bardziej stereotypowego? Upić się i iść na karaoke [s. 33].
Miałem poczucie, że wszyscy dostali instrukcję obsługi, która wyjaśniała im, jak mają żyć, ale jakimś sposobem mnie to ominęło. Najwyraźniej wszyscy wiedzieli dokładnie, co robią, tymczasem ja nie miałem o tym najmniejszego pojęcia. To znaczy do momentu odkrycia narkotyków i alkoholu. Wtedy mój świat z czarno - białego stał się technikolorem...
- O czwartej nam się napój skończył. Zagrycha już wcześniej, pod koniec piliśmy pod sałatkę z chryzantem.
– Zwariowałeś? Z jakich chryzantem?
– A może to nie były chryzantemy. Jakiś taki postrzępiony kwiatek matka miała w doniczce, posiekaliśmy drobno, doprawiliśmy śmietaną i wtroiliśmy pod ostatnie pół litra.
– Podziękuj Bogu, że nie był trujący…
– Mnie trucizna nie szkodzi. Rąbnąłem sobie raz pięćdziesiąt gramów politury do mebli i też się nic nie stało.
– Po jakiego diabła piłeś politurę do mebli?!
– No przecież nie specjalnie! Kumpel się pomylił, miał w kredensie butelkę porterówki i butelkę tej politury i pomieszały mu się.
– Nie powąchałeś przedtem…?
– Katar miałem, co miałem wąchać. Trzy dni mi się odbijało pokostem.
The earth was drunk
and it stumbled along
as I walked
steadily home from the bar.
Jak mówił anonimowy filozof spod budki z piwem, wszystkiego w życiu należy doświadczyć, lepiej się jednak tym delektować.
- Na kaca najlepsza jest praca - mruknął Adam.
- Czytałam, że seks.
- Służę uprzejmie.
- Nie żartuj! - Aż mnie przeszedł dreszcz. Alkoholicy na pewno się nie rozmnażają, jestem przekonana.