-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński28
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Cytaty z tagiem "akademia" [16]
[ + Dodaj cytat]To ty. To ty jesteś piękna. Taka piękna, że to mnie rani.
Magia naturalna stała się środkiem dla wprowadzenia terminu "magia" do normalnego słownika naukowego, wskazując tym samym na transcendentalne możliwości nauki zarówno w formie czystej jak i stosowanej. Ficino zdecydowanie odróżniał maga od czarownika, uważając maga za "kontemplatora niebiańskiej i boskiej nauki, pilnego obserwatora i komentatora rzeczy boskich, postać szanowaną w ewangeliach, utożsamianą nie z czarownikiem czy kuglarzem lecz z mędrcem i kapłanem".
W Warszawie w roku 1930 rzecz wyglądała zupełnie inaczej. Od samego początku powstał antagonizm między dwiema szkołami, skazanymi na długotrwałe współżycie w jednym gmachu, korzystającymi z tych samych klas, instrumentów i pomocy naukowych. Dyrektor Średniej Szkoły Muzycznej kompozytor Eugeniusz Morawski miał do Akademii stosunek wręcz nieżyczliwy, z którym się zresztą wcale nie krył. Chcieliście Akademii, to ją macie. Mnie ona nie obchodzi. Ja jestem kierownikiem Szkoły Średniej i wara komukolwiek od moich kompetencji, od moich pedagogów i moich uczniów. Taki był tok rozumowania Morawskiego i jego niewzruszona postawa.
(...) Akademia była więc jak gdyby głową odciętą od tułowia, była sztucznym tworem, zawieszonym w powietrzu. Toteż żywot jej był krótki: trwał zaledwie półtora roku. Powodem specjalnie ostrego konfliktu między dwiema szkołami stało się zaprojektowane przez Ministerstwo przesłuchanie uczniów Szkoły Średniej przez profesorów Wyższej. Dyrektor Morawski uzyskał dwie kolejne audiencje u ministra WRiOP, w wyniku których Miketta został odwołany ze stanowiska dyrektora departamentu, Akademia uległa likwidacji, a Konserwatorium znów stało się jednolitym organizmem.
Darian obejrzał się za siebie, po czym podszedł do niej kilkoma długimi krokami, oświetlając podłogę, na której rozsypały się pergaminy. Serce Eliany, uwięzione pod gorsetem, jeszcze nigdy nie biło tak szybko.
Paracelsus porównał kształcenie akademickie do 'tresowania psa w skakaniu przez koło', Vives zaś do 'ortodoksji broniącej twierdzy ciemnoty' (194).
- Nigdy nie ufaj komuś, kto oferuje ci duże pieniądze, Tank. Tacy mają więcej hajsu niż rozumu i więcej rozumu niż skrupułów. Myśl szybko i nie śpiesz się z nawiązywaniem przyjaźni, a może nawet całkiem z nich zrezygnuj.
Darian rozmawiał z każdą z dziewcząt po kolei, omijając początkowo Elianę. Ta czekała na niego, gotowa przerwać każdą inną rozpoczętą dyskusję. Ich spojrzenia krzyżowały się nieporównanie częściej niż wcześniej, jakby napinając rozciągniętą między ich duszami linę.
[...] wziąłem udział w konferencji poświęconej sprawom klimatu na Uniwersytecie Islandzkim, na której jeden za drugim na scenę wchodzili eksperci. Biolog morski mówił o zakwaszeniu mórz i wymieraniu ptaków morskich. Glacjolog opowiadał o topnieniu lodowców, a ekolog o regresywnych glebach na świecie, obniżaniu się wód gruntowych i skutkach grożących nam niedoborów wody. Ludzie przerzucali się liczbami, mówili o milionach ludzi, milionach gatunków zwierząt, najszybszych zmianach od milionów lat. Nie było ekscytacji. Rozejrzałem się dookoła, widzowie nie okazywali przesadnych reakcji, odczyty równie dobrze mogłyby dotyczyć wpływu bazowych stóp procentowych na ustawę budżetową. Nie powinniśmy byli mieć łez w oczach?
Student piątego roku Altan Trengsin miał bliski i osobisty związek z każdym pobitym w akademii rekordem, był ulubieńcem wszystkich mistrzów i stanowił wyjątek od każdej reguły. Ostatnio ktoś z grupy Rin wymyślił dowcip:
,,Potrafisz nasikać przez mur do miasta?
A Altan potrafi”.
Jednym z najpiękniejszych podarunków, jakie los zachował dla nas ze starożytności, są bez wątpienia dzieła Platona. [...] Jednak trudności z przedstawianiem jej na podstawie tych dzieł wynikają z tego, że filozofia ta była w różnych okresach różnie ujmowana, w szczególności zaś wielokrotnie dotykały jej niezdarne ręce ludzi nowożytnych, którzy - niezdolni do duchowego ujęcia tego, co duchowe - narzucili jej swoje prostackie wyobrażenia albo też uznali za najbardziej istotne i godne uwagi w filozofii Platona to, co faktycznie nie należy do filozofii [mity], ale do sposobu przedstawiania. Tym, co utrudnia zrozumienie filozofii Platona, jest w zasadzie tylko filozoficzna ignorancja (4).