cytaty z książek autora "Mona Kasten"
Zazwyczaj przebaczenie to reakcja na krzywdę. Ale nawet jeżeli człowiek wybaczy drugiej osobie ból, który mu sprawiła, to jeszcze nie oznacza, że ten ból po prostu zniknie. Dopóki trwa, wybaczenie jest błędem.
Nie jesteś zepsuty, Kaden, jesteś może trochę poturbowany. Ale nie na tyle, żeby nie dało się tego naprawić.
Ale to jakiś początek. Wszystko będzie możliwe, gdy sam dla siebie przestaniesz być przeszkodą.
Na boisku... Powiedziałem ci wtedy, że nie możesz stracić czegoś, czego nigdy nie miałaś.-
Wspomnienie tamtych słów jest jak bolesny cios. Chcę odwrócić wzrok, ale nie mogę. Zbyt wiele moich emocji znajduje odzwierciedlenie w jego oczach. – Kłamałem. Ruby Bell, jestem twój, odkąd rzuciłaś mi pieniądze w twarz.
Jestem pewna, że ludzie często postrzegają cię jako kogoś innego, niż jesteś. Ludzie mają skłonność do wyciągania pochopnych wniosków.
Niewinność jest przereklamowana, traci się przez nią tyle zabawy.
Kiedy jest przy mnie, nie mam wrażenia, że dźwigam na barkach ciężar całego świata. Nie, wtedy wydaje mi się, że trzymam cały świat w ramionach.
-Dlaczego zawracasz sobie głowę przyszłością, skoro mamy teraz? – pyta cicho.
– Bo zasłużyłaś na coś lepszego. Moja przyszłość jest już skreślona. Twoja nie.
– Nieprawda – mówi stanowczo. – Masz takie same możliwości, jak wszyscy inni. Tylko musisz wyciągnąć po nie rękę, James.
- Przepraszam. Po prostu uważam, że miłość nie czeka cierpliwie na odpowiedni moment. Atakuje cię nagle, znienacka, wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewasz.
Kolejne prychnięcie.
- W takim razie miłość to podstępna suka.
- Marzenia są ważne, James - szepczę.
- W takim razie ty jesteś moim marzeniem.
-To zupełnie jak w Harrym Potterze. Imię Voldemorta budzi grozę tylko dlatego, że nikt nie śmie go wypowiedzieć. Tak samo jest ze słowem „gruby”, a przecież to tylko przymiotnik, niczym się nie różni od „szczupły” czy „chudy”. To tylko słowo, i to wcale nienaznaczone negatywnie.
Nie wytrzymam dłużej z dala od ciebie. Tylko ty rozumiesz mnie naprawdę. Potrzebuję cię. I będę o nas walczył, bo jesteśmy sobie przeznaczeni. Na zawsze będę twój, Ruby.
Trudno jest mieć oczekiwania wobec innych i zarazem nie spełniać ich oczekiwań.
Może właśnie to pociągało mnie w niej od samego początku. Ona bierze swój los we własne ręce, a ja jestem tylko pionkiem na planszy.
Ona żyje, ja tylko egzystuję.
Nie pasujemy do siebie.
Zdaję sobie sprawę, że nie mogę tego cofnąć, ale muszę przynajmniej spróbować to naprawić.
-Wyglądasz, jakbyś prosił się o lanie.
– Wyglądam, jakby lanie mi zwisało. I na tym polega różnica – odpowiada i patrzy na mnie. – Teraz ty.
Usiłuję powtórzyć jego minę. Sądząc po drgających kącikach jego ust, nie bardzo mi to wychodzi.
– No dobra, może na początku wystarczy, kiedy nie będziesz patrzyła na wszystkich wokół tak, jakbyś chciała spalić ich wzrokiem.
Cały czas rozkminiasz w głowie, co sobie inni o tobie pomyślą, ale ani przez chwilę się nie zastanowisz, czego sama naprawdę chcesz. A czasami naprawdę warto zrobić coś dla siebie.
Niestety, samą siłą woli nie można nikogo uszczęśliwić, choćby człowiek nie wiadomo jak się starał. A już na pewno nie, jeżeli to oznacza twoje cierpienie.
Zegar tyka, czas płynie nieubłaganie. Nie wiem, jak mogę to powstrzymać. Jak sprawić, by nie wydawało się tak beznadziejne.
Ruby wdarła się do mojego życia, postawiła je na głowie i wywalczyła sobie honorowe miejsce w chaosie, który stworzyła.
W tej chwili nie mogę zatracić się w rozważaniu o niepewnej przyszłości. Muszę żyć dzień po dniu, bo jeżeli od rana do nocy będę się zamartwiała, nie wyniknie z tego nic dobrego.
Miałaś rację, kiedy mówiłaś, że sam nie wiem, czego chcę od życia. Nie zastanawiam się nad tym, co mógłbym robić, bo jeżeli pozwolę sobie na marzenia, później będzie tylko gorzej.
Chyba moglibyśmy milczeć razem godzinami, wpatrzeni w siebie, licząc, że uda nam się dotrzeć coś za murem wniesionym przez drugą osobę.
Doskonale wiem, o co jej chodzi. Kiedy ktoś wypowie coś na głos, tworzy się przestrzeń, w której dana informacja może się rozwijać, może stać się prawdziwa.
- Beaufort gapił się na ciebie przez całe zebranie - mówi nagle.
Prycham pogardliwie.
- Stałam na środku. Wszyscy się na mnie gapili.
- Nie tak jak on. Zaklinał cię wzrokiem, żebyś na niego spojrzała.
Teraz wydaje mi się, że wszystko, co się między nami wydarzyło, to tylko moje marzenia. Długie rozmowy, chwile, gdy śmialiśmy się razem, ten pocałunek - to tylko wytwory mojej wyobraźni.
- Pieprzyć zasady, Allie - wyczerpał.- Były skazane na niepowodzenieod chwili, kiedy cię zobaczyłem.
Nie miałem okazji udowodnić ci, że miłość bywa inna. Nie pozwoliłaś mi na to. I nie mam już siły tłumaczyć ci, że może być inaczej. Zwłaszcza że wcale nie chcesz zostawić przeszłości za sobą.
Nie możesz tak po prostu uciekać. Masz dwadzieścia lat. Dwadzieścia. Masz prawo popełniać błędy, ba, powinnaś je popełniać. Po to właśnie ma się dwadzieścia lat. Ale nie możesz stać nieruchomo i nie robić nic. Bo to ci gwarantuję: jeżeli zatrzymasz się na tym etapie, nigdy nie będziesz naprawdę żyć. Albo zaczniesz, gdy będzie już za późno.