Rock na szóstkę Kana Watanabe 6,7
ocenił(a) na 68 lata temu Przyznam się, że już całe wieki nie czytałam shoujo więc mogę nie być świadoma wszystkich współczesnych trendów w nich występujących, niemniej jednak tomik ten uważam za całkiem udany.
Cóż, należy zacząć od tego, że całość właściwie dzieli się na cztery osobne historie różniące się znacznie poziomem i treścią...
1. Rock na szóstkę - tytułowa i najdłuższa historia, pierwsza jednotomówka autorki. Mamy tu dość typowy schemat - pilna uczennica i rebeliant, którego świat jest znacznie bardziej ciekawy niż jej. Mimo tego główną bohaterkę da się polubić - jest sympatyczna i na swój sposób zabawna (marzenie o staniu się urzędniczką - bezcenne xD). Z kolei protagonista, gdy jego postać jest już bliżej nakreślona, też jest niczego sobie. Manga jakich wiele o zmianach i dojrzewaniu psychicznym i emocjonalnym, jednak ma w sobie to coś, dzięki czemu pozytywnie zapada w pamięć.
2. Hanako z ławki obok - wg autorki niektórzy twierdzą, że jest nie w jej stylu. Czy naprawdę? Cóż, być może, gdyż ta historia jest słodko-gorzka, nie nadająca się zupełnie do zekranizowania przez mainstreamowy Hollywood ;) i faktycznie pod tym kątem nieco odstająca od reszty. Choć 3/4 tomiku jest przyjemne w odbiorze, to myślę że to właśnie ta opowieść najbardziej mnie urzekła. Przede wszystkim mamy tu świetny, unikalny pomysł na fabułę. Jest on tak bardzo unikalny, iż w pierwszym momencie liczyłam jeszcze na jakieś niespodziewane zwroty akcji wpadające w szablon shoujo, ale nie! Pozytywnie mnie zaskoczyła. Końcowa karteczka pięknie zamyka jakby wszystko w całość.
3. Troje do kochania - druga manga autorki i w mojej opinii najgorsza z tu przedstawionych. Nie dość, że fabuła jest tak szablonowa jak to tylko możliwe (przyjaciele z dzieciństwa, miłosny trójkąt itp.),to jeszcze do tego dialogi są momentami strasznie pretensjonalne. Fuj, fuj i jeszcze raz fuj. Czytając to czytelnik staje się momentami aż zażenowany poziomem tego, co widzi. Na domiar złego bohaterowie nie wyróżniają się zupełnie niczym - ani pod względem osobowości, ani wyglądu. Nuda i dziecinada - podobna historia z tego typu dialogami mogłaby się jeszcze wydarzyć w podstawówce, ale nie w liceum...
4. Czemu wciąż go obserwuję? - debiutancka manga autorki, co widać chociażby po... ekhem, nie najpiękniejszym arcie "tytułowym". Chociaż tutaj też nie ma niczego odkrywczego, to jednak dość znany temat został potraktowany niejako na nowo. Na plus zdecydowanie bohaterka nie wyrażająca emocji - miła odmiana w gąszczu rozwrzeszczanych, płaczących i czerwieniących się z byle powodu postaci występujących w innych mangach tego gatunku.
Cóż, po całości momentami widać że kreska w miarę nabierania wprawy stawała się coraz piękniejsza, jednak niespecjalnie to jakoś przeszkadza w czytaniu (tym bardziej, że - na szczęście - styl kreski zmienia się z historii na historię a nie ze strony na stronę). Zdecydowanie miła odmiana po mało realistycznych pod kątem rozwoju wydarzeń yaoi'cach - tutaj wszystko (poza historią nr 3) jest logiczne i spójne.
Co do wydania mam drobną uwagę na minus - dlaczego nie przetłumaczono notek od mangaki? Zostawiono tylko puste miejsce (bez jakiejkolwiek nawet informacji, co tam pierwotnie było!) licząc chyba na to, że ze względu na niski poziom inteligencji czytelnik nie domyśli się, że czegoś brakuje... Puste miejsca niestety dość mocno rzucają się w oczy, a każdy kto czytał jakąkolwiek mangę więcej niż parę razy w życiu od razu zauważy, w czym rzecz. Ech :/
Mimo wszystko mangę szczerze polecam :)