Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik264
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Alexandra Tobor
Źródło: http://alexandratobor.de/autor/
2
7,0/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzona: 01.01.1981
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://alexandratobor.de
7,0/10średnia ocena książek autora
7 przeczytało książki autora
4 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Sitzen vier Polen im Auto Alexandra Tobor
7,4
Z dużą dozą humoru i z dystansem do samej siebie Alexandra Tobor opisała fragment swojego życia.
Jako ośmioletnia dziewczynka wyjechała do Niemiec Zachodnich z rodzicami i bratem, gdzie powoli się aklimatyzowała i poznawała język.
Otwarcie opisuje, jak to w prl-owskiej rzeczywistości niczego nie było i pusta puszka po coli była skarbem, a czekoladowy św. Mikołaj stał w witrynce na honorowym miejscu ;)
Wspomina też o różnicach kulturowych (w Polsce gościa trzeba nakarmić i położyć we własnym łóżku, a samemu spać na materacu na podłodze - w Niemczech w gościnie bohaterka musi sama się o siebie zatroszczyć i to jej przypada miejsce na materacu); o problemach językowych, niekiedy wynikających z nieznajomości realiów (ojciec opowiedział dyrektorowi szkoły, że w Polsce Ola chodziła do drugiej klasy i przynosiła same piątki do domu, więc w Niemczech trafiła ponownie do drugiej klasy, gdyż piątka jest tam najgorszą oceną) i o zawieranych przyjaźniach i trudnościach z tym związanych (Polacy, którzy mieszkają tam już od dłuższego czasu nie życzą sobie, by ich dzieci rozmawiały z innymi Polakami, gdyż Polacy są niezbyt dobrze kojarzeni z Niemczech - jako biedni, nie umiejący się ubrać i leniwi ludzie).
Autorka przesympatycznie opisuje swoje przygody i postrzegany przez siebie świat. Rzeczywistość czasu przemian społecznych, znaczących wiele zwłaszcza dla Polski i Niemiec, opisana z perspektywy dziecka - zwłaszcza w taki sposób, jak to się udało autorce - wywoła z pewnością uśmiech na niejednej twarzy. Książkę czyta się błyskawicznie.
Polecam!
Minigolf Paradiso Alexandra Tobor
6,7
Oto druga książka żyjącej w Niemczech młodej autorki polskiego pochodzenia, Alexandry Tobor, która w 1989 roku opuściła Polskę. Książka należy do gatunku „road novel“ i została wydana 21.05.2016.
Bohaterką powieści jest szesnastoletnia Malina Dudek, która diagnozuje u siebie dotąd nieodkrytą i niezbadaną przez naukowców chorobę – chroniczną niewidzialność. Krótko charakteryzuje swoją przypadłość: „To nie jest cierpienie fizyczne. W odpowiednim oświetleniu rzucam zwyczajny cień. Czujnik ruchu od drzwi automatycznych działa bez zarzutu. Odbijam się również w lustrze; odpadam więc jako nieumarła*“. Chroniczna niewidzialność objawia się byciem niedostrzeganą przez koleżanki i kolegów z klasy, ludzi na ulicy czy w środkach transportu. „Większość ludzkości po prostu mnie nie postrzega. Nawet bardzo empatyczny nauczyciel biologii zauważa mnie dopiero, gdy mój uniesiony w górę palec zaczyna już pleśnieć“. Jedyna osoba, przez którą bohaterka czuje się widziana, jest przyjaciel Titus.
Po takim wstępie jest już tylko ciekawiej. Warta zacytowania jest również rozmowa Maliny z matką Grażyną (która przedstawia się jako Grace i oczekuje od córki mówienia do siebie po imieniu).
„- Jak ci minął ostatni dzień szkoły? - pyta w końcu.
- Znalazłam ptasią czaszkę.
- Malina, proszę cię, - zrzuca mi na talerz kilka kurzych serc – stracę przez ciebie apetyt.
- I tak już ją podarowałam – mówię.
- Kto by chciał coś takiego?
- Może Titus...? - wzruszam ramionami.
- Titus? - musi się zastanowić, po czym sobie przypomina – Martwy chłopak? Czy znowu byłaś...
- Ucieszył się.
- Jezus, Malina.
Opiera się o stół, jakby miała zwymiotować.
- Co znowu? - pytam.
- Co znowu?! Masz szesnaście lat, a twój jedyny przyjaciel to martwy punk. Co mam powiedzieć?
- To przecież moja sprawa, z kim się przyjaźnię – odpowiadam i zamyślona grzebię widelcem w sercach. Jednak gdy czuję na sobie jej zatroskane spojrzenie, prawie mam wyrzuty sumienia.
- Obiecaj mi, że nie będziesz tylko siedzieć w swoim pokoju, gdy nas nie będzie – perswaduje mi. - Musisz wyjść do ludzi. Przeżywać świat. Robić coś. Spotykać się częściej z młodymi ludźmi. Z ŻYWYMI młodymi ludźmi!“
Poza tym, że przytoczona rozmowa mówi wiele o ich wzajemnych stosunkach, zdradza, że Titus nie żyje, to do tego ukazuje ciekawą reakcję – matka czuje obrzydzenie i traci apetyt na wzmiankę o ptasiej czaszce, podczas gdy nakłada córce wnętrzności na talerz.
Malina nie wie prawie nic o historii swojej rodziny, ten temat jest w domu pomijany. Jej matka stara się za wszelką cenę dopasować do otoczenia, a ze swojej córki zrobić niemiecką dziewczynę, kogoś, kim nie jest. Tymczasem Malinie zależy na poznaniu własnej tożsamości. Rodzice Maliny, podobnie jak rodzice autorki, są polskimi imigrantami w Niemczech.
Rodzice Maliny wyjeżdżają na dwutygodniowy urlop do Holandii, a pozostawiona sobie nastolatka postanawia obejrzeć „Niekończącą się opowieść“. Okazuje się jednak, że ktoś nagrał na część kasety odcinek telewizyjnego show. Malina znajduje przy kasecie list od stacji telewizyjnej wyjaśniający, że nie mogą oni pomóc Grace w poszukiwaniu zaginionego ojca. I wtedy zaczyna się dla Maliny przygoda...
Szuka dziadka, który podobno utonął jeszcze przed jej przyjściem na świat. I znajduje go, w Castorp-Rauxel, mieszkającego w przyczepie kempingowej, z długami, właściciela podupadłego tytułowego Minigolf Paradiso – niewielkiego parku rozrywki. Wraz z dziadkiem udaje się w podróż na „Dziki Wschód“, a podczas wspólnej podróży okazuje się, że Aldi (jej dziadek) jest zawodowym oszustem i kłamcą (z pomysłem i fantazją oszukuje napotkanych po drodze ludzi dając im to, czego podświadomie oczekują lub chcą, np. kobiecie w moteliku wmawia, że jest jej kolegą z podstawówki, a ona wierząc w to, zapewnia mu i Malinie nocleg i śniadanie na koszt jej motelu albo wmawia emerytom na wycieczce, że zbiera na jakąś wioskę w Afryce, a ponieważ udaje znajomego pewnego celebryty, dają się nabrać, a Aldi zdobywa fundusze na dalszą podróż). Żeby nie było – Aldi nie wzięło się od nazwy niemieckiego marketu (markety Aldi są w Niemczech tak popularne, jak w Polsce Biedronka, z tą drobną różnicą, że kapitał Aldi jest niemiecki, a Biedronki – portugalski),a od jego imienia (Alois),nazwiska (Dudek) i „przynoszącej szacunek“ końcówki -i.
Nie będę zdradzała zakończenia, ale mogę jeszcze napisać, że udają się do Polski w poszukiwaniu rzekomo zakopanego przez Aldiego skarbu.
Podobnie jak pierwsza książka Alexandry Tobor („Sitzen vier Polen im Auto“),„Minigolf Paradiso“ częściowo opiera się na wątkach biograficznych i porusza tematykę polskich imigrantów w Niemczech w sposób lekki, z humorem. Autorce udało się napisać przyjemne czytadło, poruszające także te poważniejsze tematy (postrzeganie Niemiec jako raju – Grażyna, chęć za granicą dopasowania się do otoczenia - Grażyna, wyparcie się lub ukrywanie własnej tożsamości - Grażyna, stereotypy o Polakach w Niemczech, przekonanie, że gdy wyjechało się, by wrócić bogatym, nie można się pokazać z pustymi rękoma, to by była klęska, już lepiej w ogóle nie wracać – Aldi, itp...). Podczas lektury nie mogłam uwierzyć w spontaniczność i pomysłowość żwawego starszego pana, jego działania budzą wprawdzie niesmak, ale też obserwuje się je z pewną dozą niedowierzania i zgrozy.
* Wszystkie tłumaczenia cytatów własne. Czy i kiedy książka się ukaże po polsku, nie mam pojęcia.