Kochanka Freuda Karen Mack 6,4
ocenił(a) na 85 lata temu Do przeczytania „Kochanki Freuda” autorstwa Karen Mack oraz Jennifer Kaufman zachęcił mnie w pierwszej kolejności sam tytuł, utwierdził w tym przekonaniu opis książki i nie odstraszyły niezbyt pochlebne opinie. Wybór okazał się w 100% słuszny i potwierdził powiedzenie, że są gusta i guściki. „Kochanka Freuda” trafiła jak najbardziej w mój.
Jest to powieść oparta na faktach, podczas pisania której autorki opierały się na wielu źródłach naukowych, biografiach Freuda i licznych dokumentach. Jednak ze względu na fakt, iż twórca psychoanalizy bardzo dbał o sferę prywatną swojego życia, przedstawiona historia jest wytworem wyobraźni pisarek. Ale jak same dodają w uwagach do książki, dokumenty jednoznacznie potwierdzają, że opisany przez nie romans miał miejsce.
Gdybym miała zaklasyfikować tę powieść, powiedziałabym, że jest to romans z historią w tle. Rozczarować się mogą czytelnicy, którzy nastawiają się na poznanie bardzo szczegółowej biografii Sigmunda Freuda, chociaż między wierszami można wyłapać sporo faktów dotyczących tej postaci, a szczególnie jej charakteru i podejścia do wielu codziennych spraw. To opowieść o uczuciu, o wzajemnej fascynacji i namiętności jakie budzą się między kobietą i mężczyzną. Jak sugeruje sam tytuł, nie była to łatwa relacja, szczególnie, że tytułową kochanką była siostra żony Freuda…
Autorki bardzo dużo miejsca w swojej książce poświęcają również roli kobiet w XIX i na początku XX wieku. Wskazują, że nie zawsze jedyną drogą dla młodej panienki jest małżeństwo. Trzeba mieć tylko odwagę by postępować wbrew stereotypom i podążać własną ścieżką. Minna Bernays zdecydowała się spędzić w domu swojej siostry i szwagra aż 40 lat. Jaki to był dla niej czas i co mogła przeżywać, dowiecie się właśnie z tej powieści.
Napisana w bardzo dobrym stylu powieść o miłości, ukazująca również bardzo trafnie realia panujące w findesieclowym Wiedniu. Tę dekadencję czuć niemal na każdej stronie książki. Miło było mi przenieść się do tej austriackiej stolicy chociaż na 3 dni i poznać Freuda z tej bardziej osobistej – prywatnej strony. Polecam głównie czytelniczkom, chociaż być może niektórym panom również przypadnie do gustu.