Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant2
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dominik Włoch
2
6,8/10
Pisze książki: literatura podróżnicza, turystyka, mapy, atlasy
Dominik Włoch z Gdańska. Ukończył pedagogikę resocjalizacyjną na Uniwersytecie Gdańskim. Pasjonują go wyzwania i podróże. Pieszo pielgrzymował do Santiago de Compostela, Rzymu, Jerozolimy, Medjugorie oraz Asyżu. Łącznie przeszedł prawie trzydzieści tysięcy kilometrów. Jest terapeutą manualnym, certyfikowanym coachem i trenerem twórczego myślenia. Swoimi talentami i doświadczeniem dzieli się z innymi prowadząc spotkania i prelekcje. Jako wolontariusz spędził ponad rok na Madagaskarze pracując w przychodni prowadzonej przez ojców salezjanów. Pomagał najbardziej potrzebującym, opiekował się dziećmi z porażeniem mózgowym oraz ludźmi po udarach i wylewach.
6,8/10średnia ocena książek autora
22 przeczytało książki autora
14 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
W drodze do Jerozolimy Dominik Włoch
7,0
Nie wiedziałam czego mam spodziewać się po tej pozycji. Pożyczyła mi ją koleżanka z zapewnieniem, że na pewno mi się spodoba i mimo tematyki, ma w sobie to coś. Zaznaczyć pragnę na samym początku, że moja koleżanka nie jest zbyt mocno wierzącą osobą, więc jeśli poleca mi książkę, która w głównej mierze opiera się na wierze, to musi to coś oznaczać!
Okazja nadarzyła się niedawno. Wyjazd w góry, wiele godzin w pociągu, więc wypadałoby zabrać ze sobą coś, co nie będzie opasłym tomiszczem, a lekturą krótką, najlepiej bez kontynuacji i taką, do której przymierzałam się od dłuższego czasu.
Od razu postanowiłam, że Dominik Włoch i jego "W drodze do Jerozolimy" ruszy ze mną w podróż.
"Traktowałem to jako przygodę, wycieczkę, nowe doświadczenie."
O samej treści ciężko jest cokolwiek napisać. Nie będę streszczać treści książki, ponieważ mijałoby się to z celem, dlatego skupię się jedynie na moich odczuciach względem samej istoty czytania tej pozycji.
A czytało się szybko, pomimo tego, że autor pisał aż nazbyt prostym językiem. Przyzwyczajona do opisów przyrody, a przede wszystkim dialogów, czułam pewną lukę w treści przedstawianej mi przez autora. Zdania były nieskomplikowane, proste i przekazywały najistotniejsze informacje. Czasem miałam wrażenie, że czytam kogoś pamiętnik, gdzie właściciel krok po kroku opisuje gdzie był, co jadł, gdzie spał i ile przeszedł kilometrów.
W moim odczuciu właśnie taka treść przeważała w książce "W drodze do Jerozolimy", którą napisał Dominik Włoch. Na początku, człowiek jest ciekawy, co wydarzy się za chwile, jakie przygody będzie miał bohater jednak z czasem to zaczyna być nudne i monotonne. Liczba przebytych kilometrów, szukanie schronienia, kolacja kolejny dzień i tak w kółko.
KONTYNUACJA RECENZJI NA:
https://oxfordka.blogspot.com/2020/09/dominiki-woch-w-drodze-do-jerozolimy.html
https://oxfordka.com/dominik-wloch-w-drodze-do-jerozolimy/
Małe cuda Boga Dominik Włoch
6,7
Na książkę natrafiłam zupełnie przypadkiem, przy okazji jej promocji. Dominik Włoch zrobił na mnie wrażenie osoby niesamowicie miłej i pełnej ciepła. Książka jest dokładnie taka sama, pełna optymistycznych przypowiastek o wierze, nadziei, o tym żeby nie poddawać się przeciwnościom, bo już za rogiem może czekać na nas coś, czego bardzo pragniemy. Wystarczy odrobina cierpliwości, optymizmu i wiary. Lub odwrotnie - czeka na nas to, co dla nas najlepsze w danym momencie, a z czego wcześniej nie zdawaliśmy sobie sprawy, bo nasze plany były inne. Książka o rodzaju wiary-niemal dziecięcej, która teraz trafia się dość rzadko, bo uznawana jest za zwykłą naiwność, więc nie jest trendy. W takim razie, oby jak najwięcej w ten sposób naiwnych ludzi chodziło po ziemi :-D