Dla wspaniałych, dzikich stworzeń z Afryki nie ma nadziei. Będziemy chronić smutne, uwięzione zwierzęta w zoo dla naszych dzieci. Wiem, że t...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant6
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński45
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać426
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Martha Gellhorn
2
6,9/10
Pisze książki: literatura piękna, biografia, autobiografia, pamiętnik
Urodzona: 08.11.1908Zmarła: 15.02.1998
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
66 przeczytało książki autora
290 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Podróże z nim i samotnie. Pięć piekieł na ziemi
Martha Gellhorn
6,5 z 30 ocen
114 czytelników 4 opinie
2013
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
...wydaje się, że Rosjanie mają szczególny historyczny talent do uciskania i bycia uciskanym. Tak jakby żyli w permanentnej kwarantannie, w ...
...wydaje się, że Rosjanie mają szczególny historyczny talent do uciskania i bycia uciskanym. Tak jakby żyli w permanentnej kwarantannie, w izolacji od zmieniającego się świata zewnętrznego, i ta kwarantanna zaraziła naród, tak jak wyrok śmierci w więzieniu musi destrukcyjnie wpływać na więźnia.
osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Podróże z nim i samotnie. Pięć piekieł na ziemi Martha Gellhorn
6,5
Musicie wiedzieć, że Martha Gellhorn jest jedną z tych kobiet, które bezwzględnie podziwiam. Obok Oriany Fallaci, to prawdopodobnie najważniejsza postać w świecie twardej wojny relacjonowanej przez tzw. „słabą płeć”. Oczywiście słowo „słaba” w odniesieniu do kogoś takiego jak Martha jest, ujmując to delikatnie, błędem. Zresztą w ogóle wielkim błędem ludzkości jest określenie „słaba płeć”, bo co to u licha znaczy?! Zostawmy jednak „figle” językowe i skupmy się na tym, co najważniejsze, czyli książce, a właściwie wspomnieniach Gellhorn z wypraw najobrzydliwszych, najbardziej śmierdzących i niebezpiecznych, które jednocześnie okazały się być najcenniejsze i przyniosły dziennikarce nie tylko zwykłą, zawodową satysfakcję, ale SENS, a jak wiemy, sens bywa w życiu wszystkim.
„PODRÓŻE Z NIM I SAMOTNIE pięć piekieł na ziemi”, to napisana zaczepnym językiem książka o dziennikarskiej tułaczce. Jakże okropną niesprawiedliwością jest patrzenie na Marthę zza legendy Hemingwaya, którego żonę, przez jakiś czas, faktycznie była. Samego Ernesta uwielbiam za styl, nie do podrobienia i nie do zapomnienia, lecz totalnie odrzuca mnie jako osoba. Niestety Gellhorn nie tylko wpadła pod jego skrzydła, ale i nie uchroniła się przed skażeniem, chociażby politycznym. Mąż sprawił, że na komunizm patrzyła – napiszmy – „z przymrużeniem oka”, bagatelizowała go… bo w nim nie żyła, bo była znaną korespondentką, szanowaną postacią, a takie postaci komuniści lubili… tzn. lubią. I tu dochodzę do tego, co mi się najmniej podobało, a raczej nie podobało wcale: części chińskiej, czyli pierwszej, opisywanej przez autorkę wyprawy, w której towarzyszył jej Ernest. Nie interesowała mnie również Rosja, zaś Afryka… to złoto. Czasem też przeszkadzał mi jej stosunek do spotykanych ludzi, do biedy, choć składam to na karb dystansu, koniecznego w sytuacji, gdy dziennikarz styka się z najgorszym (znam to z własnego podwórka).
Gellhorn czaruje poczuciem humoru, piórem lekkim i zwinnym, oraz łatwością przekazu, który nigdy nie wpada w banał. Potrafi sprawnie łączyć fakty, odwołuje się do tego, co jest „na topie” i kontrastuje z tym, co jest potrzebne. Zachwyca również szczerość, taka ludzka uczciwość w stosunku do siebie, choć czasem wpada w pułapkę swojego mitu, ale jest to w sumie urocze, bo przecież ma do tego prawo. To jej życie, jej książka, jej wspomnienia. „PODRÓŻE Z NIM I SAMOTNIE” nie mogę być obiektywne, a jeśli by takie próbowały być, byłyby w najlepszym wypadku marne. Tu chodzi o nią, o to, co czuje, co czuła i jak to przeżywała. Dostajemy JEJ myśli, JEJ wątpliwości, JEJ radości, wzloty i upadki. Dlatego to jest takie dobre – bo jest JEJ. Martha Gellhorn zasługuje na naszą uwagę, bo nie była tylko żoną wielkiego pisarza (który bywał również wielkim chamem),ona była tylko czasem jego żoną, a zawsze Marthą. Muszę jednak zaznaczyć, że ujęło mnie to, w jaki sposób pisała o nim. Naprawdę go podziwiała, ale przede wszystkim go kochała. Gdyby był mniej zazdrosny i ograniczył swoje męskie ego pewnie by go uratowała, a on nie skończyłby z lufą w ustach.
8/10 cholernie warto
26 współczesnych opowiadań amerykańskich Carson McCullers
7,2
Nie wiem jaką estetykę i w jakie rejonu amerykańskiej rzeczywistości zapuszczał się kilkadziesiąt lat temu amerykański teatr kukiełkowy, ale na pewno po lekturze amerykańskich opowiadań wiem, że z pojedynku pomiędzy amerykańską literaturą reprezentowaną przez antologię wydaną przez Iskry, a filmowymi produkcjami - nawet z największymi gwiazdami filmowymi - made in Hollywood wybieram te pierwsze.
Może czytana bez jakiejś wybitnej ekscytacji, ale na pewno jest to literatura amerykańska którą da się lubić... w odróżnieniu od tej, którą trawić jest trudno. Tej ostatniej zresztą nie czytam.
Przy czym potencjalny czytelnik antologii musi wiedzieć, że te opowiadania były współczesne kilkadziesiąt lat temu, a dzisiaj jest to już zasadzie tylko klasyka gatunku.