Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Małgorzata Skwarek-Gałęska
3
6,9/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
24 przeczytało książki autora
46 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Łódzkie czary-mary
Grażyna Bąkiewicz, Małgorzata Skwarek-Gałęska
7,0 z 1 ocen
11 czytelników 1 opinia
2010
Łódzkie czary mary
Grażyna Bąkiewicz, Małgorzata Skwarek-Gałęska
7,0 z 1 ocen
4 czytelników 0 opinii
2010
Najnowsze opinie o książkach autora
Łódzkie czary-mary Grażyna Bąkiewicz
7,0
Zbiór krótkich opowiadań, wierszyków i zagadek przybliżających historię Łodzi, jej ciekawe miejsca – zabytki, fabryki, muzea, pomniki, parki, świątynie i cmentarze różnych wyznań. Razem z bohaterami odwiedzamy wszystkie dzielnice miasta, las miejski, lotnisko, palmiarnię, ogród zoologiczny i botaniczny oraz imperia fabrykantów. Poznajemy sylwetki ludzi zasłużonych dla rozwoju miasta, a także specyfikę życia codziennego w Łodzi 50, 100 i 150 lat temu.
Autorki adresują ten zbiór do wszystkich zainteresowanych dziejami i współczesnością Łodzi, przede wszystkim zaś do dzieci i młodzieży. Mnie się jednak wydaje, że zamieszczone tu teksty zainteresować mogą jedynie dzieci przedszkolne i z pierwszych klas podstawówki. Dla starszych są chyba zbyt proste, infantylne i za bardzo oczywiste. Także elementy fantastyczne, baśniowe, antropomorfizacje roślin, zwierząt, elementów architektury i wyposażenia wnętrz przemówią tylko do bardzo młodego czytelnika. Książka jest jednak ciekawym zbiorem informacji o Łodzi i z pewnością dobrze się sprawdzi jako kompendium wiedzy o tym mieście. Fajnie też może przyczynić się do rozbudzania w młodych czytelnikach dumy z własnego miasta i lokalnego patriotyzmu.
Czy książka ma wysoką wartość literacką? Raczej nie. Zwłaszcza wierszyki na poziomie starszego przedszkolaka u dorosłego czytelnika budzą w najlepszym razie pobłażliwy uśmiech. Czy jest potrzebna? Zdecydowanie tak! Przede wszystkim uświadamia czytelnikowi, że Łódź jest miastem bardzo ciekawym i wartym lepszego poznania. Nawet ja - zaprzysięgła fanka swojego miasta - nie miałam pojęcia, że obiektom w Łodzi można przyznać aż tyle "naj". I to w skali europejskiej, a nawet światowej :). Wydawnictwo może także stanowić pomoc dla nauczycieli w przygotowywaniu zajęć oraz wycieczek po mieście.
Dziedzictwo gwiazd Witold Jabłoński
6,8
Pamiętam jak Waldemar Łysiak ślicznie napisał: „Nie wyrzucajcie bajek do dziecinnego pokoju. Nie wyrzucajcie ich w ogóle, bo cóż wam zostanie?” I faktycznie, im więcej lat mija od czasu, gdy pozamykałam w kartonach własne zabawki, tym częściej pragnę się zagłębić w świecie, gdzie nic nie musi mieć dwóch nóg i gdzie nie koniecznie istnieje przyciąganie ziemskie oraz śmierć. Ludzie myślą podobnie, skoro sala kinowa jest pełna podczas seansów fantasy, a bestsellerami stają się książki opowiadające o równoległych światach, wampirach oraz sagi dziwnych stworów. Dlatego ucieszyłam się, gdy w moje ręce wpadła „Antologia Dziedzictwo Gwiazd”, wydana przez Związek Literatów Polskich.
Zbiera ona trzydzieści trzy utwory fantasy, które zostały ułożone w dowolnej kolejności. Przeplatają się więc utwory poważne z pisanymi z przymrużeniem oka, historie miłosne, z historiami z pogranicza Since- fiction oraz utwory złe, z utworami dobrymi. Dla mnie ciekawie było poczytać debiutanckie teksty, w dodatku fantasy. Gdzieś słyszałam, że polskie fantasy nie schodzi dobrze, że sprzedaje się tylko zagraniczny produkt i nawet przeszło mi przez myśl, że polscy pisarze, których nie interesuje kryminał, czy powieść obyczajowa, powinni może przybierać zagraniczne pseudonimy? Czytając „Antologię” miałam więc w pigułce przekrój zainteresowań Polaków, piszących fantasy.
Co z tego wyszło?
Wyszedł z tego bardzo zróżnicowany produkt. Nie zwykłam zaczynać od wyliczania rzeczy złych, ale wolałabym mieć to już za sobą, wspomnę więc pospiesznie, że w „Dziedzictwie gwiazd” zbrakło dobrej redakcji, że skład książki też jest trochę niefortunny, ponieważ daje uczucie lekkiego zmęczenia przez umieszczenie zbyt wiele tekstu na każdej stronie, a dla mnie jako malarki, okładka nie jest zbyt ciekawa. Właściwie, to patrząc na nią nawet długo, ciężko dociec, co autor miał na myśli. A szkoda, ponieważ wystarczyło zrobić w książce większe marginesy (zmniejszyć ilość tekstu na stronie),wykupić jakąś dobrą, przedstawiającą grafikę i zweryfikować utwory pod kątem literackim – byłoby ich mniej, ale za to korzystniejszy obraz zostawiałaby całość.
Perełką okazało się opowiadanie Magdy Pioruńskiej, która w ten sposób debiutuje w świecie papierkowych książek. Ponieważ miałam okazję zapoznać się z szerszymi fragmentami jej powieści o świecie Zoa, z której mały wycinek trafił do „Antologii”, wiem mniej więcej, jak duże ma możliwości pisarskie. Dlatego jej udział w „Dziedzictwie gwiazd” był dla mnie lepem. Opowiadanie, które tam zaprezentowała, to właściwie prolog potężnej książki, którą Pioruńska pisze od kilku lat, rozwijając świat oparty na mitologii Blake’a. To świat zbudowany z najdrobniejszych szczegółów, dopracowany zarówno pod względem historycznym jak i geograficznym i właśnie dlatego wydaje się w „Dziedzictwie gwiazd” jednym z klejnotów wrzuconych na stoisko z biżuterią.
Drugą osobą wartą wymienienia jest Witold Jabłoński. Jego opowiadanie „Kochali się we troje” w wyraźny sposób nawiązuje do bajki, którą śpiewa się dzieciom na dobranoc. Pod pozorem fikcji, odmalował współczesnych bohaterów realnego świata, a jego opowiadanie można traktować jako „dworskie”. Autor ciekawie nawiązuje do świata polityki, mnie jednak najbardziej urzekło zetknięcie wysokiej cywilizacji z tępotą i zacofaniem, które daje zabawny i jednocześnie trochę przerażający obraz.
Uznański Sebastian, którego również chciałabym wymienić, to autor kilku książek fantasy, które są dostępne na rynku. On również był jednym z lepów, przyciągających mnie do antologii. Ciekawiło mnie, jak poradzi sobie z krótkim opowiadaniem, ponieważ jego powieść „Żałując za jutro” bardzo mi się podobała. Było w niej wszystko, czego należy oczekiwać od fantastyki i cieszy mnie bardzo, że opowiadanie „Z ciemności ognia”, chociaż krótkie, jest naprawdę dobre.
Na zakończenie jeszcze raz posłużę się Łysiakiem: „Bajka jest po waszej stronie. Wyłącznie ona. Kiedyś, gdy zrozumiecie to wszyscy, nastąpi cudowne Królestwo Bajki, a fakty odejdą w zapomnienie ze spuszczonymiłbami.”