Pisze opowiadania, wiersze i teksty piosenek dla dzieci. Jej utwory publikowane są w antologiach, podręcznikach i czasopismach dziecięcych. Książka „Czytam od A do Z” została wpisana na Złotą Listę Fundacji ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom. Autorka w mądry, a zarazem łagodny i pełen humoru sposób wprowadza małych czytelników w skomplikowany świat emocji i z wyczuciem promuje pozytywne wartości. Wymyśliła Amelkę Abecińską, która czaruje czytelników w „Szkole czarownic” i „Wakacjach czarownic”. Pomaga maluchom oswoić się z przedszkolnymi wyzwaniami w opowiadaniach z „Pory do przedszkola” i zabawnie opisuje przygody uczniów w „Bazgrołach ze szkoły”. Jej „Czytanki z obrazkami” to opowiastki do nauki czytania.
Każdy z nas może być odkrywcą i z książką ,,Czytanki SY-LA-BO-WE z obrazkami" przeżyć niesamowite przygody! 🙂
To kolejna książka P. Anny Sójki po książce ,,Kicek i Kicka-zabawa w chowanego", która rewelacyjnie zachęca dziecko do aktywnego czytania!
🎈 Mój synek aktywnie,, czyta" razem ze mną, ponieważ niektóre słowa zastąpione są obrazkami. Dla starszych dzieci wyrazy są podzielone na sylaby.
Książka składa się z różnych opowieści, z przesłaniem. Co daje okazję do rozmowy z dzieckiem na ważne tematy.
Z punktu logopedycznego książka:
- zachęca dzieci do opowiadania,
- przygotowuje do nauki samodzielnego czytania,
- wspiera rozwój mowy,
- wzbogaca słownictwo,
- ćwiczy koncentrację,
- pobudza wyobraźnie,
- uczy umiejętności rozpoznawania, nazywania i wyrażania emocji.
Zapewniam, że przy tej książce na pewno nie będziecie się nudzić, a dzieci będą sięgać po nią same i czytanie Misiom lub Lalkom stanie się codziennością.
Do tej zupy cukru dorzucę łyżkę dziegciu. Reksio, pewnie, pozytywny piesek, symbol dzieciństwa, ale pamiętajcie drodzy rodzice - naszego dzieciństwa, naszych dzieci już mniej. I tak odrzucając pryzmat nostalgii okazuje się że wszystkie historie są na jedno kopyto: coś się dzieje, Reksio wpada na napoleoński plan, mówi wszystkim co mają robić, wszyscy robią Reksio dyryguje, sytuacja opanowana. Ale ok to są krótkie historyjki dla najmłodszych, niektóre lepsze, niektóre gorsze. Z kolei nie da się usprawiedliwić ilustracji. Co z tego że wyglądają jak oryginalne kadry z kreskówki kiedy pokazują zupełnie coś innego niż jest napisane w książce. Jeśli w w tekście jest że do autka weszła świnka Balbinka a na rysunku w autku świnki nie ma to niestety dla dziecka jest bardzo nie halo. Jeśli jest napisane że kury niosły parasol na piknik a potem na żadnej z 7 stron opowiadania nie ma parasola - to jest dla dziecka oszustwo. Ilustrator powinien zdawać sobie sprawę że dosłowność w ilustrowaniu książek dla dzieci jest kluczowa. A tak odwalił popelinę nie wiadomo dla kogo.