Klasyka. Myślę że każdy czy to dzieciak, czy dorosły obyty choć trochę kulturalnie, zna dr. Dolittle czy to z filmu czy z książki.
Ja pamiętam głównie wersję kinową z Eddiem Murphy.
Sama książka jest napisana fajnym choć trochę zalatującym starym papierem językiem, który może być nużący dla dziecka. Ja wybrałem Dollittle jako czytankę do spania, więc nieraz było trudno.
Poza tym, opowiadana przez Loftinga historia jest momentami zbyt zawiła. Zraziła mnie jako dorosłego, kwestia rasizmu. W jednym z rozdziałów dr podejmuje się "operacji" przefarbowania czarnoskórego człowieka na białego. Cała ta akcja jest opisana w sposób lekko szydzący, deprecjonujący wartość ludzi z Czarnego Lądu. Pod względem edukacyjnym mojej latorośli, trochę dziwna sytuacja, mistyfiakcja, hemoglobina.
Czwarta część przygód doktora Dolittle i jego zwierząt.
Akcja dzieje się w Afryce, gdzie doktor wraz ze swoimi wiernymi zwierzętami zatrzymuje się na pewien czas. Tam organizuje pierwszą pocztę w tym regionie, w której rolę listonoszów pełnią jaskółki i inne ptaki.
To najmniej przeze mnie lubiana część serii. Nie zmienia to faktu, że bardzo lubię doktora Dolittle jako bohatera, to jedna z najlepszych postaci literackich w książkach dla dzieci. Polecam czytelnikom w wieku do dwunastego roku życia.