Popularne hasła / tagi
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Przemysław Dakowicz

- Pisze książki: literatura piękna, powieść historyczna, reportaż, publicystyka literacka, eseje, historia, językoznawstwo, nauka o literaturze, nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.), poezja, czasopisma
- Oficjalna strona: Przejdź do strony www
ur. w 1977 r. w Nowym Sączu. Poeta, krytyk literacki, historyk literatury; doktor nauk humanistycznych; adiunkt w Katedrze Literatury i Tradycji Romantyzmu Uniwersytetu Łódzkiego; wykładowca literatury współczesnej na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie; stały współpracownik dwumiesięcznika literackiego „Topos”. Wydał zbiory wierszy Süßmayr, śmierć i miłość (2002),Albo-Albo (2006) i Place zabaw ostatecznych (2011),książkę krytycznoliteracką Helikon i okolice. Notatki o poezji współczesnej (2008) oraz rozprawę historycznoliteracką "Lecz ty spomnisz, wnuku. Recepcja Norwida w latach 1939-1956. Rzecz o ludziach, książkach i historii (2011). Redaktor tomu zbiorowego Moja Musierowicz. O twórczości autorki „Jeżycjady” (2008). Publikował m.in. we „Frazie”, „Kresach”, „Odrze”, „Pamiętniku Literackim”, „Toposie”, "Twórczości", „Tygodniku Powszechnym”, "Wyspie" i „Zeszytach Literackich”. Tłumaczony na czeski, serbski i słoweński.
- 54 przeczytało książki autora
- 59 chce przeczytać książki autora
Książki i czasopisma
Cytaty
Tyle ich. Pod różnymi szerokościami i długościami. W czarnoziemie i glinie. Bezimienne, bezdomne, jedzone przez czas, znikające. Każde z nich - osobne życie, osobne miłości, trud i strach tak podobne, a tak różne. Głowy z dziurami po pociskach, wrzucone w doły, przysypane wapnem, ziemią. Trawa porasta kości, wiatr chodzi w gałęziach sosen, wiatr, co nie chce zamilknąć. Ciała porzucone w lasach, w dołach, przykryte gałęziami. Przewożone nocą, obite, bezwładne, wyładowywane z ciężarówek. [...] Ich myśli zatrzymane w pół drogi, krążące nad powierzchnią traw, w stepie. Ich dzieci, żony, wyczekujące, złamane rozpaczą, nie mogące mówić, nawet w murach własnych mieszkań ściszające głos. [...] A potem pokolenia tych, co żyją bez pamięci, bo pamięć im zabrano, bo w czyimś interesie było powstrzymać ciąg obrazów. [...] Przygarniam was, przygarniam, bezimienni. Niech was ogrzeje oddech żywego. Oddaję wam mój głos. Wejdźcie mi w krew, Cienie.
Tyle ich. Pod różnymi szerokościami i długościami. W czarnoziemie i glinie. Bezimienne, bezdomne, jedzone przez czas, znikające. Każde z nic...
Rozwiń Zwiń