Najnowsze artykuły
- ArtykułyPrzygotuj się na nadchodzącą jesień. Najlepsze książkowe promocje wrześniaLubimyCzytać1
- ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Akrobatki” Agi AntczakLubimyCzytać1
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i otrzymaj książkę „Wszyscy zakochani nocą” Mieko KawakamiLubimyCzytać1
- Artykuły„Miasteczko Salem” i „Pingwin” robią wrażenie. Adaptacja Stephena Kinga z szansami na OscaraKonrad Wrzesiński4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Krzysztof Sokołowski
5
6,5/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
66 przeczytało książki autora
70 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Fenix Antologia 6-7 (2-3/2019)
Cykl: Fenix Antologia (tom 6)
6,8 z 4 ocen
17 czytelników 1 opinia
2019
Najnowsze opinie o książkach autora
Fenix Antologia 8 (4/2019) Marek Oramus
6,5
Mimo formy nie chce, by ten tekst był recenzją jako taką. Raczej połączeniem elementów opinii z treścią informującą, bo wiem, że wielu osobom nawet zainteresowanym fantastyką ta sprawa mogła umknąć, a wydaje mi się, że warto o niej pamiętać.
W PRLu w Polsce dostępny był jeden fantastyczny periodyk. Dobrze znana wszystkim starym wyjadaczom „Fantastyka” (od 1990 roku – „Nowa fantastyka”) była wówczas jednym z niewielu miejsc, w których młody autor mógł debiutować. Po 1989 roku na rynku pojawiły się jednak również inne pisma. Jednym z pierwszych, jeśli nie pierwszym był „Fenix”. Założone przez grupę fantastów pismo było długo główną konkurencją na rynku dla „Nowej Fantastyki”.
Nie miałam nigdy tego pisma w rękach i właściwie wiem o nim tyle, co z dyskusji na grupach Facebookowych, z książek Macieja Parowskiego i innych, które omawiają literaturę fantastyczna w Polsce. Jednego jednak jestem pewna: te dwie redakcje długo żyły w dość mocnym skłóceniu. W każdym razie „Nowa fantastyka” przetrwała, a „Fenix” został zawieszony w 2001 roku.
Ale jak „każdy” wie, feniksy mają do siebie to, że powstają z płomieni. Odnoszę wrażenie, że przez lata pismo obrosło pewną swoistą legendą, choć nigdy bliżej nie badałam tego zjawiska. I tak w 2018 roku powstał „Fenix Antologia”, wydawany w 500 drukowanych egzemplarzach. Śledziłam mniej-więcej ten proces na facebookowej grupie, choć bez jakiegoś szczególnego zainteresowania (nigdy z „Fenixem” związana nie byłam). Koniec końców, udało się wydać 9 numerów, po czym okazało się, że przynajmniej na razie kolejne nie będą wydawane. E-booki są cały czas dostępne, pojedyncze numery można dostać na księgarni Esef, ale nakłady są już na wyczerpaniu.
Do mnie trafił tylko numer 8, poświęcony Maciejowi Parowskiemu. To wydanie będące swoistym trybutem dla zmarłego w czerwcu 2019 roku redaktora. Jest to, bądź co bądź, drobny zwrot akcji, zważając na to, że w „Małpach pana Boga” wspominał o kłótniach z redakcją starego „Fenixa”. W każdym razie miałam okazję przeczytać te nieco ponad 100 stron. Antologia zawiera kilka opowiadań, parę komiksowych stron oraz trochę publicystyki.
Szczerze przyznam, że wolałam fragmenty publicystyczne, ale opowiadania również były na dobrym poziomie. Wszystkie, poza jednym, zostały napisane przez Parowskiego. Ten jeden rodzynek został zaś stworzony według jego pomysłu. Redaktor po prostu nie zdążył.
W tym momencie raczej nie będę kompletować wszystkich nowych „Fenixów”, choć trochę żałuję, że nie zbierałam ich od początku. Bo kusiło. Nie mamy w Polsce wielu tego typu działań, bo właściwie z pism drukowanych funkcjonuje w miarę dobrze chyba tylko „Nowa Fantastyka” i trochę brakuje mi innego periodyka, czy też takiego właśnie formatu, który dostarczałby regularnie i dobrej publicystyki, i ciekawych opowiadań. Co tu kryć – szkoda, że tak się przygoda „Fenixa Antologii” na razie zakończyła.
Fenix Antologia 1-2/2018 Romuald Pawlak
6,1
Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że eseje miały nieco pompatyczny blask chwały czasów, które nie mogą i bez wątpienia nie powrócą. Nie zmienia to jednak faktu, że wskazywały intelektualne tropy prowadzące do refleksji. Różnorodność opowiadań, spowoduje że każdy znajdzie coś dla siebie oraz bez wątpienia czymś się rozczaruje. Zdecydowanym minusem jest pozbawienie elektronicznego wydania grafik - w mej ocenie chybiona decyzja, ale zobaczymy co będzie dalej.