Najnowsze artykuły
- ArtykułyPosłuchaj, to do ciebie! „Plac Senacki 6PM” Vincenta V. Severskiego po raz pierwszy jako słuchowiskoBartek Czartoryski1
- ArtykułyJesienne Targi Książki w Warszawie już w ten weekendLubimyCzytać1
- ArtykułyCzas na zmiany: książki o klimacie i przyszłości ZiemiAnna Sierant4
- ArtykułyPrzygotuj się na nadchodzącą jesień. Najlepsze książkowe promocje wrześniaLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Gary Erskine
30
5,4/10
Pisze książki: komiksy
Urodzony: 23.10.1968
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.garyerskine.demon.co.uk/
5,4/10średnia ocena książek autora
79 przeczytało książki autora
44 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Star Wars Komiks. Wydanie Specjalne 2/2013
Michael A. Stackpole, Gary Erskine
5,8 z 9 ocen
19 czytelników 1 opinia
2013
Testament Vol 2 - West of Eden
Gary Erskine, Douglas Rushkoff
Cykl: Testament (tom 2)
6,0 z 1 ocen
2 czytelników 1 opinia
2007
The Filth #11: A Very English Nervous Breakdown
Cykl: The Filth (tom 11)
4,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2003
The Filth #6: The World of Anders Klimakks
Cykl: The Filth (tom 6)
6,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2003
Najnowsze opinie o książkach autora
Opowieści Wojenne. Tom 1 Chris Weston
7,4
Tom pierwszy Opowieści wojennych tworzą cztery historie. Tygrys Johanna jest osobistą opowieścią o grupie pięciu żołnierzy niemieckich, którzy wbrew rozkazom postanowili zdezerterować z pola walki i jada na spotkanie armii amerykańskiej, by oddać się w ich ręce.
Dekownicy z S-Day to przejmująca historia próby pokazania światu, że walczące we Włoszech wojsko potrzebuje pomocy, że walczy, a nie tylko raczy się włoskim winem i zażywa kąpieli słonecznych, jak określa ich prasa.
Screaming eagles przedstawia końcówkę wojny. Niemcy wynoszą się powoli ze swoich posiadłości, a tereny te zajmują chłopcy z amerykańskiej kompanii E, czyli Easy. Bo podobno miało być łatwo. Czy posiadłość, którą mają zagarnąć dla generała, może im wynagrodzić stratę przyjaciół, z którymi skakali na spadochronach dzień przed D-Day?
Ostatnia historia Nightingale to opowieść o eskorcie brytyjskich niszczycieli i korwet konwoju do Murmańska. Taką trasę ciężko było ze względu na niskie temperatury przebyć nawet bez wojny i patrolujących niebo samolotów, a wodę u-botów niemieckich. Jednak największym zagrożeniem był niszczyciel Tripitz, który potrafił obrócić cały konwój w perzynę.
Więcej na http://www.monime.pl/opowiesci-wojenne-tom-1/
Opowieści Wojenne. Tom 2 Garth Ennis
7,6
Tak jak część pierwsza tak i druga to zbiór czterech odrębnych historii z różnych frontów II Wojny Światowej. J jak Jenny to historia nie do końca zgranej drużyny pilotów RAF-u oraz ich nieudanej akcji nad terenem Niemiec.
Rozbójnicy byli członkami SAS – elitarnej jednostki specjalnego przeznaczenia Armii Brytyjskiej, działającej na terenie Afryki. Ich misją było neutralizowanie wroga poza linią walk: podkładanie bomb na lotniskach, usuwanie niewygodnych dowódców Afrika Korps czy też niszczenie obiektów wroga. Takie małe oddziały miały sporą autonomię i mogły niezauważenie podejść do wroga.
Sępy to moja ulubiona historia z całego tomu drugiego. Być może, że jej fenomen nie polega na pięknie narysowanych bitwach czy wzruszającej historii, a dialogu czterech kompletnie różnych żołnierzy, których chęć przeżycia spowodowała dostanie się do jednego leja bombowego. Dyskusja przypomina debaty prowadzone choćby w filmach takich jak 12 gniewnych ludzi czy Rzeź, gdzie nie wielka scenografia jest ważna, a gra bohaterów i ich słowne utarczki, racje czy przekonania. Jak poradzą sobie skazani na siebie, pozostawieni przez własne oddziały niemiecki pilot, irlandzki frankista, angielski socjalista i hiszpański świadek nalotów w Guernice?
Archangielsk to najbardziej oparta na faktach historia obydwu tomów. Tak jak MacKenzie tak wielu pilotów brało udział w ochronie konwojów płynących do Rosji z transportem. Jako że armia nie miała lotniskowców pod swoją banderą jedynym sposobem na wystartowanie samolotu było wystrzelenie go niczym z procy. Był jednak jeden szkopuł – trzeba było albo lądować na pobliskim lądzie albo samolot szedł na straty, a pilot katapultował się, biorąc na siebie ogień z wieżyczek strzelniczych wroga lub lodowatą wodę Morza Arktycznego.
Więcej na http://www.monime.pl/opowiesci-wojenne-tom-2/