Ciężko dać jedną ocenę dla zbioru dwunastu opowiadań. Każde z nich jest innego autora, a łączy je tylko motyw świąt i miłości... Co więcej są one bardzo zróżnicowane - są obyczajowe, są fantastyczne, są dłuższe i krótsze, a pewnie każdemu inne bardziej przypadnie do gustu ;)
Mnie urzekła dokładnie połowa opowiadań. Były to:
Dama i lis - Kelly Link
Anioły na śniegu - Matt De La Pena
Gwiazda Polarna wskaże ci drogę - Jenny Han
Cud Charliego Browna - Stephanie Perkins
Witamy w Christmas w Kalifornii - Kiersten White
Dziewczyna, która obudziła Śniącego - Laini Taylor
Miło było je przeczytać w grudniu, choć przyznam, że jakoś specjalnie nastrojowe nie są.
Nie jestem fanką zbiorów opowiadań i raczej bardzo rzadko po nie sięgam, ale w tym roku byłam bardzo ciekawa tego świątecznego zbioru. I niestety po raz kolejny trochę się zawiodłam, bo większość historii nie przypadła mi do gustu, przez to, że były takie zwykłe i mało świąteczne, a nawet mało zimowe, a ich treść była słabo rozwinięta. Ale znalazłam dwa opowiadania, które naprawdę bardzo mi się podobały i nawet mogłabym przeczytać je jeszcze raz. I jednym z nich było opowiadanie „Anioły na śniegu”, które podobało mi się na tyle bardzo, że mogłabym czytać je w nieskończoność i chętnie poznałabym ciąg dalszy tej historii, a nawet chętnie przeczytałabym je w pełnowymiarowej książce. A drugim moim ulubionym opowiadaniem było „Gwiazda polarna wskaże ci drogę”, bo okazało się najbardziej magiczne i najbardziej zachowane w świątecznym klimacie, a przy okazji było dobrze napisane i przyjemnie się je czytało. Ale znalazłam też 3 opowiadania (2,7,12),które strasznie mi się nie podobały, bo były bardzo dziwne i oderwane od rzeczywistości, przez co nie mogłam zrozumieć o co w nich tak naprawdę chodzi.