Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 11 października 2024LubimyCzytać296
- ArtykułyNoc Bibliotek już dzisiaj! Sprawdź, jakie atrakcje czekają na odwiedzających!LubimyCzytać2
- Artykuły„Co porusza martwych” – weź udział w quizie i wygraj pakiet książekLubimyCzytać22
- ArtykułyTworzyć poza rozsądkiem. Przypadek Francisa Forda CoppoliAdam Horowski1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Władysław Cywiński
2
6,3/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik, turystyka, mapy, atlasy
Urodzony: 12.08.1939
Polski taternik, przewodnik tatrzański i alpinista, z zawodu inżynier elektronik. Uważany za jednego z największych żyjących znawców Tatr (czyli tatrologów). Jest autorem szczegółowych przewodników po Tatrach, których seria jest jeszcze nieukończona. Ma na swoim koncie także wspomnienia "Góral z Wilna".
6,3/10średnia ocena książek autora
26 przeczytało książki autora
32 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Góral z Wilna. Tatry, seks, polityka Władysław Cywiński
6,6
To książka bezkompromisowa, a przez to ciekawa. Niewiele osób pozwala sobie na taką szczerość w słowie drukowanym. Poglądy Cywińskiego, mówiąc eufemistycznie, odbiegały od tego, czym karmi nas polskie społeczeństwo, i chwała mu, że zdecydował się je upublicznić. Wypada jednak uprzedzić: nie dla każdego okaże się to strawne. Mnie z Cywińskim po drodze. Z wieloma jego poglądami się zgadzam, odpowiada mi prześmiewczy, napastliwy ton, zjadliwe komentarze, brak kalkulacji, wyważenia... Lubię taki styl: bezpośredni, żadnego ukrywania się za gardą, walenie prosto z mostu. To skłania do refleksji. Cywiński był uważany za jednego z największych znawców Tatr, napisał wiele szczegółowych przewodników. Czytając Górala z Wilna, ma się wrażenie, że na skróty chadzał tylko po górach, w życiu nie uznawał kompromisów, lubił natomiast wyzwania.
Góral z Wilna to opowieść o udanym życiu, fascynującej profesji i wielkiej miłości: górach. Zarazem to opowieść o pasji taternictwa, ochronie Tatr przed nami, ludźmi, i poronionych pomysłach władz, czyli polityce widzianej z perspektywy Zakopanego i Tatrzańskiego Parku Narodowego. O istocie książki mówi jej podtytuł: „Tatry, seks, polityka". Patrząc na ilościowy udział poszczególnych tematów, podtytuł ten powinien brzmieć: „Tatry, polityka, seks", właśnie w takiej kolejności. A nawet jeszcze inaczej, bo szczerze mówiąc, seksu w tej książce nie ma. „Tatry, polityka, wiara" – tak byłoby znacznie precyzyjniej. Ta wiara wymaga zresztą doprecyzowania. Cywiński szczerze nie znosi księży (wyjątek robi czasem dla księży tatromaniaków) oraz całego przemysłu religijnego. W książce nie szczędzi duchownym szyderczych słów krytyki. Jak dla mnie, zasłużonych. Zaznaczam, że krytyce nie podlega wiara jako taka (każdy ma prawo wierzyć w co chce, książka Cywińskiego jest jego wyznaniem wiary),ale postawa Kościoła.
Jedno nie ulega wątpliwości: Cywiński potrafił drapieżnie pisać. I zajmująco. Robi to zabawnie – gdy opowiada o swoich perypetiach życiowych; ze znawstwem – gdy mówi o Tatrach i taternictwie; z przejęciem – gdy wspomina o konieczności ochrony gór, prowadzonych akcjach ratowniczych czy bezmyślności turystów; z rozgoryczeniem – gdy pochłania go polityka; a ze złością – gdy na scenę wkracza Kościół. Pisze od serca, czasem nieskładnie, monotematycznie, ale wciągająco. Spisuje odczucia na gorąco, bez dobierania słów, silenia się na dystans. Można się z jego poglądami nie zgadzać, niemniej warto poczytać.
Była beczka miodu, niech będzie łyżka dziegciu. Książka nie miała redaktora ani korektora i to niestety widać. Liczba błędów składniowych i interpunkcyjnych (a nawet ortograficznych) woła o pomstę do nieba (he, he, Cywiński by się uśmiał). Przeszkadzają też powtórki tekstu czy tematy powracające jak mantra. Osłabia to wymowę książki i sprawia, że pod koniec traci ona impet.
Mięguszowieckie Szczyty Władysław Cywiński
6,0
Muszę tutaj oddzielić dwie zasadniczo różne rzeczy, rzutujące na ocenę: gdybym patrzył na tę książkę obiektywnie, to dałbym dychę, bo materiału, opisów, perfekcyjnych rysunków dróg wspinaczkowych jest tu zatrzęsienie i ta drobiazgowość aż rzuca czytelnika na kolana, nigdy nie miałem do czynienia z tak precyzyjnym przewodnikiem.
Z drugiej jednak strony mamy moją ocenę subiektywną, bo to na co liczyłem, czyli jakiś dokładniejszy opis tego, jak cywil może wejść na Mięgusza Czarnego omijając grań od południa, albo dokładnie (choćby w połowie tak, jak drogi wspinaczkowe) prześledzić Drogę po Głazach na MSW. Ja rozumiem, że dla autora zwykła turystyka piesza, gdzie nie używa się lin i kości jest nudna jak rodzinny obiad i w pełni odnajduje się w taternickich problemach, ale byłem nielicho zawiedziony...
Odradzam kupowanie tej książki, jeśli liczycie na opis pozaszlakowych tras na poszczególne szczyty Grani Mięguszy. Wydacie pięć dych i jedynie po to, żeby sobie na półce postawić, bo same "opisy" dwóch dróg na szczyty sumarycznie zajmują NIECAŁĄ STRONĘ. Plus jakiś prosty rysunek. Tyle możecie znaleźć w necie po kilku sekundach.
Ocenę daje dobra, jako mix oceny subiektywnej i obiektywnej. Obiektywnie jestem zachwycony, subiektywnie zrobiony w balona, więc naciągając wychodzi 6/10.