Jasnowidz Bartłomiej Biesiekirski 6,3

ocenił(a) na 66 lata temu Bardzo pokręcona, arcyzawiła historia kryminalna, której rozwikłanie nastręczyłoby trudności samemu Sherlockowi Holmesowi. Autor w irytująco inteligentny sposób miesza szyki domorosłym detektywom. Niestety trzeba się mocno zagłębiać w każdy rozdział, by ogarnąć o co chodzi, bo sceny z przeszłości, zagadka niewyjaśnionego morderstwa sprzed 15 lat i dramat porwanej współcześnie dziewczyny, Jowity, któej matka zginęła włąśni w tamtej sprawie z 1995 r, nakładają się na siebie, co dodatkowo konfuduje czytelnika.
Na plus zaliczam intrygująca postać tytułowego Jasnowidza, dziennikarza, który na osobliwą predylekcję do pakowanie sie w kłopoty. Niestety pechowo staje się głównym podejrzanym w sprawie o morderstwo. Jego perypetie oraz wysiłki podkomisarza, który chce oczyścić jasnowidza z zarzutów są najciekawsze.
Jak ktoś lubi nieoczywiste kryminały, pociaga go formułowanie kolejnych tez i teorii, które zaraz okazują się nietrafne, oraz tego, że autor bawi się z nim w kotka i myszkę, to z pewnością zachwyci sie tą lekturą. Dla mnie przekombinowane hipotezy, zbyt drastyczne i dosłowne opisy morderstw i gwałtów, przemocy w rodzinie.