Marjorie M. Liu ukończyła prawo, ale nie została prawniczką, tylko autorką bestsellerów z list „The New York Times”. Paranormalne romanse z Maxine Kiss (Pocałunek łowcy, Wołanie z mroku, Dziki płomień) od 2008 roku zdobywają coraz liczniejsze rzesze czytelniczek, oczarowanych wyobraźnią autorki. Marjorie Liu po mistrzowsku splata trzymającą w napięciu intrygę z romantycznym wątkiem,a fantastyczny świat z realiami współczesności.http://www.marjoriemliu.com/
Odpaliłam książkę na czytniku. Już samo pierwsze zdanie mnie nakręciło na tę powieść... i to by było na tyle. Po kilku próbach, mega sprzyjających warunkach do czytania, na 38% książki zorientowałam się, że to ten cały Grant jest jej ukochanym, po scenie przebudzenia w łóżku. Zatem skoro cykl o ochronie ukochanego jest dla mnie mniej pasjonujący od obierania ziemniaków do obiadu, niniejszym porzucam tę serię. Bez żalu.
Po raz kolejny minęło dla mnie sporo czasu od lektury poprzedniego tomu. Niestety nie miałem możliwości powtórzenia sobie wcześniejszych tomów. Czy mimo tego można odnaleźć się w fabule?
Tom otwierają dwie historie opowiadające o przeszłości Kippy i Maiki. Historia Kippy jest dosyć smutna i wzruszająca. Wyjaśnia na czym polega miłość w rodzinie, na którą bardzo trudno zasłużyć. Trochę słabsza jest historia Maiki, która ma znaczenie dla bohaterki, ale mnie nie ruszyła.
W głównym wątku Maika postanawia spotkać się ze swoją ciotką. Tymczasem wojska wrogów szykują się do ataku na miejsce pobytu bohaterów. Z kolei zakon Culmae bada tajemniczą skrzynkę.
Wątek Maiki do pewnego momentu skupia się na trudnych relacjach rodzinnych. Podobało mi się jak były tu pokazane interakcje między bohaterami. Jednakże czasami odniosłem wrażenie, że autorka trochę przekombinowała, chociaż tym samym wyjaśniła pewne zbiegi okoliczności.
Trochę rozczarował mnie wątek wojenny. Pokazane są przygotowania do ataku i nastroje pośród wroga. Również broń zastosowana w ataku jest całkiem pomysłowa. Jednakże kiedy do niego dochodzi robi się bardzo chaotycznie i czasami nie wiedziałem co się dzieje.
Bardzo obiecujący był też wątek tajemniczej skrzyni. Jej zawartość nie wydała mi się jednak niczym zaskakującym. Zbyt szybko zakończono tu też wątki paru postaci. Za to dosyć interesujące wydaje się wprowadzenie tu dwójki bohaterów, którzy pewnie odegrają jeszcze istotną rolę.
Jeśli chodzi o warstwę graficzną, to jak zawsze w tej serii duże wrażenie robią projekty strojów, architektury czy bohaterowie reprezentujący różny typ urody. Szczególnie wrażenie tutaj na mnie zrobiły sceny z pewną potężną postacią. Niestety czasami dochodzi trochę do zbytnich uproszczeń jeśli chodzi o rysowanie postaci.
Moim zdaniem jest to trochę słabszy tom od poprzednich. Być może wynika to jednak ze zbyt dużej przerwy w mojej lekturze kolejnych tomów. Być może jak kiedyś wrócę do tego tomu czytając wszystkie poprzednie „na raz”, to zrobi na mnie większe wrażenie.