Rakietowe Szlaki tom 1: Antologia klasycznej SF Roger Zelazny 7,5
Zbiór opowiadań, których wspólnym mianownikiem jest niesprecyzowany gust Lecha Jęczmyka.
Varley "Porwanie w powietrzu" - czytałem "Złoty wiek", powieść była świetną rozrywką, opowiadanie jest więc jakby teaserem powieści, rzetelna robota 6/10
R.A. Lafferty "Najdłuższy obraz świata" - oryginalny pomysł, dosyć średnie wykonanie 6/10
Ian Watson "Powolne ptaki" - tytułowe ptaki w swojej wizualno-behawioralnej formie kojarzył mi się nieodparcie z Dukajowymi lutymi z "Lodu"; niezły pomysł, ale to wykonanie takie banalne 5/10
Sturgeon "Skalpel Occama" - świetne opowiadanie, jest pomysł, jest i błyskotliwa realizacja 8/10
Bayley "Rejs po promieniu" - ramotkowa głupotka, nie byłoby to aż takie złe, gdyby nie wewnątrzziemne cywilizacje, o żesz w mordę 2/10
Tenn "Bernie Faust" - dobrze się czyta, tylko że fantastyka jest tutaj gadżetowa 6/10
Zacks "Kontrolex" - pomysł wyjściowy (coś w stylu New Brave World) spoko, wykonanie jednak ramotkowe 4/10
Bilenkin "To niemożliwe" - świetny, krótki, konkretny tekst z fajnym pomysłem 8/10
Aldiss "Człowiek ze swoim czasem" - znowu, świetny pomysł, nijakie wykonanie 6/10
Jablokov "Strażnik śmierci" - ujdzie w tłumie, tylko jakieś takie oklepane wyszło 5/10
Nagibin "Tajemniczy dom" - słabizna 3/10
Kuttner "Profesor opuszcza scenę" - ujdzie w tłumie 5/10
Kupferberg "Tęsknota" - to jest jakiś żart? 1/10
White "Ubranie na miarę" - doceniam oryginalny pomysł, ale jakie to było śmiertelnie nudne, przez to opowiadanie na tydzień odłożyłem czytanie Rakietowych szlaków i dokończyłem z musu 2/10
Sheckley "Bitwa" - człowiek czyta, czyta i łapie się za głowę, co to za durnotka, aż dochodzimy do puenty i wrażenia po całości są już jak najbardziej pozytywne 8/10
Zelazny "Róża dla Eklezjastesa" - enta rzecz od tego autora i znowu nie mogę się do niego przekonać; Zelazny pisze z jakąś taką pretensjonalną manierą, niby o poezji, wyższej, subtelnej kulturze, a wykonanie sprawia wrażenie ciosanego siekierą, prostackiego, także w osobie głównego bohatera, rzekomo poety; po raz enty nie kupuję od Zelaznego jego świata przedstawionego" w warstwie treściowej autor oczywiście nie ma nic ciekawego do przekazania, jakieś truizmy, zero klimatu, szczytem intelektualizmu jest odwołanie się do oklepanego Koheleta; jakim beznadziejnym pisarzem jest Zelazny zwłaszcza w zestawieniu z Le Guin 1/10
Le Guin "Ci, którzy odchodzą z Omelas" - jak zwykle u Le Guin, nudy, nudy, nudy, aż dochodzimy do istoty tekstu i już nie można się oderwać; 7/10
zanim pojawił się Matrix, był już Warszawski ze swoją "Ucieczką" - 6/10
Dickson "Mów mi, Panie" - bardzo bym chciał przeczytać to opowiadanie i je ocenić, ale wydawca uniemożliwił mi to skutecznie przepotężnym babolem, połowa tekstu to opowiadanie Huberatha "Wróciłeś Sneooog ...", co za porażka 0/10
opowiadanie Wolfe'a jakieś takie głupiutkie, prostackie, bez większego pomysłu, a podobno ten autor pisze wysublimowaną fantastykę 3/10