Motory Emil Zegadłowicz 6,5
ocenił(a) na 59 lata temu Emil Zegadłowicz to nieco zapomniany dziś literat dwudziestolecia międzywojennego. Na jego spuściznę literacką składa się głównie poezja (erotyki oraz wiersze sławiące piękno rodzinnego Beskidu),choć wydaje się, że to autobiograficzny cykl o Mikołaju Srebrempisanym przyniósł mu rozgłos największy przypinając łatkę gorszyciela i rozpustnika.
„Motory” nie zaliczają się do wspomnianego cyklu, choć bohater książki, Cyprian Fałn, wspomina swoją znajomość z Mikołajem. „Motory” opowiadają historię odbywającą się na dwóch planach: pierwszy z nich zakreśla pobyt bohatera w szpitalu i obejmuje związane z nim wydarzenia (odwiedziny, badania, dyskusje na sali chorych); drugi, stanowią wspomnienia Fałna od lat dziecięcych do czasów współczesnych pobytowi w szpitalu. Wyjście ze szpitala to moment, w którym oba czasy narracji zbiegają się.
Największą trudność sprawiła mi składnia – zdania wielokrotnie złożone z wtrąceniami, rozbudowane mitologiczne metafory, onomatopeje to główny rys repertuaru językowego „Motorów”, które zawarte nieraz w jednym zdaniu, wymagają umysłowej świeżości i dyscypliny. Brak podziału na rozdziały dodatkowo komplikuje lekturę przygniatając czytelnika nawałem wspomnień głównego bohatera.
Fabuła „Motorów” jest niezwykle rozbudowana obejmuje bowiem kilkadziesiąt lat życia głównego bohatera. Abyście zyskali o niej ogólne choćby wyobrażenie, trzeba tutaj zaznaczyć, że główne wątki powieści opierają się na opozycji „prywatne – publiczne”, na którą nakłada się bogata warstwa symboliczna znajdująca realizacje w licznych fragmentach przywodzących na myśl prozę poetycka czy w partiach wierszowanych, lirycznych.
Na sferę prywatną składa się sentymentalna podróż wypominkowa Fałna, wspominającego swoje dotychczasowe kochanki każdorazowo odciskające piętno na jego twórczości. Do tej właśnie sfery należy ponadto zaliczyć szkolne wspomnienia Cypriana, jego „karierę” wojskową i tragiczną historię jego małżeństwa. Nie sposób oddzielić tej powłoki ze sferą symboliczną, z którą wiąże się mitologiczny sztafaż powieści. Składają się na nią muzy, Bachus, Syrinks czy sam Cyprian, którego nazwisko nawiązuje do Fauna, boga płodności. Obrazu dopełniają najróżniejsze artefakty i tak zwane „imiona znaczące” jak na przykład „Cyprian”, przywołujący na myśl wiecznie zielone gaje cyprysowe ze śródziemnomorskiej ojczyzny poezji i wina.
Sfera publiczna to w głównej mierze historia zaangażowania Cypriana w działalność polityczną czy też, jakby określono ją w latach 30 – tych, wywrotową. Ze wspomnień wojennych Cypriana (pobyt w Wiedniu, podróż do Galicji) oraz jego rozmów z pozostałymi pacjentami szpitalnej izolatki wyrasta osoba rozczarowana współczesna jakością życia publicznego i kulturalnego. Z tej perspektywy Cyprian to twardo stąpający po ziemi zwolennik lewicy, utożsamianej wówczas z partią komunistyczną, antymilitarysta i antyklerykał. Do rangi symbolu urastają sceny powieszenia dwóch Czechów, których „ciała wsiąkły w ziemię pod płotem po wiosennych roztopach”, kazanie dla żołnierzy udających się na front czy pobór do wojska kandydatów uprzednio odrzuconych ze względu na stan zdrowia: „ostatni ratunek w ofermach, które wzgórzami trupów miały zatarasować drogę złowrogiej armii”.
Osobiste przeżycia i pasje (poezja!) Fałna wpłynęły na kształtowanie się jego poglądów społeczno-politycznych. Czy to nie osobista swoboda jest warunkiem zaistnienia twórczości literackiej? W kontekście epoki, zrozumiałe są dla mnie przesłanki decydujące o wyborach ideowych Fałna (komunizm przeciw faszyzmowi). Warto teraz sięgnąć do źródeł twórczości bohatera „Motorów”. Dochodzimy tutaj do najbardziej kontrowersyjnego wymiaru książki, za jaką została uznana ludzka seksualność. „ Oto czym jest seksualizm: uenergetycznieniem” mówi Fałn, kładąc podwaliny swojej teorii o „motorach”. „Mnie idzie (...) o zagadnienie energetyki seksualnej w przyrodzie; więc w człowieku; o zapęd, który w niej płynie; o ślizg pasa transmisyjnego wprowadzającego w ruch (-) i wykonującego pracę. Tu jest waga wiecznej kobiecości, która zbawia i wznosi: motor myśli, uczuć, pomysłów, poczynań, odkryć, wynalazków, prac, czynów, sztuki, ładu społecznego.” W wydaniu Cypriana seks łączy się bezpośrednio z twórczością. Innymi słowy – podczas seksu Cyprian ładuje swoje akumulatory, seks wprowadza go w stan „shormonizowania” i stoi u podstaw fałnowskiej fizyki erotycznej wedle której „stosunek z X wzmaga ochotę na stosunek z Y i Z”, w której kobieta niby zajmuje role centralną nie zyskując jednak chyba swojej podmiotowości...
Jednocześnie tytułowe motory wydają się echem awangardowego hasła „miasto, masa, maszyna”. Autor odnajduje tu podobieństwo między biologią (naturą) a techniką – Cyprianowi niewygodna jest myśl o pewnej determinacji (mechanizacji?) naszego życia poprzez genetykę – widzimy to najlepiej, gdy obserwuje pod mikroskopem męskie nasienie. To moment gdzie zauważa relacje logiczną między biologiczną stroną człowieka i jej wpływem na ludzkie poczynania.
Wachlarz tematów poruszanych w książce jest doprawdy szeroki a barwność języka nieraz onieśmielająca. Niech będzie tego przykładem najlepsze chyba podsumowanie rozważań na temat sztuki: „Zrozumienie sztuki, a może wszelkie zrozumienie, ukryte jest w komórkach żołędzia i klitoris; to są anteny”! Coś, co nie podobało się ówczesnym cenzorom (cały nakład książki został zarekwirowany przez urząd cenzorski),budzi moje wielkie zaciekawienie. Muszę przyznać, że zdrowa bezpruderyjność w kwestii seksualności to mocna strona tej książki. Inna sprawa, że skala rozpasania seksualnego głównego bohatera sprawia, że zastanawiałem się czy „Motory” nie są przede wszystkim powieścią erotyczną.
Według Fałna „gwałtowna, ostra, szargająca świętości narodowe – każda dobra książka to robi – ta świętość bowiem to zawsze marazm, skostnienie, truchło tradycji; wiadomo, elementem dobrej książki jest wysmaganie przeszłości, dezawuacja zakłamań”. Myślę, że największe atuty książki kryją się w powyższym stwierdzeniu – dystans do ówczesnej sytuacji politycznej i społecznej to droga do swoistej detonacji energii, która udziela się czytelnikowi. Niektórych pewnie zdziwi, że wiele z poruszanych problemów społeczno-politycznych jest wciąż (niestety) aktualnych… „Motory” polecam wyłącznie miłośnikom dwudziestolecia i eksperymentów literackich.