Brytyjski pisarz science-fiction oraz fantasy. Laureat Damon Knight Memorial Grand Master Award w 2008 r. oraz wielu innych nagród w dziedzinie fantastyki.
Michael Moorcock pisarstwem zajął się już w wieku 15 lat. Wymyślał oraz spisywał historie i wysyłał je do obrazkowego magazynu „Tarzan Adventures”. Wkrótce podjął próbę pisania prozą, udaną, gdyż jego opowiadania opublikowano w wielu liczących się czasopismach o tematyce science-fiction i fantasy. W krótkim czasie stał się znanym i cenionym pisarzem.
W 1964 roku otrzymał propozycję pracy w wydawnictwie „New Worlds” na stanowisku redaktora naczelnego, którą przyjął. Jego działalność wyznaczyła drogę rozwoju ówczesnej fantastyce (Nowa Fala). Sukces owych przeobrażeń zapewniały znakomite publikacje oraz oddana współpraca Briana Aldissa i J.G. Ballarda.
W latach 80. Moorcock porzucił pisanie opowiadań i powieści fantastycznych, skoncentrował się na historiach wojennych. Do jego najwybitniejszych książek z tego okresu należy zaliczyć „The War Hound” i „World's Pain”, a także nowele z serii „Between Wars” nawiązujące do holocaustu II wojny światowej.
Ostatnio Moorcock powrócił do pisania bardziej na gruncie fantastyki, mimo że jak sam mówi, nie przepada za SF i nie lubi środowiska fanów. Pod względem światopoglądowym uważa się za anarchistę.
Słów kilka o Elryku z Melnibone, czyli trącająca nieco myszką klasyka, o której Sapkowski nigdy nie czytał, tworząc Wiedźmina... ;)
A na poważnie, to klasyczna pozycja, która jest schematyczna do bólu, wywołuje we mnie skojarzenia z kiepskimi filmami fantasy lat 70tych i 80tych, a jednak... w sumie, bawiłam się nieźle.
Jak bardzo nieźle? Zapraszam! https://kaginbooks.blogspot.com/2024/04/242024-244-michael-moorcock-elryk-z.html
Pomyślałam - ale księga! Kiedy ja ją przeczytam?! A gdy zaczęłam, to nie mogłam przestać! I tak przeczytałam ją w trzy niecałe dni! ELRYK Z MELNIBONE, to świetna fantastyka, która wciąga i przez którą się płynie przyjemnym, acz burzliwym rejsem... jak to z adrenaliną bywa.
Okazało się, że Michael Moorcock jest rewelacyjnym twórcą fantastycznych światów! Nie odkryłam Ameryki, wielu przede mną to wiedziało - ale ja dopiero zaczęłam tę ekscytującą przygodę z bladolicym ERLYKIEM i jego śmiercionośnym mieczem ZWIASTUNEM BURZ. Bohater ten jest pięknie napisany, ma w sobie melancholię i tajemnicę, ma siłę i drapieżność i ma fatalny gust. Jego ukochana Cymoril, to typowa śpiąca królewna (dosłownie),to tak Danusia z KRZYŻAKÓW... wnerwiająco naiwna.
Jedna są też inne kobiety, np. cudowna Oona, złodziejka snów, albo Shaarilla, latająca, bezskrzydła piękność... tak, jest w czym wybierać (a wątek z Ooną została GENIALNIE zakończony... a może rozpoczęty....).
Opowieść o ELRYKU, to spektakularny pokaz wyobraźni. ogromnie podoba mi się stworzony przez Moorcock'a świat. Jest to rzeczywistość magiczna, w której potwory, ludzie i czarodzieje, oraz inne niezwykła istoty ścierają się ze sobą i wszystko jest głęboko filozoficzne, metaforyczne, co mnie wyjątkowo przypadło do gustu.
ELRYK przypomina nieco WIEDŹMINA. Myślę, że ma podobny klimat - ja WIEDŹMINA jeszcze super nie poznałam, cały czas czekają na mnie książki, ale wiem, co tam jest grane (trudno nie wiedzieć, bo to kultowy bohater) i uważam, że ELRYK spodoba się fanom Sapkowskiego.
Dodatkowo książka jest zjawiskowo wydana. Okładka przykuwa wzrok (Szymon Wójciak),a jest to dopiero pierwszy tom! Już nie mogę się doczekać następnych. Trzymam kciuki, że Zysk i S-ka szybko wydadzą kolejne.
Na uwagę zasługuje także przedmowa Neila Gaimana... a właściwie opowiadania Gaimana inspirowane ELRYKIEM. Trafnie wprowadza w klimat i pokazuje, jak wielką siłę mają opowieści. POLECAM!
białowłosy
ELRYK
tom 1
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki