Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Skończyłam czytać „Anatomię pilatesu” i muszę Wam powiedzieć, że jest to książka, którą osoby ćwiczące, zwłaszcza wszelkie treningi domowe, powinny mieć w swoich zbiorach. Ta książka to skarbnica wiedzy. Wydawać by się mogło, że takie treningi w domu to bezpieczna sprawa. Nic bardziej mylnego! Sama coś o tym wiem. Nieumiejętność i niezrozumienie różnych ćwiczeń, a tylko robienie ich np. na czas i ilość powtórzeń, może doprowadzić do niechcianych kontuzji. I mimo że ja ćwiczę już nie od dziś, różne formy treningów, z naciskiem na treningi domowe, to dzięki tej książce odkryłam kilka swoich błędów. „Anatomia pilatesu” to solidna lekcja anatomii właśnie. Pomaga zrozumieć, jak działa w ogóle nasze ciało, układ kostny, mięśnie, ale także jak oddychać. I dzięki temu, gdy przechodzimy do analizy ćwiczeń w końcu możemy zrozumieć jak naprawdę prawidłowo je wykonywać, jakie mięśnie powinny być angażowane (które powinniśmy mocniej czuć),jak powinna wyglądać rzeczywiście prawidłowa pozycja, jak wspierać się podczas ćwiczeń odpowiednim oddechem. Wszystko jest bardzo czytelnie rozrysowane i rozpisane. Dodatkowo, w zależności od stopnia naszego zaawansowania, możemy każde ćwiczenie sobie ułatwić lub utrudnić dzięki podanym wskazówkom. A na koniec dostajemy 3 zestawy ćwiczeń dostosowanych do poziomu zaawansowania, które przedstawione są zarówno na końcu książki, jak i na osobnym plakacie, który możemy wygodnie używać podczas treningów. Solidna dawka wiedzy, którą naprawdę warto zgłębić, jeśli chcecie lepiej rozumieć swoje ciało i ćwiczyć efektywniej. Polecam serdecznie!