Najnowsze artykuły
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać278
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jun Abe
1
6,0/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,0/10średnia ocena książek autora
49 przeczytało książki autora
16 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Portus Jun Abe
6,0
Jednym z wyjątkowo wyróżniających się gatunków wśród japońskich historii jest horror. Na tle europejskich i amerykańskich opowieści zdecydowanie rzuca się w oczy nie tylko za sprawą stylu i prezentacji, ale także często połączenia rodzimego folkloru z ludzkimi słabościami. Ciekawy tego przykład mamy okazję zaobserwować w najnowszej Jednotomówce Waneko zatytułowanej Portus.
Portus to historia, której klimat możecie kojarzyć z innych japońskich horrorów. Mamy tutaj grę z ukrytym poziomem, po wejściu na który najpewniej czeka cię śmierć. Mamy tajemnicze samobójstwa. Mamy w końcu przeklętą figurkę. To wszystko brzmi bardzo znajomo, a jednak z wielką ciekawością przyglądamy się rozwojowi akcji. Dajemy przestraszyć się wizji śmierci, od której choć powinno dać się uciec, to nie widać takiej możliwości.
Bohaterowie mangi to zupełnie zwyczajne osoby. Nie wyróżniają się niczym nadzwyczajnym. mamy tutaj uczennice, w tym jedną, która właśnie popełniła samobójstwo i drugą, która stara się to wszystko zrozumieć i idzie tropem wspomnianej gry. W końcu mamy nauczyciela przejmującego się losem swoich podopiecznych, choć w ogóle nie kupuje tych miejskich legend i przerażających historyjek. Niebawem będzie musiał jednak zmienić zdanie i zagrać w tę szaloną grę rozpoczętą przez Portus.
Od historii dwóch przyjaciółek, przez utratę bliskiej osoby, aż po chęć cofnięcia czasu i zmiany tego, czego odmienić się nie da. W taką oto podróż zabiera nas Jun Abe. To wszystko za sprawą tajemniczej, starej gry oraz historii jej twórców, o czym z czasem się przekonujemy. Każdy z nas skrywa jakieś sekrety, a czasami wiąże się to z prawdziwymi koszmarami i tak właśnie jest w przypadku tej mangi.
Szalenie spodobało mi się to jak autor, wychodząc od najprostszych ludzkich emocji potrafi je wynaturzyć, jakby pozbawić tego ludzkiego pierwiastka. Za sprawą tego na kartach mangi jesteśmy świadkami naprawdę przerażających ilustracji. Te grymasy, rysujące się na twarzach bohaterów emocje, ta krwawość i brutalność uderzająca momentami po oczach. Portus potrafi wciągnąć czytelnika tak mocno, że nie sposób się oderwać od lektury.
Być może jedyną kwestią, do której można by się przyczepić jest fabuła zmierzająca do przewidywalnego happy-endu. Na szczęście ostatnie strony japońskiego komiksu zmieniają to wrażenie, pozostawiając nas ze swego rodzaju poczuciem satysfakcji. Portus to solidny, wciągający i przerażający horror. W odpowiednich miejscach narysowany w iście groteskowym stylu, balansuje na krawędzi tego co ludzkie i tego co potworne. Uzmysławia nam jakie zło potrafi w człowieku się zagnieździć, a przy okazji stanowi świetną rozrywkę i gratkę dla miłośników gatunku.
Portus Jun Abe
6,0
Japoński horror zamknięty w jednym tomie. Portus to przeklęta i przerażająca gra w którą zostaje wciągnięta Chiharu. Dziewczyna zachowuje się dziwnie co nie kończy się dobrze gdyż umiera w tajemniczych okolicznościach. Jej przyjaciółka Asami i nauczyciel z kółka plastycznego Keigo próbują rozwikłać zagadkę jej śmierci.
Można rzec że jest to typowy japoński horror przeniesiony trochę z ekranów na karty mangi. Fabuła jest przewidywalna jednak końcówka pokazuje coś innego niż się spodziewałam. Jest to dobrze napisane, bawiłam się całkiem dobrze czytając, nawet wciągnęłam nie mogąc się oderwać od tego komiksu. Bardziej podążamy tu za historią bo żaden z bohaterów niczym się specjalnym nie wyróżnia.
Rysunki są w porządku, panele horrorowe są efektownie narysowane gdzie autor świetnie uchwycił ludzkie emocje w twarzach.
Ogólnie jest to całkiem dobra jednotomówka jeśli ktoś lubi horrory. Jeśli się za wiele nie wymaga od takiej lektury to można z nią spędzić przyjemny wieczór.