Popularne wyszukiwania
Polecamy
Lana Ferguson
2
5,4/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,4/10średnia ocena książek autora
14 przeczytało książki autora
29 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
The Nanny Lana Ferguson
5,4
To moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Ma na swoim koncie dopiero dwie książki, ale do niedawna w ogóle o niej nie słyszałam. Ostatnio mam jakiś napad na opiekunki czy uciekające panny młode 😂
Aiden, po śmierci mamy swojej córki, przejmuje nad nią opiekę. Nie powiem, że się nie stara, ale miał dość absorbującą pracę. No nie oszukujmy się, szefowie kuchni mają nieco na głowie, w dodatku mają dziwny czas pracy. No więc Aiden jest zmuszony zatrudnić opiekunkę. Taką, która z nimi zamieszka. Cassie jako jedna z niewielu przypada do gustu małej, ale to dlatego, że ja rozumie. Rodzice Cassie byli ciągle nieobecni. Dlatego stara się dawać małe wskazówki Aidenowi, by ten poprawił swoje kontakty z córką, bo wie jak to jest gdy rodzice się nawet nie starają. Oboje czują do siebie miętę, ale oboje wiedzą, że nic z tego nie będzie. Nie wiedzą jednego, że znają się już całkiem nieźle. Nawet chciałoby się rzec, bardzo, ale to bardzo dobrze. Tylko, że gdy Cassie się orientuje, to postanawia nic nie mówić, bo boi się, że jej konto na OnlyFans może zniechęcić do niej Aidena.
(A tak btw, ta cała historia z OnlyFans.. Ja nawet nie wiedziałam co to jest 😂 taka stara i nieogarnięta już jestem 🙈 musiałam wygooglować.)
Dość długo walczą z pożądaniem, a kiedy mu ulegają, to niestety wydarza się coś, przez co Cassie robi w tył zwrot i ucieka z podkulonym ogonem.
Powiem Wam, że książka była ok, ale niczym nie zaskoczyła. Jedynym powiewem świeżości było zajęcie Cassie przed byciem opiekunką.
The Nanny Lana Ferguson
5,4
Macie noworoczne postanowienia?
Moim było przeczytanie książek, które nagromadziłam w ciągu ostatnich kilku miesięcy. I co zabawne, właśnie tym sposobem trafiłam na „The nanny”. Pewnie pomyślicie i co w tym zabawnego? Otóż to, że ja kompletnie nie wiem, co skłoniło mnie do kupna tej pozycji. Dzięki historii zamówień na Amazonie wiem, że kupiłam ją w sierpniu, ale jak na nią trafiłam i co mną kierowało? Nie mam pojęcia.
Po opisie stwierdziłam, że pewnie chciałam uzupełnić moją półeczkę guilty pleasure — w końcu mamy tu byłą gwiazdę OnlyFans i samotnego ojca, który okaże się jej najwierniejszym fanem. Musicie wiedzieć, że od książek z tej mojej półeczki zbyt wiele nie wymagam. Historia ma mnie rozbawić, odmóżdżyć i zagwarantować dobrze spędzony czas. „The nanny” miało potencjał, który został bardzo szybko zaprzepaszczony.
Wydarzyło się tam tyle nieprzemyślanych rzeczy, postacie w ogóle nie myślały i doprowadziły do tego, że moja książka do odmóżdżenia zaczęła mnie niemiłosiernie irytować.
Aiden Reid, to samotny ojciec i przystojny szef kuchni, który w moim odczuciu nie wygrałby konkursu na ojca roku. I ja wiem, że to wszystko było niespodziewane — że Sophie ma dziewięć lat i osiem spędziła ze swoją matką, a z nim widywała się na tyle, na ile było to możliwe, ale żeby dorosły facet tak bardzo nie myślał, to już jest dla mnie fenomen. Dosłownie każdą decyzję musiała wręcz pod nos podsunąć mu Cassie — nasza główna bohaterka. W skrócie: Aiden wiecznie jest w pracy, odnoszę wrażenie, że to Cassie wiedziała więcej o Sophie niż jej ojciec. I nie sugeruję, że Aiden nie kochał córki, bo pewnie kochał, ale za każdym razem, jak Cassie zapewniała cały świat, jakim to Reid jest wspaniałym ojcem, to ja się zastanawiałam — ale kiedy kobieto ty to zauważyłaś? Dlatego drażniło mnie to, że wręcz na siłę autorka próbowała zrobić tą złą z Iris — ciotki dziewczyny, gdzie ja kompletnie rozumiałam, dlaczego to ona chciała mieć prawa do opieki nad Sophie.
Kolejnym wątkiem, który według mnie został poprowadzony źle to ex „kariera” Cassie. Dziewczyna od roku nie ma konta na OnlyFans, a ciągle do tego wracała. I ja wiem, że w kontekście historii ma to sens, ale to po prostu kiepsko wyszło. Podobnie jak to, że Cassie po odkryciu, że Aiden to tajemniczy A., który spędził z nią niejeden wieczór na kamerce, nie kwapiła się do tego, żeby mu to powiedzieć.
Przyznam, że spodziewałam się czegoś innego po tej historii i czuję się tak, jakby jej potencjał został zmarnowany. Postacie były nijakie i nasi dorośli nie przejmowali się tym, że dziewięciolatka po śmierci mamy, ma trudności z nawiązaniem znajomości z rówieśnikami. Zamiast tego została wciśnięta w przyjaźń z osiemdziesięcioletnią, wiecznie napaloną przyjaciółką Cassie.
Coś tutaj poszło nie tak i jest to dla mnie dość smutne, bo po opisie sądziłam, że będę się dobrze bawić, a ja przez większość książki byłam zirytowana.