Szofer Peter Berling 5,3
ocenił(a) na 26 lata temu Zachęcający opis/ oraz dodatkowo wyprzedaż/ skusiły mnie do zakupu tej książki. Spodziewałem się fantastycznej lektury dla kogoś kto interesuje się drugą wojną światową z punktu nie tylko działań wojennych, kolei losów ludzi, ale także ze względu na szereg tajemnic, które miały wtedy miejsce. Jedną z tych tajemnic jest wiara nazistów w mistyczną moc artefaktów rozesłanych po całym świecie. Szukanie św. Grala , Arki Przymierza , Włóczni Przeznaczenia czy badanie miejsc ( takich jak czakramy ) stało się dla Niemców obsesją. Chorobliwym dążeniem do posiadania masy przedmiotów , które miały dawać niewyobrażalną moc. Moc , dzięki której zdobędą świat. Ekspedycje wysłane we wszystkie strony świata. Chociażby słynna ekspedycja do Tybetu. Jest tego sporo, w książce ledwo co zająknął się autor o Świętym Gralu. Jako czytelnik jestem zawiedziony. Spodziewałem się uzupełnienia swoich wiadomości, a niczym nie zostałem zaskoczony.
Z drugiej strony na początku nie potrafiłem do końca określić czego oczekuję po ,, Szoferze ‘’ czy książki z elementami dokumentu czy czystej fantazji pisarza, który przeniósł by mnie do przygody z serii Indiana Jones. Nie pożałował bym nawet tego. Nie otrzymałem nic. Może przesadzam, ktoś uzna lekturę za ciekawą, pouczającą dla mnie taka nie była. Oczekiwałem od Petera Berlinga więcej. Nie znałem co prawda autora, ale sygnowanie książki przez wydawnictwo W.a.b było dla mnie zachętą do zakupów.
Jest ponad 500 stron w których śledzimy losy bohaterów. Na okrągło przewija się masowanie Reinharda Heydricha , podsłuchiwanie , bankiety i wyprawy po burdelach. Głównym miejscem spotkań jest burdel niejakiej Kitty. Jazda drogimi samochodami Horcha ( późniejsze Audi ) , mercedesami . Machina śmierci pokazana jest w wyjątkowo delikatny sposób . Mało tego ! Odniosłem wrażenie, że autor zrobił z Niemców nieudaczników. Mazgai, ludzi , którzy tylko się bawili, łazili po burdelach , pili, knuli przeciwko sobie, a przedewszystkim byli łatwowierni, ufni, łatwo było ich wyprowadzić w pole, nie znali się na niczym. Wierzyli sobie coś tam , kiedyś , ale to była bajka na dobranoc dla ludzi dużych i niegrzecznych itp. ect. Takie odniosłem wrażenie.
Prawdą jest, że naziści byli w swoim fachu wyjątkowo perfekcyjni. Zimni jak stal. Twardzi. Uporządkowani. Zdyscyplinowani. Szedł za ich działaniem geniusz. Geniusz zła, wyrachowania i bezlitosnej machiny śmierci. Architekci i budowniczy jednej z największych tragedii ludzkości. Dążenie do całkowitego panowania nad całym światem. Pakt Ribbentrop – Mołotow był tylko elementem przejściowym. Niemcy mieli panować i sprawować rządy na całym globie ziemskim. A wszelkiego rodzaju ekspedycje rozesłane po świecie są otoczką tajemnica, której już nikt nigdy nie zgłębi. Wiara w potęgę. Wiara w mistycyzm, który rzecz jasna nie przeszkodził w próbach chociażby ( nieudanych zresztą ) zbombardowania Jasnej Góry. Chociaż i w to niektórzy dzisiaj nie wierzą. Pewny portal ( dodam, że zagraniczny ) zamieścił dawno temu artykuł, że , incydent ‘’ jaki się wydarzył podczas bombardowań Jasnej Góry, to tylko pobożne życzenia katolików, którzy doszukiwali się rzeczy niemożliwych do wytłumaczenia. Wydarzeń mających znamiona cudu.
Kreowanie historii trwa nadal. Niewygodnej dlatego trzeba ją ,, trochę ' ' nagiąć i pokazać inaczej. A naginanie prawdy czym jest ? To jak to jest z tą prawdą ? Jest cała prawda, tylko prawda, półprawda i g...o prawda !
Także osobiście stwierdzę, że czytelnik straci tylko czas na przeczytanie tego wybitnego arcydzieła.