Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Na początku w dosyć chaotycznej sytuacji poznajemy rodzeństwo - Charlie i Reg'a, którzy są wampirami. Za to co zrobili (skrzywdzili człowieka, wypijając mu za dużo krwi) zostali skazani przez Starszych na najsurowsze karę...życie. Zostają przemienieni w śmiertelników przekraczając próg domostwa Sala..pogromcy wampirów, który staje się ich opiekunem. Pójście do szkoły to pierwsze wyzwanie z wielu, z którymi przyjdzie im się zmierzyć. Podejmują wiele prób skontaktowania się z Radą Starszych i z innymi Klanami Wampirów, aby przywrócili ich do świata nieśmiertelnych, niestety te wysiłki spotykają się z niepowodzeniem. W szkole poznają kilka osób, z którymi od razu łapią wspólny język i zaczynają spędzać z nimi coraz więcej czasu. Jednak czy ich prawdziwe "ja" nie przeszkodzi w nawiązywaniu ludzkich relacji? Co wygra, chęć powrotu do wampirzego życia czy namiastka człowieczeństwa, która okazuje się wcale nie być taką karą? Książka tak na prawdę miała fajny początek i fajny koniec, a to co było pomiędzy troszkę mnie nudziło. Bardzo szybko się wkręciłam w pierwsze strony historii, jednak jak już zadomowili się u Sala i poszli do szkoły to już było tak o. W sumie to za dużo się w tej książce nie działo. Tak na prawdę jej głównym wątkiem była szkolna impreza halloweenowa i to co się w trakcie niej wydarzy. Zakończenie bardzo mnie zaskoczyło, ogólnie ciężko było się domyślić co rodzeństwo w końcu wybierze jako swój dalszy los. Ta lektura nic w sumie nie wniosła do mojego czytelniczego życia, była ok, ale bez jakiegoś wow.