Artykuły
Odbicie prawdziwego świata – wywiad z A.M. Juną, autorką książki „Mallaroy”Marcin Waincetel1Artykuły
„Śledztwo w kosmosie” Stuarta Gibbsa: 12-latek na tropie morderstwa w przestworzachAnna Sierant1Artykuły
Z łzą pod powieką, czyli życie wiejskich kobietWojtek0Artykuły
Ludzki obraz osób pozbawionych wolności: rozmowa z Katarzyną BorowskąSonia Miniewicz1
Grzegorz Kozera

- Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, literatura piękna, poezja
- Oficjalna strona: Przejdź do strony www
- Urodzony: 20.03.1963
Grzegorz Kozera (ur. 1963) – prozaik, poeta, dziennikarz.
Autor powieści Droga do Tarvisio (2012),Berlin, późne lato (2013) i Co się zdarzyło w hotelu Gold (2014) opublikowanych przez Wydawnictwo Dobra Literatura, a także dwóch innych książek prozatorskich: powieści o uzależnieniu alkoholowym Biały Kafka (2004) oraz zbioru opowiadań Kuracja (2008). W dorobku ma również sześć tomików wierszy, m.in. Sierżant Garcia nie żyje (1998) i Data (2011).
W 2013 roku za swoje osiągnięcia literackie został uhonorowany Świętokrzyską Nagrodą Kultury I stopnia, przyznawaną przez marszałka województwa świętokrzyskiego.
- 596 przeczytało książki autora
- 944 chce przeczytać książki autora
Książki i czasopisma
Cytaty
...prawdziwi patrioci nie powtarzają na każdym kroku, że są patriotami, nie wymachują sztandarami i nacjonalistycznymi hasłami, nie straszą i nie gnębią rodaków tylko dlatego, że ci mają odmienne poglądy.
...prawdziwi patrioci nie powtarzają na każdym kroku, że są patriotami, nie wymachują sztandarami i nacjonalistycznymi hasłami, nie straszą ...
Rozwiń ZwińMożna z kimś mieszkać pod jednym dachem, a poznać go dopiero po wielu latach.
Można z kimś mieszkać pod jednym dachem, a poznać go dopiero po wielu latach.
... gdyby nie było miłości, nie byłoby nienawiści, a tym samym nie wybuchałyby wojny. Ludzie byliby obojętni, ale przynajmniej nie krzywdziliby się wzajemnie. Może w ostatecznym rozrachunku nie byłoby to takie złe?
... gdyby nie było miłości, nie byłoby nienawiści, a tym samym nie wybuchałyby wojny. Ludzie byliby obojętni, ale przynajmniej nie krzywdzil...
Rozwiń Zwiń