Nieznajomi Aleksandra Nowakowska 7,0
ocenił(a) na 52 lata temu „Nieznajomi” to historia, której ogólnie nie miałam w planach, ale chęć przeczytania czegoś lekkiego zmusiła mnie do odpalenia Legimi. Opis zachęcał, fakt, że książka ta znajdowała się w grupie „bestsellery” także przemawiał na plus. Więc zaczęłam czytać. I na początku zapowiadało się naprawdę dobrze. Później niestety coś się zepsuło.
Historia ta skupia się na Tomku - chłopaku pochodzącego z patologicznej rodziny. Przyzwyczajony do tego, że może liczyć tylko i wyłącznie na siebie, dorabia wieczorami jako barman w warszawskim klubie, gdzie pewnej nocy zauważa Julię, piękną, ale i niedostępną dziewczynę. Julia również ma swoje problemy, które topi w drinkach. Kiedy się upija Tomek postanawia odwieźć ją do domu, zakładając, że nigdy więcej już się nie spotkają. Nie spodziewa się jednak, ze wkrótce ich drogi ponownie się przetną, tym razem nie w Warszawie, ale nad polskim morzem. Co wyniknie z tej znajomości?
Mam ogromnie mieszane uczucia względem tej książki. Z jednej strony historia Tomka naprawdę mnie wciągnęła i bardzo zaciekawiła! Temat patologii jest mega ważnym tematem i cieszę się, że coraz więcej autorów porusza ten aspekt w literaturze. Autorce udało się zagrać na moich emocjach, a autentyczność tego, co przechodził w dzieciństwie Tomek, niejednokrotnie napełniała moje oczy łzami nie tylko smutku, ale i złości na otaczający mnie świat i ludzkość, która dobrowolnie krzywdzi swoje własne dziecko. Więc jak widać zapowiadało się naprawdę świetnie, lecz nie na długo. Cały wypracowany potencjał ulatuje w powietrze w momencie skrzyżowania dróg Julii i Tomka. Wiem, że sięgając po romans będę świadkiem związku i miłości, romantycznych wątków i tego typu rzeczy. Lecz nie tutaj. Wprawdzie znajdziemy tutaj romans, ale nie taki, jaki bym chciała. Moja głowa nie do końca potrafiła zrozumieć tą szybko rozwijającą się, infantylną, pozbawioną logiki, bez jakiegokolwiek sensu i dość dziecinną relację, działającą na zasadzie „pragnę Cię, ale nie mogę z Tobą być, ale kocham Cię, więc bądź przy mnie. Albo jednak nie, nie możemy być razem. Lepiej się rozstańmy. Dobra, dajmy sobie kolejną szansę. Albo jednak nie.” I tak w kółko. Niestety, ale takie coś nie jest dla mnie. Bardzo mocno irytowałam się, obserwując z boku relację tej dwójki. Czytanie tych fragmentów nie sprawiało mi przyjemności, a wywołało rozdrażnienie, przez co miałam ochotę wyrzucić czytnik przez okno. Nie chcę pisać o tej książce źle, bo pomimo irytującego „docierania” się bohaterów, Autorka porusza w tej powieści wiele ciekawych i życiowych tematów, które potrafią chwycić za serce. To historia o samym życiu, jego krętych zakrętach, miłości, pasji, marzeniach, potrzebie kochania i bycia kochanym. Ta opowieść dobitnie udowadnia, że przeszłość i to, jak wychowuje się własne dziecko ma ogromny wpływ na jego dalszą przyszłość i funkcjonalność wśród innych ludzi, czy samej relacji partnerskiej. Traumatyczna przeszłość zawsze pozostawia blizny na ludzkiej psychice. I ta powieść również to udowadnia.
Koniec końców „nieznajomi” to życiowo wstrząsająca i dająca do myślenia powieść, przeplatana romansem, który jak dla mnie okazał się nad wyraz śmieszny i głupiutki. Dlatego kupuję tę powieść tylko i wyłącznie w połowie. Nie wiem, może nie znam się na tym gatunku. Polecam przeczytać, dla wyrobienia sobie własnej opinii. Wierzę, że fani romansu znajdą w niej coś dla siebie.