Najnowsze artykuły
- ArtykułyPierwszy zwiastun drugiego sezonu „Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy” i nie tylkoLubimyCzytać1
- ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant1
- ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
- ArtykułyByliśmy na premierze „Prostej sprawy”. Rozmowa z Wojciechem ChmielarzemKonrad Wrzesiński1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Janusz Krzysztof Kozłowski
7
7,0/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
232 przeczytało książki autora
200 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Stary i Nowy Świat. Od "rewolucji" neolitycznej do podbojów Aleksandra Wielkiego
7,0 z 23 ocen
69 czytelników 0 opinii
2005
Świat przed "rewolucją" neolityczną
Janusz Krzysztof Kozłowski
7,3 z 36 ocen
95 czytelników 3 opinie
2004
Encyklopedia historyczna świata, tom II
Janusz Krzysztof Kozłowski
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2000
Encyklopedia historyczna świata, tom I
Janusz Krzysztof Kozłowski
8,5 z 2 ocen
11 czytelników 0 opinii
1999
Historia starożytna ziem polskich
Janusz Krzysztof Kozłowski, Kazimierz Godłowski
5,9 z 38 ocen
87 czytelników 3 opinie
1983
Technika obróbki i typologia wyrobów kamiennych paleolitu, mezolitu i neolitu
Janusz Krzysztof Kozłowski, Bolesław Ginter
7,2 z 11 ocen
20 czytelników 1 opinia
1969
Najnowsze opinie o książkach autora
Najdawniejsze dzieje ziem polskich (do VII w.) / Piotr Kaczanowski, Janusz Krzysztof Kozłowski. Dzieje Polski piastowskiej (VIII w. - 1370) / Jerzy Wyrozumski Jerzy Wyrozumski
6,3
Wprowadzenie do pradziejów ziem polskich od czasu przybycia na nie homo erectus aż do państwa pierwszych Piastów. Nie jest to zbyt lekka lektura; na ok.350 stronach omówiono 40 000 lat dziejów! Oczywiście, im dalsze czasy, tym wiadomo mniej, więc zdecydowana większość książki przypada na czasy historyczne (ale nie u nas). Trudno się w tym nie pogubić. Autor wymienia ponad 70 różnych kultur (aż do epoki żelaza nie da się wyśledzić, jak bardzo podział ten odpowiada ich przynależności etnicznej i językowej),często różniących się tylko drobnymi szczegółami. Z pewnością dużym ułatwieniem są obszerne wstawki poświęcone znanym stanowiskom, jak Krzemionki Opatowskie (ludność kultury pucharów lejkowatych - mówi wam to coś?) czy Biskupin. Porusza również, choć bardzo ostrożnie kwestię przybycia/autochtoniczności Słowian na ziemiach polskich. Wybiera raczej tę pierwszą wersję, ale nie opowiada się za nią zbyt stanowczo.
Komu mogę polecić tę książkę? Osoby zainteresowane głębszym poznaniem tematu nie mają wielkiego wyboru, bo praktycznie podstawy. Pozostali powinni poszukać czegoś... mniej szczegółowego. Tylko czego? Nadal szukam odpowiedzi na to pytanie.
Najdawniejsze dzieje ziem polskich (do VII w.) / Piotr Kaczanowski, Janusz Krzysztof Kozłowski. Dzieje Polski piastowskiej (VIII w. - 1370) / Jerzy Wyrozumski Jerzy Wyrozumski
6,3
Podręcznikowe ale wydaniu akademickim omówienie historii pradziejowej ziem obecnie nazywanymi polskimi. Należy pamiętać, że nie jest to historia Polski w znaczeniu jakim na co dzień używamy tego terminu. Z konieczności autorzy opisują także historię całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej a nawet sięgają po skalę całego kontynentu. Kultury archeologiczne są zazwyczaj o bardzo płynnych i umownych granicach „czaso-przestrzennych”. Skąpość zabytków kultury materialnej powoduje, że do interpretacji znalezisk nad Wisłą wykorzystuje się bogatsze w treść artefakty odnalezione często o 1000 km dalej ale z tego samego czasu. Na tej podstawie dokonuje się naukowej interpretacji przez analogię. Początkiem cezury czasowej jest tak naprawdę ustąpienie ostatniego zlodowacenia co dla ziem polskich było z geologicznego punktu widzenia wczoraj. Gdyż możemy przejąć daty od pięćdziesięciu do dwunastu tysięcy lat temu. Autor chronologicznie i w sposób usystematyzowany przedstawia to, co wiemy lub bardziej domyślamy się na temat pradziejów. Pomimo, że interesuje się tym tematem i już czytałem sporo książek na ten temat, gubiłem się w morzu szczegółów i interpretacji, co już po pewnym czasie nużyło. Pradzieje ale też wczesne średniowiecze charakteryzują się zupełnym brakiem lub szczękowym występowaniem źródeł pisanych. To powoduje, że nic pewnego nie można w temacie powiedzieć a jednocześnie jest wielkie pole do interpretacji i budowania hipotez przez naukowców co bardziej odważnych i obdarzonych wyobraźnią. Z baku laku nawet w takim podręcznikowej formie przywołuje się najróżniejsze hipotezy które są uwiarygadniane tylko tym, że twierdzi tak, taki a taki profesor w takiej a takiej publikacji. To ma już wystarczyć, za naukowe usankcjonowanie stwierdzeń, co do których nie ma żadnych dowodów ani wyraźnych przesłanek. Równie dobrze mogłoby to brzmieć w ten sposób, że pan Stanisław z Gdańska uważa to a to, a tym czasem Pani Basia z Łodzi dla równowagi ma odmienne mniemanie. Ciężko jest nam zaakceptować fakt, że tak naprawdę nie wiemy zgoła nic jeżeli chodzi o jakiekolwiek szczegóły z historii pradziejów. Jednak pasjonaci i czytelnicy chcieliby chociaż usłyszeć legendę na ten temat, a takie naukowcy, jak wszyscy ludzie z potencjałem intelektualnym potrafią stworzyć, aby zaspokoić na to potrzebę rynku. Bardzo mi autorzy zaimponowali swoim ostrożnym i wywarzonych stanowiskiem w zakresie etnogenezy Słowian i obowiązującej przez dziesięciolecia tezy autochtoniczności Słowian na ziemiach w dorzeczu Odry i Nysy. Agresywny nacjonalizm niemiecki przywłaszczał sobie jakieś dziedziczno- przyrodzone prawa do ziemi na wschodzie Europy. To musiało rodzić reakcję i na zasadzie kontr tezy, że jest odwrotnie. To Słowianie mają dziedziczne prawa do tych ziem, a germanie są tylko najeźdźcami zewnątrz. W latach po II Wojnie Światowej teza o autochtoniczności Słowian została hiper awansowana do rangi doktryny państwowej i była używana na potrzeby jak najbardziej aktualnej polityki. Właśnie teza o autochtoniczności Słowian na ziemiach polskich pokazuje niedowład naukowy dla tej dziedziny wiedzy. Naczelny argument zwolenników autochtonicznej teorii sprawdza się w zasadzie do jednego paradygmatu:, „a udowodni z całą pewnością, że jestem w błędzie?”. To tak jakby można było skazywać ludzi tylko za przestępstwa do których sami się przyznali. Ponieważ dowody zbrodni i zeznania świadków mają charakter zewnętrzny i niedoskonały.
W absolutnym zarysie i z pełną świadomością, że mogło być inaczej możemy powiedzieć, że w czasach glacjalnych nie było w Polsce wcale osadnictwa ludzkiego. Ciężko jest żyć na ziemi na której zalega 2 kilometry lodu. Najstarsze znaleziska które występują na południowych skrawkach naszego kraju są datowane na około 500 tysięcy lat temu. Pamiętajmy, ze mówiąc o znaleziskach, to mamy na myśli np. jeden paliczek palca hominidów czy praczłowieka znalezionego gdzieś w szczelinach jaskini krasowej. Generalnie gdy wyobrażamy sobie filmową scenerię mamutów przemierzających mroźne równiny i polujących na nich neandertalczyków, czy już nawet homo sapiens sapiens, to ten obraz dotyczy bardziej południowej Francji, gdyż Polska przez większość czasu była lodową pustynią lub jałową tundrą. Wraz z początkiem holocenu łowcy i zbieracze zapuszczali się także w swoich migracja na tereny polskie. To co najważniejsze dla archeologów czyli kultury neolityczne zaczęły się na terenie naszego kraju gdzieś od 7 tysiąclecia. Można w dużym stopniu hipotetycznie prześledzić najście nowego stylu życia- produkcji rolniczej i hodowlanej na naszych ziemiach od południa Europy, gdzie szlak prowadził przez Bramę Morawską i Kotlinę Kłodzką do wnętrza Niżu Polskiego. Pojawiły się wreszcie i u nas gliniane naczynia stanowiące podstawę do różnicowania kultur archeologicznych ich intepretowania na podstawie tych właśnie skorup. Przynależność etniczna tych pierwszych rolników i hodowców jest zagadką nie do rozwiązania. Należy pamiętać, że ta polska rewolucja neolityczna ograniczała się tylko do enklaw osadniczych z najlepszą ziemią do najprymitywniej uprawy. Jedocześnie przez tysiąclecia utrzymywały się grupy ludzie uprawiające zbieracko-łowiecki tryb życia.
Nie wdając się w szczegóły około 2 tysiąclecia objawiły się pierwsze symptomy przyszłej kultury łużyckiej. Kultury opartej w dużej mierze na metalu jakim jest brąz. Pojawiły się w pokładach archeologicznych tego czasu piękne przedmioty zbytku jak metalowe elementy stroju, rynsztunku wojownika, pięknie zdobiona i delikatnie wyrabiana ceramika. To właśnie w czasie trwania tej epoki powstały pierwsze osady umocnione o zabudowie kolektywnej. Słynny gród w Biskupinie jest zabytkiem kultury łużyckiej. Pamiętajmy, że tak kultura archeologiczna nie ma nic wspólnego z kulturą i ludnością Słowiańską, która w tych czasach z pewnością jeszcze nawet się na dobre nie wyodrębniała ze wspólnego indoeuropejskiego pnia.
Z VIII w. p. n. e. powstała na terenie Polski kultura oparta na żelazie, która wpisywała się w ogólnoeuropejskie zjawisko jakim było kultura halsztacka. Idąc ekspresowym przeglądem to około IV w. p. n. e. teren Polski jak i inne części naszego regionu został ogarnięty ekspansją etniczna i kulturową Celtów. Te zjawisko trwało około 400 lat i jest nazywane okresem lateńskim. W ten sposób przechodzimy powoli do przedświtu naszej cywilizacji czyli czterechsetnego okresu wpływów rzymskich. Trudno, to pewnie wielu zaakceptować ale to właśnie w tym okresie nasze terytorium służyło jako stacja pośrednia i wylęgarnia dla licznych słynnych ludów wschodniogermańskich, który przetaczali się z północy przez tereny naszego kraju. Słynni Goci zanim założyli swoje nadczarnomorskie państwo i zagościli w kronikach rzymskich jako śmiertelnie niebezpieczni barbarzyńcy gościli na Żuławach i wzdłuż Wisły i Bugu zmierzali ku swojemu przeznaczeniu. W centralnym rejonie naszego kraju przez kilka stuleci gościli Wandalowie i Gepidowie. Na zachodnich rubieżach swoje kilkusetletnie siedziby mieli Burgundowie. Te ludy zostawiły po sobie swoje archeologiczne piętno. Gdy okres „burzy i naporu” się skończył, gdy Germanie wyżywali się na południu Europu, a to co po nich zostało dodatkowo rozryte najazdem Hunów i innych azjatyckich koczowników. Na przełomie VI i VII w. n. e. wyroili się ze swoich naddnieprzańskich siedzib Słowianie. Którzy z racji swojego oddalenia od okna cywilizacyjnego byli niespecjalnie zaawansowani cywilizacyjnie ale za to żywotni, ruchliwi i co najważniejsze bardzo liczni. W krótkim czasie zaludnili tereny od ujścia Łaby po przez wschodnie Alpy aż do terenów północnej Grecji aby z wielkim przytupem wejść w okres historyczny dla naszego regiony Europy.