Curtis Sittenfeld jest autorką bestsellerowej Szkoły uczuć (Rebis, 2008) – jednej z 10 najlepszych książek 2005 według The New York Timesa, nominowanej do brytyjskiej Orange Prize – oraz The Man of My dreas. Sittenfeld jest absolwentką Uniwersytetu Stanforda. W wieku szesnastu lat wygrała konkurs literacki na łamach Seventeen i od tamtej pory pisuje dla takich czasopism jak: „The New York Times”, „The Atlantic Monthly”, „Salon”, „Allure”, „Glamour” oraz do programu „The American Life”, emitowanego w publicznym radio. Jej książki zostały przetłumaczono na dwadzieścia pięć języków.http://www.curtissittenfeld.com/
No nie, ja tego nie kupuję. Ani to komedia, ani romantyczna - nie ma w tej książce nic śmiesznego, romansu też nie ma, bo bohaterowie są strasznie drętwi i nie mają żadnej chemii.
Koleś jest celebrytą i poznaje na planie jakiegoś tam programu telewizyjnego pisarkę skeczy komediowych. Znają się przez tydzień, z czego rozmawiają może trzy razy a ich ostatnia konwersacja kończy się kłótnią. Następny rozdział, mijają dwa lata, zaczyna się pandemia. Kolesiowi nudzi się siedzenie samemu w domu, wiec znajduje jej adres email i z dupy pisze do niej wiadomość . I tak wymieniają się (przeraźliwie nudnymi, które w zamyśle chyba mają być głębokie) mailami przez miesiąc, po czym zaprasza ją do siebie i wyznaje miłość po grób. A ona jedyny problem jaki w tym widzi, to że on jest za przystojny. A, i że musi, na pewnym etapie, zrobić kupę u niego domu.
Nie wiem, czemu ja to przeczytałam, ale darujcie sobie, serio.
"Komedia romantyczna" to powieść, która w niekonwencjonalny sposób odnosi się do stereotypów związanych z miłością i relacjami międzyludzkimi. Choć tytuł i okładka sugerują lekkość i przyjemność typowych rom-comów, to treść tej książki sięga znacznie głębiej, eksplorując niuanse ludzkich emocji i złożoność współczesnych związków. To bardzo szczery obraz tego, jak toniemy w kompleksach, będąc dla siebie niesprawiedliwymi, a bojkotowanie samych siebie wznieśliśmy na wyżyny. Podzielona na trzy części, książka stopniowo rozwija się, oferując coraz bardziej fascynujące spojrzenie na życie głównych bohaterów, Sally Milz i Noaha Brewstera.
Pierwsze wrażenie z lektury były dla mnie niezbyt pozytywne, ponieważ początek książki jest według mnie nieco powolny i stanowczo przegadany. Żarty na siłę przyniosły wręcz odwrotny skutek, jednak było warto przetrwać ten początkowy etap, ponieważ późniejsze wydarzenia naprawdę mnie wciągnęły.
Druga część, która skupia się na ich internetowej korespondencji podczas pandemii, stanowi prawdziwy punkt zwrotny w narracji. Humor, który przeplata się w ich wymianie mailowej, oraz subtelne nawiązania do ich życiowych doświadczeń sprawiły, że miałam szansę poznać ich lepiej, obdarzyć sympatią i zaangażować się w ich historię. A im dalej, tym lepiej.
Autorka sprawnie porusza się między tematami sławy, kompleksów, oczekiwań społecznych a prawdziwymi uczuciami i relacjami międzyludzkimi. Sittenfeld zgrabnie bawi się konwencją rom-comu, jednocześnie zadając pytania o naturę miłości, stereotypy płciowe oraz wpływ mediów społecznościowych na nasze oczekiwania w relacjach. To bardzo refleksyjny tytuł z oryginalnym podejściem do współczesnych związków, który obnaża kilka niewygodnych prawd, jak autobojkot siebie w romantycznej relacji czy nadmiernie ocenianie wyglądu zewnętrznego bliskich i samych siebie.
"Komedia romantyczna" to powieść, która mimo pewnych początkowych trudności nagrodziła mnie ciekawymi, choć lekko przerysowanymi bohaterami oraz ich niezwykle oryginalną historią w obliczu pandemii. I choć ta książka wygląda na klasyczną przesłodzoną komedię romantyczną, to gwarantuję, że jednak dużo więcej tam goryczy. Nie znajdzie się na liście moich książkowych ulubieńców, ale była niezła, więc zachęcam do przeczytania, by samemu wyrobić sobie opinię o tym tytule.