Cytat dnia
Wyszedłem z izby we drzwi, ze rzwi we wrota, a z wrót w czyste pole, a z pola w ciemny las. Popatrzyłem na wschód i słońcu się pokłon oddałe...
Wyszedłem z izby we drzwi, ze rzwi we wrota, a z wrót w czyste pole, a z pola w ciemny las. Popatrzyłem na wschód i słońcu się pokłon oddałe...
Wyszedłem z izby we drzwi, ze rzwi we wrota, a z wrót w czyste pole, a z pola w ciemny las. Popatrzyłem na wschód i słońcu się pokłon oddałem. Oj ty słońce gorące – prosiłem – nie pal chleba mego, lecz pal chorobę, złą dolę… Nie susz jabłka na jabłoni–matce, ale susz to bagno–topielisko. I ten muł szary, i młakę, i moczydło po lesie, po polu, gdzie piołun–trawa, gdzie kąkol. Bądźcież, me słowa, krzepkie jako skała zielona, a lepkie jako smoła-żywica!