cytaty z książek autora "Magdalena Szponar"
- Przecież jeszcze nie zdążyłam się do tego odnieść - warknęłam.
- Nie musisz. Potrafisz pyskować samymi oczami.
Wszyscy pragnęli smoka.
Pragnęli nim być lub go posiąść. Zaprzyjaźnić się z nim bądź go wykorzystać. Pragnęli jego śmierci, a czasami pragnęli, by żył wiecznie.
Ludzie natomiast pożądali jego łuski, bo ponoć to przynosiło szczęście.
Teraz już była tego pewna, takie uczucie spotyka człowieka tylko raz. Powoduje, że dwie dusze łączą się ze sobą, dwa serca biją jednym rytmem, dwa ciała pasują do siebie, jakby były stworzone jednym.
Miłość.
Tylko ona się liczy w życiu, tylko ona daje nadzieję, wiarę, siłę.
do miłości zbędna jest siła. Miłość powinna znaleźć nas sama. Zapukać do serc i rozgościć się bez zaproszenia. Bo jeśli będziemy ją gonić, zmuszać, by nas odwiedziła, nigdy do tego nie dojdzie, a w to miejsce może trafić jej wredna siostrzyczka zwana ślepym zauroczeniem.
-Może jesteś tym, co ma go uratować, Królowo Cieni. Może ty odmienisz bieg tej historii.
o kobietę trzeba dbać przez całe życie, a chwila, w której przestajesz, jest jednocześnie momentem, kiedy ją tracisz.
Uwielbiam obserwować ludzi, którzy udowadniają, że w tym świecie jest jeszcze miejsce na prawdziwe uczucie. To daje nadzieję.
Czasami warto ryzykować wszystkim, nawet jeśli wygrana jest niepewna.
– Nie doceniacie mężczyzn – oznajmia. – Nie potraficie wziąć
pod uwagę tego, że nie wszyscy z nas są idiotami. Ba, czasami
trafia się taki egzemplarz, który naprawdę myśli! – Śmieje się
nisko, przez co nagle zaczyna przypominać dawnego siebie.
- Nadal się złościsz?
- A jak myślisz?! Nie dość, że zrobiłeś ze mnie kretynkę, pozwalając mi myśleć, że... Uch! W dodatku zbłaźniłeś mnie przed prezesem i Różą!
- Chyba dramatyzujesz...
Uwaga. Gdyby istniał podręcznik o zasadach postępowania z kobietami, ta byłaby pierwsza: nigdy, przenigdy nie umniejszaj emocji, jakie odczuwa kobieta, a w szczególności złości. Byłem prawie pewien, że znalazłby się też tam podpunkt mówiący o zakazanych zdaniach. Pierwsze z nich? "Chyba dramatyzujesz".
- Czy mogę prosić? – usłyszeliśmy nagle za naszymi plecami.
Byłem tak skupiony na Róży, że nie zauważyłem orkiestry, która zaczęła już głośno przygrywać. Odwróciłem się i ujrzałem Wysockiego. Pożerał wzrokiem moją kobietę, a ja znów zacząłem widzieć na czerwono.
– Przykro mi – powiedziałem, wstając. – Róża jest dziś moja –
dodałem, patrząc na niego z niemym wyzwaniem. Szczerze? Bardzo chciałem, żeby się przeciwstawił. Dłonie same zacisnęły mi się w pięści i naprawdę miałem w dupie fakt, że na tej sali przynajmniej połowa zgromadzonych to moi klienci.
– Pani Różo, co pani na to? – Wysocki zwrócił się do niej, ale
wzrok miał utkwiony we mnie. Jedno mogłem mu przyznać, nie spękał. Choć byłem pewien, że w końcu się wycofa. Wiedział, z kim ma do czynienia.
– Pani na to, że gdyby chciała podziwiać koguty, wróciłaby na wieś.
Czułam się zahipnotyzowana. Nie potrafiłam przestać patrzeć w te oliwkowe oczy. To okazało się silniejsze ode mnie”.
- No chodź, Ptaszyno...- Oliwia potarmosiła mnie po głowie jak niegrzecznego psiaka, śmiejąc się pod nosem. - Zabawimy się i zapomnisz o swoim seksownym szefie.
- Mhm... - mruknęłam, bo dobrze wiedziałam, że zapomnienie o prezesiku jest o tyle możliwe. o ile można zapomnieć o tętniaku. Nie da się. Po prostu się nie da.
– A tacy się zdarzają, uwierzcie mi. I zapamiętajcie jedno: jeśli
prawdziwemu mężczyźnie na czymś zależy, znajdzie sposób, by
to zdobyć. – Coś dziwnego błyska w jego spojrzeniu, jakby dobrze wiedział, co mówi. – I nie zawaha się przed niczym, by to zrobić. Nic nie stanie mu na przeszkodzie.
I naprawdę chciałem uwierzyć, że to wyznanie miłości wystarczy, byśmy przetrwali burzę, która za chwilę miała się rozpętać w naszym życiu".
duma nigdy nie może być ważniejsza niż osoba, którą kochamy.
Uśmiech zastygł na mojej twarzy, apotem znikł niczym bańka mydlana. gdy zobaczyłam minę mojego szefa.
Cholercia. Mayday! Mayday! Dawać szalupę, spierdalam z tego statku!".
Przepis na związek idealny naprawdę istniał. I był żałośnie prosty. Wystarczy, że najbardziej na świecie zależało ci nie na swoim szczęściu, lecz na szczęściu tej drugiej osoby. Jeśli ona czuła to samo - już wygraliście.
W końcu który facet zaopiekowałby się prawie nieznajomą laską w stanie upojenia alkoholowego? I w dodatku jej nie wykorzystał? Tylko ktoś dobry. A ja właśnie pragnęłam dobrego chłopaka.
- Kochasz mnie - stwierdziłem bardziej, niż zapytałem.
- Bardziej niż słońce kocha poranki, kowboju.
Kiedy kogoś kochasz, masz pewność. Czasami to uczucie cię zaskakuje. Czasami go nie chcesz. Czasami się z nim nie godzisz. Ale ono jest. Gdy złapie twoje serce w sidła, nic na to nie poradzisz.
Miłość nie potrzebowała czasu. Jeśli kochałeś, to się po prostu czuło. Nic więcej. Nie istniały wątpliwości, nie istniały pytania. Miłość potrafiła rozwiązać każdy problem i znaleźć każdą odpowiedź.
Najstarsi górale wiedzą, że aby zrozumieć kobietę, trzeba przynajmniej zmienić orientację seksualną, a i to nie jest żadnym gwarantem.
- Uch! - ryknęła, zaciskając pięści.
Nagle zauważyłem, że podnosi z biurka przypadkowe przedmioty. Pierwszy był długopis, którym we mnie rzuciła, krzycząc:
- Ty!
Chryste. Rzuciła. We mnie. Długopisem.
- Skończony! - Teraz chwyciła plastikowy przycisk do papieru.
- Ała! - ryknąłem, gdy dostałem nim w czoło. Cholera, miała cela, zołza jedna!
- Dupku! - Nie zwracała uwagi na moje krzyki, a w jej dłoniach pojawił się zszywacz.
By zmylić mężczyznę, pytam szybko:
– Więc… czy coś wpadło ci w oko?
– Tak – odpowiada, zerkając na mnie. – Ty.
– Och.
Nic więcej nie wydostaje się z moich ust. Ten facet… jest jednocześnie tak bezczelny i pewny siebie, a także wydaje się kulturalny i wręcz dystyngowany. W dodatku ten akcent. Tak, to z pewnością sposób, w jaki mówi, sprawia, że wariują wszystkie moje mechanizmy obronne.
Nagle temperatura w sali spadła poniżej zera. Woda w szklankach zaczęła zamarzać. Na szybach pojawił się szron, a wszyscy wstrzymali oddech. Znałam tylko dwie przyczyny nagłej zmiany klimatu. Właśnie pojawiła się Elsa z Olafem. Ewentualnie na salę wjechał inny bałwan. Niestety, obstawiałam to drugie
- Winter is coming...".