Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marek Wojewodzic
1
6,9/10
Pisze książki: powieść historyczna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
11 przeczytało książki autora
4 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
W cieniu buławy i korony Marek Wojewodzic
6,9
Ta książka to zło w czystej postaci, robiąca Wiśniowieckiemu gorszą robotę niż Jasienica i Szajnocha razem wzięci. Wbrew deklaracjom autora nie ma ona na celu obrony księcia, ale raczej ma służyć potwierdzeniu, że mumia świętokrzyska to Wiśniowiecki. Pod płaszczykiem powieści i licentiae poeticae autor posuwa się nawet do ewidentnych kłamstw na ten temat pisząc, że są na tejże mumii ślady sekcji (nie ma – była badana w zakładzie medycyny sądowej),chyba tylko po to, żeby napędzić biznes obrotnym zakonnikom ze Świętego Krzyża. Niemało też jest tam różnych innych ciekawych kwiatków typu, że np. siostra księcia wyjechała do Zamościa na studia (Serio? Ciekawe czemu w albumie studentów AZ są sami mężczyźni?) albo ślub Wiśniowieckich w katedrze lwowskiej (ręce opadają, żeby takich rzeczy nie sprawdzić choćby u Czamańskiej). A już szczytem żenady jest zrobienie z księcia pedofila (zachwycił się niespełna 10 letnią córką Zamoyskiego!) i obwinianie Michała za to, że „skazał swego ojca na niepamięć”. Cytując klasyka „Strzeż mnie, Boże, od przyjaciół….”. Szkoda czasu na to „dzieło”.