Najnowsze artykuły
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać271
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Simon Stålenhag
Źródło: https://www.salomonssonagency.se/simon-stalenhag
8
8,5/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, pozostałe
Urodzony: 20.01.1984
Szwedzki artysta-malarz, ilustrator, autor oraz muzyk i współtwórca gier komputerowych. Znany i doceniany przede wszystkim poprzez jego dystopijne powieści ilustrowane "Tales from the Loop" i "The Electric State".https://www.simonstalenhag.se/
8,5/10średnia ocena książek autora
30 przeczytało książki autora
62 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Tajemnice Pętli: Spoza Czasu
Simon Stålenhag, Rickard Antroia
9,0 z 2 ocen
6 czytelników 0 opinii
2021
Tajemnice Pętli: Maszyny, nasi przyjaciele i inne tajemnice
Simon Stålenhag, Nils Hintze
7,3 z 3 ocen
10 czytelników 0 opinii
2020
Najnowsze opinie o książkach autora
Das Labyrinth. Ein illustrierter Roman Simon Stålenhag
8,5
Talent Szweda dojrzewa – w kolejnej odsłonie prac Stålenhaga tekst nie jest już tylko skromnym dodatkiem do wspaniałych grafik. Tym razem, podobnie jak to już miało miejsce w albumie „The Electric State”, pisana historia refugium „Kungshall” jest pełnowartościową częścią całego dzieła. Powiem nawet więcej: bez przeczytania tego tekstu nie da się tak naprawdę zrozumieć poszczególnych ilustracji.
Akcja rozwija się niespiesznie, ale charakterystyczne dla autora „podskórne” uczucie niewyjaśnionego zagrożenia towarzyszy lekturze już od pierwszych stron. Stålenhag nie tylko buduje napięcie, ale umiejętnie je dawkuje. Czytelnik oddycha czasami z ulgą, ale nigdy nie może uwolnić się od niejasnego przeczucia zbliżającego się nieszczęścia. Koniec opowieści jest dramatyczny, niektóre obrazy bardzo drastyczne. „Labirynt” jest historią dla dorosłych i daleko mu do lekko sielankowych klimatów z wcześniejszych opowieści Szweda z cyklu Pętli.
Paleta barw jest tym razem ograniczona i bardzo mroczna. Dominuje kolor zielonkawo-szary, co ma swoje naukowe uzasadnienie. Jaskrawe kolory świateł pojazdów, urządzeń technicznych czy fosforyzujące elementy mundurów kontrastują tym mocniej z burym tłem.
Obrazy Stålenhaga są graficznym odpowiednikiem opowiadań Stephena Kinga – podobnie jak mistrz horroru Szwed ponownie udowadnia, że groza może tkwić w dosłownie każdym rodzaju przedmiocie.
Things from the Flood Simon Stålenhag
8,0
Będę szczery: to nie tekst jest w tej książce ważny – można spokojnie obejść się bez niego. To obrazy Stålenhaga opowiadają drugą część historii »The Loop«. Tym razem chodzi już o lata 90-te w alternatywnej historii Szwecji, czyli czasy, gdy niegdyś państwowy ośrodek badawczy został sprywatyzowany i popadł w ruinę. Naukowcy wyjechali, ludzie potracili pracę a ich dzieci, jak to dzieci, mają swoje własne problemy. Dla nich cały ten elektroniczny złom należy tak samo do krajobrazu jak bezlistne drzewa i krzaki surowej szwedzkiej zimy.
Simon Stålenhag kontynuuje i rozwija swój styl z „Tales from the Loop”. Ponownie łączy on nostalgiczne krajobrazy znad brzegów jeziora Melar (leży na południe od Sztokholmu) z niesamowitymi pomysłami na architekturę i technikę ze świata, który bardzo przypomina nasz własny – ale jest równocześnie wizją alternatywnej historii przyszłości. Roboty, radioteleskopy, opustoszałe mrówkowce załogi »The Loop«: autor ponownie wykazuje się niezwykłą pomysłowością i konsekwentnie wzbogaca ten pełen melancholii świat. Maluje digitalnie, ale jego obrazy przypominają do złudzenia prace w oleju lub akrylu.
Najfajniejsze w tym albumie jest to, że całkiem sporo ilustracji jest tylko luźno powiązanych z opisaną w tekście historią. Pozwala to na śmiałe generowanie własnych rozwiązań narracyjnych, powoduje, że można stworzyć we własnej głowie całą masę spekulacji na temat: „Jak JA napisałbym tę historię?” Zabawa jest świetna i było mi żal, gdy obejrzałem już ostatnią pracę Stålenhaga i przeczytałem ostatnie zdania tej noweli. Jedynie kilkuzdaniowy epilog pozostawia jeszcze pewną małą „furtkę” dla możliwości, że niesamowita wyobraźnia szwedzkiego malarza być może będzie mogła oprowadzić nas jeszcze raz po »The Loop«.