Najnowsze artykuły
Artykuły
Nagroda Nike 2023: Zyta Rudzka laureatkąLubimyCzytać8Artykuły
Wyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na październik 2023Anna Sierant2017Artykuły
Kalendarz wydarzeń literackich: październik 2023Konrad Wrzesiński2Artykuły
Międzynarodowy Dzień Tłumacza – 7 ciekawostek o tłumaczach i tłumaczeniachAnna Sierant92
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Erik Lindegren

Źródło: pl.wikipedia.org
Znany jako: Johan Erik LindegrenZnany jako: Johan Erik Lindegren
2
8,0/10
Pisze książki: poezja
Urodzony: 05.08.1910Zmarły: 31.05.1968
Poeta, librecista, tłumacz i krytyk szwedzki, członek Akademii Szwedzkiej. Wraz z Gunnarem Ekelöfem uważa się go za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli modernizmu w poezji, rozwijającego się w Szwecji od lat 40. XX wieku.
Zadebiutował w 1935 roku zbiorem wierszy Posthum ungdom (Pośmiertna młodość). Jego najbardziej znanym tomem poetyckim jest mannen utan väg (człowiek bez drogi) wydany w 1942 roku i uważany za przełomowe dzieło jego pokolenia i szwedzkiego modernizmu.
Zadebiutował w 1935 roku zbiorem wierszy Posthum ungdom (Pośmiertna młodość). Jego najbardziej znanym tomem poetyckim jest mannen utan väg (człowiek bez drogi) wydany w 1942 roku i uważany za przełomowe dzieło jego pokolenia i szwedzkiego modernizmu.
8,0/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
22 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

1984
Na najdalszym skraju morza: Antologia szwedzkiej poezji morskiej XX wieku
8,0 z 2 ocen
9 czytelników 2 opinie
1984
Najnowsze opinie o książkach autora
Na najdalszym skraju morza: Antologia szwedzkiej poezji morskiej XX wieku Artur Lundkvist 
8,0

Niezwykle udany wybór wierszy szwedzkich poetów. Pomimo wielości autorów, trudno doszukać się tu wierszy banalnych czy zbyt sentymentalnych. Morze ukazuje się w wielości postrzegań - jest prażywiołem, obszarem nieznanym a kiedy indziej zupełnie swojskim; jest tropikalnym oceanem owiewanym bryzą i polarnym akwenem, po którym żeglują odkrywcy wysp Arktyki. Wielu autorów chętnie sięga w swych wierszach do ciepłych mórz południowych, inni zaś zostają na Bałtyku, pośród rodzimych szkierów, budząc u czytelnika tęsknotę za długim dniem polarnego lata gdzieś nad Zatoką Botnicką.
Na najdalszym skraju morza: Antologia szwedzkiej poezji morskiej XX wieku Artur Lundkvist 
8,0

Rozpływające się w kojącym plusku nazwy i kształty ukazały mi świat symboli, z jakimi już dawno nie miałem okazji się zmierzyć. Ich znaczenie mogłem odkryć jedynie wtedy, kiedy przyrównawszy morskie otchłanie do bezmiaru wszechświata, poczułem jak pulsuje w sumie ta nieznana mi dotąd rzeczywistość. Bo czy będąc okazjonalnym gościem zatłoczonych letnich plaż, mogłem się przekonać jak smakuje prawdziwy powiew wiatru znad morza? Czy rzeczywiście, będąc zajęty rozkoszną zabawą wśród nadbrzeżnego rozgardiaszu, poczułem na swych stopach prawdziwy oddech morskich fal? Takich doznań nie można smakować inaczej, niż tylko w obecności jak najmniejszej liczby świadków. Morze szepcze jedynie wtedy, kiedy wsłuchawszy się w jego opowieść zostaniemy z nim sam na sam w obliczu przestworzy. Właśnie tak jak w tej chwili, trzymając w swoich dłoniach to niepozornie wyglądające okno na świat, zapakowane w papierowy kształt liryczne uosobienie wszystkiego, co może przynieść ulgę każdemu wrażliwemu na piękno człowiekowi.
We wstępie Zygmunta Łanowskiego odkryłem, że morze jest synonimem poezji. Zgadzam się z tym całkowicie i jednocześnie dodam, że o tej ekwiwalentności można sobie przypomnieć jedynie w takich chwilach jak ta, kiedy staje się przed wyzwaniem napisania opinii do marynistycznych wierszy. Wtedy to ma się wrażenie, jakby dokonując na nowo zaślubin z nieokiełznanym żywiołem, ponownie przewracało wszystkie karty życia, aż do początków swych morskich wspomnień. Tak samo się dzieje w przypadku tych ludzi, którzy w "Na najdalszym skraju morza" próbują dociec źródeł ich fascynacji wodą. Jednak nie tylko o entuzjazm dla morskich odmętów tu chodzi. Częściej też pada pytanie o to, dlaczego w tak szybkim czasie morzu udało się oszlifować życie bohaterów szwedzkiej antologii. Jego żmudna praca nie kończy się na wygładzaniu skał, to przede wszystkim wysiłek zmierzający ku ukształtowaniu tych, którzy oddychają morzem.
Chciałbym jeszcze kiedyś ponownie tu wrócić. Popłynąć ścieżkami pasatów, odurzyć się nocnym widokiem gwiazd Drogi Mlecznej, zatęsknić za nowymi i nieodkrytymi światami. W życiu nie zawsze jest wszystko możliwe, ale za sprawą poezji można wyobrazić sobie zdecydowanie więcej. Ocean to otwarta księga z której szwedzcy poeci garściami brali tematy do swoich przemyśleń. Twierdzili nawet, że sama Szwecja jest okrętem wyciągniętym na brzeg. Jeśli to prawda, to na tym statku można znaleźć wiele skarbów. Laokoona zabitego przez morze, Afrodytę z niego narodzoną lub przerażenie w oczach uciętej głowy Meduzy. Według niektórych twórców poezji, morze jest największym rzeźbiarzem emocji. Jego zdolności nie opierają się jednak tylko na wypowiadaniu łagodzących słów współczucia. To również dyszenie sztormową zemstą oraz kuszenie syrenim śpiewem niepoprawnych marzycieli.
Harry Martinson napisał, jak to "zalewana przez morze skała liczy fale, zapomina co liczy, zaczyna od początku". Fascynuje mnie element powtarzalności, tak często przywoływany w szwedzkiej poezji dotyczącej morza. Jest w tym coś nieprzemijalnego i jednocześnie kojącego. Na wszystko jest czas, nie trzeba się spieszyć. W podróżniczej poezji wyraźnym piętnem odciska się czas, a w zasadzie jego brak. Bo jak inaczej można zrozumieć tę niespieszność, niż jako zachętę do leniwego sączenia życia wszystkimi zmysłami. Całe szczęście, że marynistyczna poezja jest w tym wypadku sprzymierzeńcem tych, którzy w spokoju chcą liczyć fale. Tak więc nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zachęcić Was wszystkich do uwzględnienia w swoich urlopowych planach, chociażby szczypty poezji naszych sąsiadów zza morza. Być może wtedy nadmorski wypoczynek nabierze nieco innych, bardziej refleksyjnych barw.