Tworzy obrazy, ilustruje książki, zamieszcza prace w czasopismach i gazetach, pokazuje je w galeriach. Kiedy miała jedenaście lat, rodzice zabrali ją na wakacje do Los Angeles, gdzie odwiedzili Davida Hockneya. Od tego czasu Blake jest jedną z jego największych fanek. www.iamroseblake.com
"Historia obrazów dla dzieci" to nie do końca to, czego się spodziewałam po tej książce. Byłam przekonana, że będzie w niej więcej wyjaśnień podstawowych zagadnień i omówień konkretnych przykładów. Niestety, autorzy opisali całość dość powierzchownie, szybko przeskakując z tematu na temat. Ja czuję pewien niedosyt. Gdybym była dzieckiem, pewnie też czułabym się nieco oszukana, bo dostałam smacznego cukierka, nie zdążyłam się nim nacieszyć a już mi go zabrano i dano inny, niekoniecznie lepszy ;)
Na pewno na uwagę zasługują urocze ilustracje wykonane przez Rose Blake. Widać je pośród innych materiałów w tej publikacji, przyciągają one wzrok czytelnika, zabierają nas w zupełnie inny świat. Czasem pomimo powagi tekstu, ilustracja jest tak zabawna, że zaczynamy się po prostu uśmiechać.
Myślę, że jako wydawca zrezygnowałabym z omówienia nowoczesnego obrazu na rzecz grubszej części dotyczącej starszej historii obrazów. Ta pierwsza część wciągnęła mnie bowiem o wiele bardziej niż druga. Pewnie znajdą się też tacy, dla których będzie zupełnie odwrotnie i to właśnie jest najlepsze w literaturze!
Wierzę, że dzieci edukowane muzycznie od najmłodszych lat nie słuchają w dorosłym wieku disco-polo. Rozwój muzyczny, podobnie jak nauka mówienia jest jednym z wymiarów rozwoju ogólnego człowieka. Słuchanie muzyki, śpiewanie, zajęcia z rytmiki a nawet tworzenia prostych melodii rozbudzają zainteresowania muzyczne i decydują o rozwoju naszych dzieci. Śpiewajmy dzieciom kołysanki, śpiewajmy z dziećmi w samochodzie zamiast raczyć maluchy kolejną bajką oglądaną na tablecie. A jak komuś z rodziców słoń nadepnął na ucho - to zawsze można skupić się na rytmie. A nuż uda nam się wychować małego perkusistę:)