David Hockney należy chyba do najbardziej popularnych i lubianych w Anglii malarzy. Kojarzony ze sztuką pop-artu, jest przede wszystkim współtwórcą angielskiego postmodernizmu. W swej twórczości nawiązuje do tradycji malarstwa Vermera, H. Matisse’a czy P. Picassa.
David Hockney urodzony 9 lipca 1937 roku w Bradford to angielski malarz, rysownik, grafik, fotograf oraz scenograf. Jego prace cechuje oszczędność techniki, zainteresowanie problemami światła i zaczerpnięty z pop-artu i fotografii realizm.
W książce, jaka powstała dzięki prowadzonym przez jego badaniom, postawił tezę, która mówi, że od początku XV wieku wielu artystów korzystało z optyki. Miał na myśli tu soczewki, zwierciadła i różne ich kombinacje, które pomocne były artystom w celu odwzorowania „na żywo”. Dzięki książce można dowiedzieć się cóż to za przyrządy kryją się pod nazwami: camera obscura i camera lucida lub do czego służył i jak wykonywano epidiaskop.
Ciekawość malarza narodziła się, kiedy na wystawie portretów Ingres’a zaczął zastanawiać się nad niezwykłą precyzją i dokładnością detali tego artysty. Pomimo nienaturalnej małej skali obrazów, wszystko było „dokładne” w rysach i detalach. Hockney stawia śmiałe tezy, co więcej wszystko wyjaśnia na podstawie wizualnych i pisemnych przykładów. Dzieli artystów na tych, co malowali „naocznie”, czyli siedzieli naprzeciwko modela i nie korzystając z niczego innego poza ręką i okiem rysowali albo malowali jego portret oraz tych, którzy korzystali z przyrządów optycznych. Aby udowodnić postawioną tezę, Hockney sam korzysta z camery lucidy. Analizuje także kluczowe dzieła sztuki na przestrzeni jej historii i odsłania prawdę o tym, że artyści tacy jak Caravaggio, Velázquez, van Eyck, Holbein, Leonardo stosowali zwierciadła i soczewki, a narzędzia te pomogły im w tworzeniu arcydzieł. Znajdziemy tu reprodukcje setek obrazów i rysunków.
Osobiście jestem tą książką zachwycona. Wielokrotnie patrząc na znane mi obrazy nie widziałam tego, co zobaczył i podkreślił w książce Hockney. Gorąco polecam.
http://slowemmalowane.blogspot.com/2009/07/david-hockney-wiedza-tajemna-sekrety.html
„Wiedza tajemna” to owoc wieloletnich rozważań Davida Hockneya – artysty, a następnie również poważanego teoretyka sztuki – nad warsztatowymi aspektami powstawania największych dzieł malarstwa europejskiego, przy czym głównym wątkiem w tych poszukiwaniach pozostaje próba dowiedzenia się czy i w jakim zakresie artyści wykorzystywali współczesne sobie technologie z dziedziny optyki w swojej pracy twórczej. Analizując ich dzieła w oparciu o własną, nieocenioną w tym wypadku wiedzę praktyczną, autor z dużym prawdopodobieństwem może wykazać, że ich malarski kunszt był efektem nie tylko samorodnego geniuszu, „talentu danego przez samego Boga”, ale i wprawnego posługiwania się wspominanymi technologiami, w szczególności soczewką. Czy brzmi to intrygująco? Na pewno dużo bardziej jeśli przyjąć, że teoria ta w praktyce podaje w wątpliwość niemalże całą wiedzę na temat europejskiej historii sztuki od XV wieku, którą do teraz udało nam się zdobyć i ugruntować.
Muszę też dodać, że wywód Hockneya, jakkolwiek fascynujący, nie ma w sobie nic z naukowego snobizmu, dlatego z ręką na sercu polecam tę pozycję każdemu kto lubi sztukę, ale może niekoniecznie chce poprzedzać obcowanie z nią wielomiesięcznymi akademickimi przygotowaniami.
Nigdy natomiast nie nazwałabym tego tytułu albumem i jestem zdziwiona, że takie określenie tutaj padło. Że dużo ilustracji? Cóż, wszak to jednak książka o sztukach plastycznych, solidny materiał obrazujący to podstawa. Zapewniam jednak, że „Wiedza Tajemna” to pełnowartościowa książka, w dodatku świetnie zaprojektowana – tak że czytelnik na bieżąco może porównywać teorie i obserwacje Hockneya z odpowiednio opracowanym materiałem ikonograficznym. Dla mnie rzecz konieczna - bo przecież komu z nas choć raz w życiu nie odebrało radości czytania wybranej książki, gdy barwnym, rozbudzającym ciekawość opisom dzieł lub miejsc towarzyszyły zupełnie niezwiązane z nimi ilustracje? Autor jako artysta, osoba pracująca z obrazem na co dzień, projektując tę książkę doskonale zdawał sobie z tej oczywistości sprawę, aktywnie czuwając nad graficznym opracowaniem i czyniąc jej lekturę jeszcze przyjemniejszą.
Och, ta książka to naprawdę moje wielkie odkrycie.