Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński28
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Barbara Garczyńska
5
8,8/10
Barbara Garczyńska - Szczęśliwa żona autora Przemysława Garczyńskiego, matka-Polka trójki dzieci. Z zawodu pedagog, ale obecnie przebywa na macierzyńskim, pisząca w tak zwanym „międzyczasie”. Minimalistka. Kocha gotować, piec i biegać. Nałogowa czytelniczka. Prowadzi blog RodzinkaWartaPoznania.pl. Z mężem współtworzy serwis 3telnik.pl. Ślązaczka mieszkająca w Poznaniu.
8,8/10średnia ocena książek autora
33 przeczytało książki autora
51 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Moc sakramentów. W poszukiwaniu skarbów wiary
Barbara Garczyńska
10,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2021
Najnowsze opinie o książkach autora
Daleko-Blisko Barbara Garczyńska
6,8
” — Proszę pani, a czemu przywiązuje pani dzidziusia? Żeby nie uciekł? – zapytała Małgosia.”
Basię Garczyńską poznałam jako żonę Przemysława Garczyńskiego, który prowadzi blog 3telnik oraz jest autorem kryminału „Kelner”. Nie spodziewałam się, że w tej drobnej istotce kryją się tak ogromne pokłady talentu i umiejętności literackich. Powieść „Daleko – blisko” zaskoczyła mnie swoją dojrzałością, realizmem oraz naprawdę ciekawą fabułą. To historia o zwyczajnych ludziach, którzy mają swoje plany, problemy i czasem mijają się nie zauważając wzajemnie a czasem, bardzo dosłownie, zderzają ze sobą.
„Mówi się, że szczęśliwi czasu nie liczą — nieszczęśliwe dzieci liczą go podwójnie, za nich.”
W „Daleko – blisko” autorka przedstawia losy kilku, z pozoru nie związanych ze sobą osób. Każda staje na życiowym zakręcie i musi podjąć decyzje, które zadecydują o jej dalszych losach oraz wpłyną na życie innych. Czy to świadome wybory, czy może zrządzenie losu kieruje ich krokami? Czy da się naprawić popełnione błędy, wybaczyć krzywdy i oderwać od toksycznych przyzwyczajeń? Bohaterowie Basi Garczyńskiej dostają takie szanse, ale tylko od nich zależy czy je wykorzystają…
Czytając miałam wrażenie, że to nie jest powieść, tylko autorka spisała opowieści prawdziwych ludzi i nam je przedstawia, niczym reporter lub socjolog. To, jak perfekcyjnie ukazuje przeróżne zjawiska społeczne, niezmiernie mnie zachwyca. Nie ma tu nadmiernej poetyki, zbędnych opisów czy dygresji, ale nie jest to też „krajanka” dialogów i zwrotów akcji. „Daleko – blisko” przypomina raczej album z fotografiami, w których zatrzymane są ważne chwile z życia bohaterów – te radosne i te bolesne, jak w prawdziwym świecie.
„<<Smęty o plemionach>> były trudną, ale niezwykle otwierającą oczy (a raczej serce) książką pod tytułem W głębi kontinuum. To od niej zaczęło się ich szaleństwo związane z rodzicielstwem bliskości.”
Jedną z bohaterek powieści jest Bożena, matka trójki dzieci, która (podobnie jak autorka) propaguje rodzicielstwo bliskości oraz chustonoszenie. Ta postawa jest mi bardo bliska, chociaż daleko mi do takich umiejętności oraz dojrzałych zachowań jakie przedstawia stworzona przez Garczyńską postać. Cała rodzina Bożenki jest wzorcowym przykładem i marzeniem chyba wielu kobiet. To dom pełen ciepła, miłości, pachnący dobrym jedzeniem, w którym mąż wspiera żonę i wzajemnie a czas spędzany z dziećmi nie jest uznawany za zmarnowany. Warto sięgnąć po „Daleko – blisko” chociażby dla tego właśnie wątku, który wyróżnia się na tle opisywanych wszędzie dramatów rodzinnych.
„Czegoś mu jednak ciągle brakowało. a plan – choć wypełniony – wydawał się pusty.”
Barbara Garczyńska w swoim debiucie nie skupia się na jednym motywie, czy postaci by prowadzić ją od początku do końca. To raczej wzajemnie uzupełniające się historie, które udowadniają, że można być z kimś blisko i go wcale nie znać, lub przeciwnie – w z pozoru odległym człowieku odnaleźć bratnią duszę. „Daleko – blisko” to szerokie spektrum postaci i ich życiorysów. Bohaterami są osoby w różnym wieku, o różnym statusie, posiadające rodziny lub samotne. Łączy ich jedno miasto, oraz z pozoru ze sobą niezwiązane zbiegi okoliczności.
„Kochała swoją świętą trójcę, uwielbiała zajmować się dziećmi, bawić się i je karmić, ale czasem – chyba jak każda matka (a w każdym razie miała taką nadzieję) – miała ich serdecznie dość.”
Wielkim atutem tej powieści jest autentyzm, zarówno postaci, jak i sytuacji czy języka. Autorka stworzyła dojrzałą i wyważoną historię o ludziach, którzy żyją tuż obok nas: blisko i jednocześnie daleko. Może mijamy ich na ulicy, może pracują w sklepie, w którym codziennie robimy zakupy, może to nasi sąsiedzi albo rodzice kolegów naszych dzieci. Przechodzimy obok nich, czasem zamieniamy kilka słów a czasem odwracamy głowę w drugą stronę – świadomie lub nie odcinając się od ich problemów i spraw.
„Miłość nigdy nie przychodzi w porę. Nigdy nie zjawiła się wtedy, kiedy na nią czekał. Nie chciała też odejść, kiedy bardzo ją o to prosił.”
Czytając „Daleko – blisko” wcale nie czułam, jakbym trzymała w rękach debiut. Dla mnie to w pełni dopracowana powieść, w której autorka zawarła mnóstwo życiowej prawdy opisanej w plastyczny sposób, prostym, a zarazem ciekawym językiem. Ta historia powinna trafić w ręce szerokiego grona czytelników – nie tylko do kobiet, które są wielbicielkami powieści obyczajowych, ale także do każdego, kto interesuję się prawdziwym, codziennym życiem, opisanym z niemal socjologicznym zacięciem. To również doskonały literacki wzorzec bohaterów propagujących wychowanie w duchu rodzicielstwa bliskości, więc z pewnością „Daleko – blisko” znajdzie wielbicieli wśród „chustoświrek” 😉 A ja ze swojej strony z ogromną dumą polecam powieść Barbary Garczyńskiej i z czystym sumieniem zachęcam do sięgnięcia po nią!
Kalendarz adwentowy Barbara Garczyńska
8,3
Takiej książki dla dzieci, która imituje zarówno wyglądem jak i formą "czekoladkowy kalendarz adwentowy" jeszcze nie widziałam =) "Kalendarz adwentowy" autorstwa Barbary Garczyńskiej jest pełen słodkich, ale sycących kąsków, które karmią dziecięcą fantazję i inicjują ważne dyskusje z rodzicami.
Mama Kasia, tata Kamil wraz z dziećmi – Małgosią i Pawełkiem – odkryją przed czytelnikami prawdziwą istotę Świąt Bożego Narodzenia oraz sens adwentowego oczekiwania na jedno z najważniejszych wydarzeń dla katolickiej rodziny. Na "Kalendarz adwentowy" składają się dwadzieścia cztery opowiadania, po jednym na każdy dzień adwentowego wyczekiwania. Małgosia i Pawełek z typową dziecięcą ciekawością i szczerością zasypią rodziców pytaniami, spostrzeżeniami i wątpliwościami dotyczącymi tego pięknego czasu poprzedzającego pamiątkę narodzi Jezusa.
Ta bajka jest bardzo ważna. Nie tylko ze względu na wymiar edukacyjny – Kasia i Kamil w przystępny i bardzo jasny sposób tłumaczą dzieciom symbolikę i istotę Świąt Bożego Narodzenia. "Kalendarz adwentowy" niesie ze sobą piękny przekaz, gdyż na nowo otwiera nam – dorosłym – piękno tego wyjątkowego czasu. W natłoku obowiązków i blichtru przygotowań świątecznych zapominamy. Zapominamy jak piękne, jak ciepłe i prawdziwie radosne są to święta. Zalani plastikowym syfem, marketingowymi chwytami służącymi li tylko do podniesienia słupków sprzedażowych gubimy sens świąt. Najgorsze jest to, że mamy świadomość komercjalizacji tego pięknego czasu, a nadal ulegamy podszeptom "kup więcej"... A przecież tak jak Małgosia możemy stworzyć łańcuch na choinkę, tak jak Pawełek zbudować stajenkę, nawet z klocków LEGO, wzorem Kasi upiec pierniki, ozdobić je i cieszyć się wspólnie spędzonym z dziećmi czasem. Rodzina Nutów daje nam – czytelnikom – gotowe rozwiązanie na piękne i głębokie przeżycie Pamiątki Narodzenia Jezusa Chrystusa. Papierowy lampion, roraty, sprzątanie nie tylko mieszkania ale i odkurzenie z kurzu i zanieczyszczeń naszego serca... To jest tak banalnie proste =) wystarczy tylko chcieć =)
Na końcu każdego opowiadania autorka umieściła zestaw pytań. Sprawdzają nie tylko uważne śledzenie przez nasze dzieci tekstu, ale inicjują dyskusję, zmuszają do dyskusji i zastanowienia się nad poruszanym zagadnieniem.
Piękna szata graficzna nadaje "Kalendarzowi adwentowemu" atrakcyjności, bo ilustracje Pani Eweliny są takie ciepłe... takie dobre i "domowe". Idealnie komponują się z treścią i subtelnym acz wyrazistym przekazem jakie niosą opowiadania. Duży format książki no i ten brokat zdobiący okienka na okładce <3 =)
Wiecie co? Trzymam kciuki za tę bajkę. Bo ma wielki potencjał, bo może sprawić, że zwolnimy, może nawet wrzucimy na luz i zastanowimy się nas sensem świętowania.
Będę czytać mojemu Synkowi każdego dnia adwentu. Bo warto <3