Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Patronat LC
Patronat LC
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
2008
2002
2002
1998
Druidzi Peter Berresford Ellis 
Przede wszystkim nie mogę zgodzić się, że książkę szybko się czyta. Język rzeczywiście jest prosty, ale męczyłem się jak rzadko.
Co do samej treści to też jest kilka zastrzeżeń. Po pierwsze spora część książki dotyczy bardziej Celtów niż samych druidów. Autor popełnił też kilka błędów (które na szczęście został wyłapana przez tłumacza i poprawione w przypisach),co zdecydowanie zmniejsza jego wiarygodność także w pozostałych częściach. Wydawało mi się także czasami, że Ellis z góry założył sobie tezę, iż Celtowie byli lepsi od Rzymian i za wszelką cenę starał się udowodnić...
Bardzo nie podobały mi się fragmenty dotyczące czasów obecnych. Chciałem przeczytać książkę historyczną o druidach, a nie rozważania autora nad nietolerancyjnością naszego świata.
Co do samej treści to też jest kilka zastrzeżeń. Po pierwsze spora część książki dotyczy bardziej Celtów niż samych druidów. Autor popełnił też kilka błędów (które na szczęście został wyłapana przez tłumacza i poprawione w przypisach),co zdecydowanie zmniejsza jego wiarygodność także w pozostałych częściach. Wydawało mi się także czasami, że Ellis z góry założył sobie tezę, iż Celtowie byli lepsi od Rzymian i za wszelką cenę starał się udowodnić...
Bardzo nie podobały mi się fragmenty dotyczące czasów obecnych. Chciałem przeczytać książkę historyczną o druidach, a nie rozważania autora nad nietolerancyjnością naszego świata.
Druidzi Peter Berresford Ellis
Doskonałe kompendium fałszywych stereotypów na temat druidów i smutny dowód na to, że duch Iola Morganwga trzyma się mocno. Nic dziwnego - nie ukazują się u nas żadne prace prezentujące aktualny stan wiedzy na temat Celtów (może poza środowiskiem akademickim) i zwykły, szary czytelnik jest skazany na nieliczne recenzje naukowe, które szczęśliwie pojawią się w necie. Polscy autorzy piszą tak, jakby w ogóle nie znali wyników badań, które przeprowadzono w ostatnich 50 latach albo po prostu je ignorowali. Wina niewątpliwie leży też po stronie wydawców, którzy najwyraźniej są zdania, że bardziej opłaca się powielać w nieskończoność romantyczne bzdury niż obalać mity. Nawet gdy chodzi o odkrycia, które były nowe i świeże 50 lat temu, a dziś są już powszechnie znane wszystkim, tylko nie polskim czytelnikom.
Tyle dobrego, że jakoś nikt nie pali się do wznawiania książki Ellisa. I dobrze.
