Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant6
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński45
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać426
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Thomas Leoncini
1
6,4/10
Pisze książki: filozofia, etyka
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
119 przeczytało książki autora
134 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Płynne pokolenie Zygmunt Bauman
6,4
Panta rhei
“Płynność” oznacza gotowość na zmiany, otwartość na nowe doświadczenia. Jest to plastyczna, nieustająco zmieniająca się forma. Podąża ona wraz z czasem, dostosowując się do jego tempa. Nie jest zatem stałym punktem, lecz nieustannie zmieniającą się, niepewną rzeczywistością.
Zygmunt Bauman tym właśnie terminem określa najnowsze pokolenie “milenialsów”, oraz następujące po nim pokolenie “Z”. W książce zatytułowanej “Płynne pokolenie” wraz z Thomasem Leoncinim zastanawiają się nad formą jaką przyjmują obecnie młodzi ludzie. Pewne jest to, że różnią się oni znacząco od pokolenia swoich rodziców i dziadków. Świadomie zrzekają się życia we wspólnocie, na rzecz indywidualizmu oraz kreowania własnej tożsamości. Zależy ona od “wolnego wyboru”, a jej przejawem są estetyczne upiększania ciała - tatuaże oraz chirurgia plastyczna. Jest to masowe zjawisko, występujące obecnie wśród młodych ludzi.
Kolejną kwestią staje się agresja oraz podejście nowego pokolenia do spraw przemocy i znęcania się. Jest ono prawdziwym urzeczywistnieniem pragnienia wspólnoty. Według Baumana żebyśmy byli “my”, muszą być też “oni”. Przejawem tego są liczne prześladowania innych grup społecznych np. migrantów czy homoseksualistów. Pojawiającym się zjawiskiem jest również koncepcja widza, czyli osoby która świadomie odwraca wzrok od zła, zrzucając odpowiedzialność na resztę społeczeństwa. Przez monotoniczną powtarzalność szokujących spraw w mediach, następuje “normalizacja” pewnych zachowań, dając więcej przestrzeni dla przemocy i agresji.
Bardzo ważnym elementem dla płynnej epoki jest nowa forma przestrzeni - internetu. Skraca on czas dzielący nas od innych, lecz nie zważa na dystans i dzielącą nas odległość. Daje złudzenie demokracji oraz władzy nad ową przestrzenią. Pod kapturem anonimowości zmianie ulegają normy zachowań. Każdy dąży do chwilowej sławy, a relacje miłosne stają się szybsze i krótsze.
Rodzący się w książce dialog między Zygmuntem Baumanem a Thomasem Leoncinim, przyjmuje lekką i przyjemną formę. Nie natrafimy tu na krytykę lub opozycyjne postawy. Autorzy pomimo ogromnej różnicy wieku, płyną w tym samym kierunku, wzajemnie się dopełniając. Zdarza im się odbijać od poruszanych tematów na rzecz ciekawych przykładów i interesujących anegdot, lecz zawsze powracają do punktu wyjścia i odnoszą je do poruszanego tematu. Całość przypomina rejs, podczas którego nakreśla się rola “mistrza”. Co prawda to Leoncini dyktuje kierunek, w którym potoczy się rozmowa, lecz jest on jedynie punktem wyjścia, próbą konfrontacji do poznania opinii Baumana.
Niestety książka w żadnym stopniu nie wyczerpuje poruszonego tematu “płynnego pokolenia”. Nawet na bazie omawianych w poszczególnych rozdziałach zagadnień, ledwie dotyka występujących problemów, pozostawiając sporą przestrzeń do dyskusji. Nie sugeruje również jakichkolwiek możliwych rozwiązań, ani spekulacji dotyczących przyszłości. Jest opisem obecnej, płynnej chwili, próbą uchwycenia aktualnej formy społecznej rzeczywistości, lecz w szczególności jest pretekstem do pięknej i błyskotliwej, ostatniej rozmowy z wybitnym socjologiem i intelektualistą.
Płynne pokolenie Zygmunt Bauman
6,4
Przerwana opowieść. Gdy zacząłem łapać rytm i wciągać się w treść, nagle nastąpił koniec. Szkoda. Wielka szkoda i olbrzymia strata.
I tak oto jestem sam na scenie, mam mnóstwo możliwości i jeszcze więcej narzędzi do ich realizacji, a mimo wszystko zadaje sobie - bo nie wiem - Jedno Zasadnicze Pytanie: co ja mam z tym wszystkim zrobić? Jak żyć w kulturze, której główne hasło brzmi:„Jeśli możesz coś zrobić, musisz to zrobić”? Jak być człowiekiem w świecie podzielonym na "my" i "oni"?
Jak odnaleźć się w sytuacji, kiedy "Zło naprawdę uległo pełnej banalizacji, a jedną z najważniejszych konsekwencji tego faktu jest to, że zobojętnieliśmy albo wkrótce zobojętniejemy na obecność zła i wszelkich jego przejawów. Dziś nie trzeba już mieć motywu, żeby je czynić. Czyż zło – włączając w to znęcanie się nad innymi – nie przesunęło się ze sfery czynności wykonywanych w jakimś celu (to znaczy na swój sposób sensownych) do sfery przyjemnych rozrywek (dla rosnącej liczby „widzów”)?". Nie wiem i być może nigdy się nie dowiem. Być może nigdy się w tym świecie nie odnajdę.
Wydaje mi się, że „Jestem u szczytu swoich możliwości intelektualnych, mogę myśleć, interesować się różnymi rzeczami, czytać książki i słuchać tego, co mówią inni, rozmawiać z nimi, ale wraz z upływem lat coraz mniej rozumiem poezję współczesną, a muzyka nowoczesna nie daje mi zbyt dużej przyjemności; po prostu nie akceptuję innych doświadczeń. Jestem ich już syty, nie potrzebuję kolejnych. Otaczająca mnie młodzież nie jest obciążona przeszłymi doświadczeniami w takim stopniu jak ja”. (Hans Jonas)
Czasem czuję się znużony tym wszystkim. Zmęczony ciągłą koniecznością dokonywania wyborów... Otumaniony tą ciągłą nieokreślonością i płynnością wszystkiego wokół. Nie jestem z płynnego pokolenia millenialsów, na temat którego toczy się książkowy dyskurs pomiędzy Zygmuntem Baumanem, a millenialsem właśnie - Thomasem Leoncinim.
Byłybyż to zatem pierwsze oznaki wieku? A może tylko zwyczajne przesilenie wiosenne. Profesor Bauman nie pomoże mi już niestety w znalezieniu odpowiedzi na te różne dziwne pytania. Szkoda. Wielka szkoda.