Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Kosturek Czesława
2
7,0/10
Pisze książki: literatura piękna, biznes, finanse
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
1 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Rada Nadzorcza w Banku Spółdzielczym
Benyskiewicz Joanna, Kosturek Czesława
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Opowieść bożonarodzeniowa Kosturek Czesława
7,0
Opowieść Bożonarodzeniowa” - Czesława Kosturek
Wydawca: Namislavia
Data wydania: 2020
„Pytasz kogo spotyka się na ulicy. Różnych ludzi, którzy mają jakąś historię.”
„[...] mizerna postać, wychudzona, bezlitośnie dotknięta życiem dźwiga krzyż. […] Golgota jest tu
i teraz,[...]”
Syn Pani Czesławy Kosturek otworzył drzwi bezdomnemu...
Tak oto powstała poruszająca historia, którą dzięki zaufaniu i uprzejmości Iwonki Niezgody, miałam możliwość poznać.
Na pewno każdy z was spotkał kiedyś na ulicy osobę bezdomną. Jaka była wasza reakcja...?
Lekturę tego niepozornie wyglądającego objętościowo opowiadania, ujęłabym następująco, w skromnej treści, ważny, głęboki sens. Czterdzieści dwie strony pochłonęły mnie całkowicie. Czytałam wolno, analizując każde zdanie. Smutek płynący z treści opowiadania, przygniatał mi serce. Jednocześnie jednak otwierał oczy, uwrażliwiał na rzecz bardzo ważną. Na drugiego człowieka, po prostu. Przypomniał czym jest, czym powinno być człowieczeństwo.
W dzisiejszych, trudnych czasach, kiedy tak naprawdę żyjemy w ciągłym biegu, pędzie, a najwyższą pozycję na liście naszych priorytetów zajmuje najczęściej zadowolenie własne i zaspokojenie własnych potrzeb, zdarza nam się zapominać o tym człowieczeństwie. Potrzeby słabszych, biedniejszych nie figurują w orbicie naszych myśli. Brakuje nam czasu, miejsca i zrozumienia dla ich potrzeb. Pozostawiamy im najczęściej obojętność połączoną z pogardą.
Opowiadanie Czesławy Kosturek diametralnie zmienia myślenie. Jest jak przysłowiowe uderzenie obuchem w głowę. Dlaczego? Dlatego, że to opowiadanie to żywa, pełna autentyzmu, fascynująco szczera relacja, niezwykłego człowieka – Bogdana, syna autorki opowiadania. Świadka można rzec, który swoim odważnym, życzliwym, serdecznym zachowaniem udowadnia, że bezdomny to też człowiek, któremu trzeba pomóc, do którego trzeba wyciągnąć pomocną dłoń. I on tę dłoń wyciągnął. „Przyszedł do mnie współczesny Jezus” - tak rozpoczyna swoje wspomnienia o bezdomnym przyjacielu Waldku, na kartach opowiadania nazwanym Voldemortem, pan Bogdan.
Waldek vel Voldemort doświadczył najgorszego, a mimo to rozpaczliwie pragnął żyć. Paradoksem było to, że niszczył to życie na wszelkie możliwe sposoby, wierząc w swoją nieśmiertelność, przepowiedzianą mu przez Cygana. Odrzucony przez najbliższych, wielokrotnie okrutnie potraktowany przez los i ludzi, zbierał do kupy skrawki swojej marnej egzystencji i szedł przed siebie. Co go wiodło? Co trzymało? Co było tym motorem napędzającym? Wielokrotnie wspominał o instynkcie samozachowawczym.. Czy bezdomny potrafi go w sobie wypracować?
Bogdan, człowiek sukcesu, potrafił odnaleźć w sobie ten potrzebny tak w dzisiejszych czasach czynnik ludzki. To właśnie on, udowodnił tę trudną, acz prostą prawdę, że bardzo łatwo przychodzi nam ludziom nienawiść, opluwanie, przeganianie ludzi z miejsca na miejsce, wykluczanie, ostracyzm. Prawdziwą sztuką, odwagą jest natomiast umiejętność pokochania ich mimo wszystko. Wyciągnięcia do nich pomocnej dłoni. Zrozumienia. Poznania. Wsparcia.
Czytając opowiadanie Czesławy Kosturek zrozumiałam, że złość i niesmak do bezdomnych bierze się najczęściej ze strachu, niewiedzy, braku akceptacji, nieznajomości sytuacji. Każda okazana im życzliwość i gest wsparcia są pięknym aktem odwagi i miłości bliźniego. Jest to również wewnętrzny test na wybór wartości, jakimi będziemy się w życiu kierować.
Jestem poruszona tą historią. Wielkie wrażenie wywarła na mnie integracja Bogdana z Voldemortem. Autorka przedstawiła dramatyczny, tragiczny los bezdomnego Waldka w sposób obiektywny, nie brakło przy tym uczuć i skrajnych emocji. Ta relacja, świadectwo są dla nas bardzo ważnym przesłaniem. Zastanawiacie się pewnie dlaczego „Opowieść Bożonarodzeniowa”... Waldek vel Voldemort odszedł w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia. Historia jego życia, relacja jaka zrodziła się między nim a synem autorki są pewnego rodzaju Bożym Narodzeniem. Zawsze wtedy kiedy jakieś określone czyny, sytuacje, czy rzeczy przynoszą wiele dobrego, choć nigdy nie ma z tego żadnego zysku, można mówić o cudzie Bożego Narodzenia. Znamy to z „Opowieści wigilijnej” Dickensa. Kiedy chociaż jeden raz w życiu, przypominamy sobie, że świat nie kręci się tylko wokół nas ma miejsce Boże Narodzenie. Idealny tytuł nadała autorka temu opowiadaniu.
Ja, gorąco je wam polecam.
Opowieść bożonarodzeniowa Kosturek Czesława
7,0
"Opowieść bożonarodzeniowa" (i niech nie zwiedzie Was tytuł) to poruszającą opowieść o zaufaniu, pomocy a nawet można się pokusić o stwierdzenie, że to historia niesamowitej przyjaźni.
Co czujecie jak widzicie bezdomnego? Czy zastanawiacie sie jaka jest jego historia, co tak naprawdę sie wydarzyło, że stał się tym kim jest?
Czy może jak wiele osób uważacie, że to po prostu menel i brudas, który powinien zniknąć jak chwast.
Pani Czesława Kosturek opowiada nam historię swojego syna Bogdana, który to pod brudną warstwą dojrzał człowieka. Człowieka, który potrzebował nie tylko pomocy materialnej ale przede wszystkim pragnął aby go wysłuchać.
Bogdan otwierając drzwi bezdomnemu Waldemarowi vel Voldemort nie podejrzewał jaką niespodziankę przygotował dla niego los i jak splotą się ścieżki tej dwójki.
Autorka na zaledwie 72 stronach pokazuje nam zupełnie inne spojrzenie na bezdomność.
Jest to poruszająca opowieść o codziennej walce o przetrwanie, o pragnieniu bliskości i potrzebie czucia się kimś. Nie będę słodzić bo po prostu się nie da, ze stron tej książki przebija smutek, ktory towarzyszy Waldkowi od najmnlodszych lat. Jego życie to splot nieszczęśliwych wydarzeń, które doprowadziły go do miejsca, z którego było już odwrotu.
Książka jest również o walce, jest to walka o człowieczeństwo i na szczęście nie jest to samotna walka gdyż Waldek na swojej drodze spotkał Bogdana, który zupełnie przypadkiem stał się dla Voldemorta ostoją i spokojną przystanią pośród tego zagmatwanego życia.
Czytając "Opowieść bożonarodzeniową" nie doświadczymy ogromu emocji gdyż jest to książka napisana przez osobę stojącą z boku, potrafiącą się do całej opowieści zdystansować aby jak najrzetelniej przekazać ją czytelnikowi .
Powiem szczerze, że sama nie raz słyszałam o podobnych przypadkach jak Waldka, najczęściej to życie, nieszczęśliwe zrządzenia losu i przypadki sprawiają, że z szanowanego obywatela można stać się osobą bezdomną, wydaje mi się że raczej nikt sam sobie takiego losu nie wybiera i autorka doskonale nam to pokazuje, historie opowiadane przez Waldemara niejednokrotnie mrożą krew, sytuacja bezdomnych jest beznadziejna i nie ma się co oszukiwać bardzo często jest ona taką z winy samych bezdomnych. Mimo wielu ośrodków i punktów pomocy takie osoby po prostu nie chcą z nich korzystać bo wiąże się to z pewnymi zasadami, do których ciężko im się dostosować.
Pani Czesława ukazuje nam drogę jaką pokonał Jej syn Bogdan, człowiek robiący karierę , któremu nie brakuje niczego walcząc o Waldka, ile czasu mu poświęcił i mimo iż wiedział, że niewiele otrzyma w zamiar potrafił okazać mu serce i wspierać go w trudnych chwilach.
Ta książka to historia życia w trudzie, bólu i upokorzeniu a mimo to znajdziemy w niej światełko, które pozwala nam zupełnie inaczej spojrzeć na człowieczeństwo. Wystarczy odrobina empatii i ludzkiego współczucia aby pomóc przejść przez najgorsze.