Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Kosturek Czesława

2
7,0/10
Pisze książki: literatura piękna, biznes, finanse
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
1 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Rada Nadzorcza w Banku Spółdzielczym
Benyskiewicz Joanna, Kosturek Czesława
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Opowieść bożonarodzeniowa Kosturek Czesława 
7,0

Opowieść Bożonarodzeniowa” - Czesława Kosturek
Wydawca: Namislavia
Data wydania: 2020
„Pytasz kogo spotyka się na ulicy. Różnych ludzi, którzy mają jakąś historię.”
„[...] mizerna postać, wychudzona, bezlitośnie dotknięta życiem dźwiga krzyż. […] Golgota jest tu
i teraz,[...]”
Syn Pani Czesławy Kosturek otworzył drzwi bezdomnemu...
Tak oto powstała poruszająca historia, którą dzięki zaufaniu i uprzejmości Iwonki Niezgody, miałam możliwość poznać.
Na pewno każdy z was spotkał kiedyś na ulicy osobę bezdomną. Jaka była wasza reakcja...?
Lekturę tego niepozornie wyglądającego objętościowo opowiadania, ujęłabym następująco, w skromnej treści, ważny, głęboki sens. Czterdzieści dwie strony pochłonęły mnie całkowicie. Czytałam wolno, analizując każde zdanie. Smutek płynący z treści opowiadania, przygniatał mi serce. Jednocześnie jednak otwierał oczy, uwrażliwiał na rzecz bardzo ważną. Na drugiego człowieka, po prostu. Przypomniał czym jest, czym powinno być człowieczeństwo.
W dzisiejszych, trudnych czasach, kiedy tak naprawdę żyjemy w ciągłym biegu, pędzie, a najwyższą pozycję na liście naszych priorytetów zajmuje najczęściej zadowolenie własne i zaspokojenie własnych potrzeb, zdarza nam się zapominać o tym człowieczeństwie. Potrzeby słabszych, biedniejszych nie figurują w orbicie naszych myśli. Brakuje nam czasu, miejsca i zrozumienia dla ich potrzeb. Pozostawiamy im najczęściej obojętność połączoną z pogardą.
Opowiadanie Czesławy Kosturek diametralnie zmienia myślenie. Jest jak przysłowiowe uderzenie obuchem w głowę. Dlaczego? Dlatego, że to opowiadanie to żywa, pełna autentyzmu, fascynująco szczera relacja, niezwykłego człowieka – Bogdana, syna autorki opowiadania. Świadka można rzec, który swoim odważnym, życzliwym, serdecznym zachowaniem udowadnia, że bezdomny to też człowiek, któremu trzeba pomóc, do którego trzeba wyciągnąć pomocną dłoń. I on tę dłoń wyciągnął. „Przyszedł do mnie współczesny Jezus” - tak rozpoczyna swoje wspomnienia o bezdomnym przyjacielu Waldku, na kartach opowiadania nazwanym Voldemortem, pan Bogdan.
Waldek vel Voldemort doświadczył najgorszego, a mimo to rozpaczliwie pragnął żyć. Paradoksem było to, że niszczył to życie na wszelkie możliwe sposoby, wierząc w swoją nieśmiertelność, przepowiedzianą mu przez Cygana. Odrzucony przez najbliższych, wielokrotnie okrutnie potraktowany przez los i ludzi, zbierał do kupy skrawki swojej marnej egzystencji i szedł przed siebie. Co go wiodło? Co trzymało? Co było tym motorem napędzającym? Wielokrotnie wspominał o instynkcie samozachowawczym.. Czy bezdomny potrafi go w sobie wypracować?
Bogdan, człowiek sukcesu, potrafił odnaleźć w sobie ten potrzebny tak w dzisiejszych czasach czynnik ludzki. To właśnie on, udowodnił tę trudną, acz prostą prawdę, że bardzo łatwo przychodzi nam ludziom nienawiść, opluwanie, przeganianie ludzi z miejsca na miejsce, wykluczanie, ostracyzm. Prawdziwą sztuką, odwagą jest natomiast umiejętność pokochania ich mimo wszystko. Wyciągnięcia do nich pomocnej dłoni. Zrozumienia. Poznania. Wsparcia.
Czytając opowiadanie Czesławy Kosturek zrozumiałam, że złość i niesmak do bezdomnych bierze się najczęściej ze strachu, niewiedzy, braku akceptacji, nieznajomości sytuacji. Każda okazana im życzliwość i gest wsparcia są pięknym aktem odwagi i miłości bliźniego. Jest to również wewnętrzny test na wybór wartości, jakimi będziemy się w życiu kierować.
Jestem poruszona tą historią. Wielkie wrażenie wywarła na mnie integracja Bogdana z Voldemortem. Autorka przedstawiła dramatyczny, tragiczny los bezdomnego Waldka w sposób obiektywny, nie brakło przy tym uczuć i skrajnych emocji. Ta relacja, świadectwo są dla nas bardzo ważnym przesłaniem. Zastanawiacie się pewnie dlaczego „Opowieść Bożonarodzeniowa”... Waldek vel Voldemort odszedł w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia. Historia jego życia, relacja jaka zrodziła się między nim a synem autorki są pewnego rodzaju Bożym Narodzeniem. Zawsze wtedy kiedy jakieś określone czyny, sytuacje, czy rzeczy przynoszą wiele dobrego, choć nigdy nie ma z tego żadnego zysku, można mówić o cudzie Bożego Narodzenia. Znamy to z „Opowieści wigilijnej” Dickensa. Kiedy chociaż jeden raz w życiu, przypominamy sobie, że świat nie kręci się tylko wokół nas ma miejsce Boże Narodzenie. Idealny tytuł nadała autorka temu opowiadaniu.
Ja, gorąco je wam polecam.
Opowieść bożonarodzeniowa Kosturek Czesława 
7,0

"Opowiadanie Bożonarodzeniowe" Czesławy Kosturek Wydawnictwo Namislavia jest świetnie napisane, bez zbędnych emocji aż trudno się oderwać do ostatniej kartki . Jestem pod ogromnym wrażeniem.
Poruszająca, szczera historia Bogdana, syna autorki opowiadania. Przyjaciela, powiernika, pomocnika, który swoim zachowaniem, otwierając drzwi bezdomnemu Waldkowi pokazał jak wielkie ma serce. Wielu z Nas, tych drzwi napewno by nie otworzyło, nie wyciągnęło ręki. A Bogdan to zrobił i przez wiele lat miał czas być powiernikiem, słuchaczem, przyjacielem Valdemorda bo tak nazwał Waldka. Czytając to opowiadanie zadałam sobie pytanie, jak postrzegamy ludzi bezdomnych! Odgórnie szufladkujemy te osoby, nie chcąc dowiedzieć się co spowodowało, że są na życiowym zakręcie. Niechciani, bez pomocy, proszący pod sklepem o przysłowiowe pięć złotych lub coś do jedzenia. Bogdan się nie zastanawiał pomagał.
„Opowieść Bożonarodzeniowa”intrygujący tytuł. Przed czytaniem sama zastanawiałam się dlaczego taki. Po zapoznaniu się z tą historią, wiem że tytuł pasuje idealnie. Bogdan dostał w prezencie przyjaciela, któremu chciał pomóc a Waldek vel Voldemort odszedł w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia.
Polecam każdemu przeczytać to opowiadanie. Pozwoli ono zatrzymać się nam w pedzącym tak szybko świecie. Zastanowić się, co w życiu jest ważne. Jak niewiele potrzeba, aby uszczęśliwić drugiego - nawet bezdomnego człowieka.