Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ammalinne Whites
1
7,4/10
Pisze książki: horror
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,4/10średnia ocena książek autora
49 przeczytało książki autora
95 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Godzina Diabła - Grupa Ailes Magdalena Rewers
7,4
"CZAS KIEDY GINĄ SNY"
Trudno o bardziej adekwatną dla Diabła lekturę niż omawiany dziś zbiór opowiadań. "Godzina diabła"- Grupa Literacka Ailes, 2017. Rzekomo godzina trzecia w nocy, to pora, gdy budzą się demony. Czego się boimy i jakie upiory żyją w nas samych? Z antologiami bywa tak, że poziom utworów w nich zawartych jest bardzo zróżnicowany. Opowiadanie to bardzo trudna forma literacka. Nawet najwięksi miewają problemy z pisaniem dobrych, zbliżonych równym poziomem opowiadań. Tym większe było moje zaskoczenie, gdy przeczytałam ten zbiór. "Godzina diabła" zawiera utwory często debiutantów, a mimo to ich poziom jest naprawdę bardzo wysoki. Choć różnią się stylem, narracją, formą, wszystkie są bardzo dobre. Gdy zaczęłam czytać "Godzinę diabła" nie mogłam się oderwać. By zachować świeże i obiektywne spojrzenie czytałam opowiadania, a dopiero póżniej sprawdzałam kto jest autorem danego tytułu. "Godzina diabła" to dwadzieścia jeden opowiadań mieszczących się na 660 stronach. Trudno opowiedzieć o wszystkich dlatego napiszę kilka słów o tych, które na mnie zrobiły największe wrażenie. Jednym z nich jest " Tessa Brown" D.B Foryś. Pełna akcji, mroczna i porywająca historia, której bohaterką jest kobieta-demon. D.B Foryś posługuje się bardzo ładnym stylem, ma lekkie pióro i bardzo miłą wiadomością dla mnie było przeczytanie, że "Tessa Brown" to wstęp do pisanej przez Foryś powieści. Zapowiada się lektura, o której może być głośno. Autorka bardzo sprawnie łączy style. Mamy tu i trochę horroru i co nieco romansu. Ciekawa opowieść, która ma bardzo duży potencjał. Myślę, że nazwisko D.B Foryś stanie się głośne. Innym opowiadaniem , które zrobiło na mnie spore wrażenie jest "Under" Moniki Bochenko. Gdyby czytając ten utwór włączyć jakiś starszy album Pink Floyd uzyskalibyśmy połączenie stanowiące kwintesencję psychodelii. Niesamowity klimat. Tik-tak, tik-tak i czytając czułam niepokój. Emocjonalne, lekko schizofreniczne- zapada w pamięć. "Wyspa" Aleksandry Kopeć to przejmująca i przepełniona smutkiem opowieść o samotności. Również zasługuje za uwagę. Jedno opowiadanie szczególnie chwyciło mnie za serce. I nie tylko serce, ponieważ czytając je dosłownie czułam ciarki. A może to nie były ciarki tylko muśnięcie lodowatej dłoni? Zuzanna Bukowska- "To tylko stary zegar". Dawno nie czytałam czegoś równie przejmującego. Tajemnicze odgłosy, powiew tajemnicy i interwencje z zaświatów. Zuzanna Bukowska stworzyła świetny, krótki horror, który naprawdę może sprawić, że człowiek postanowi jednak spać przy zapalonym świetle. Lubię proste historie. Napisane lekko, świeżo, bez zbędnego patosu. Wywołujące emocje i wszystkie te cechy ta historia zawiera. Moim zdaniem, to najmocniejsze opowiadanie w antologii. Na pewno będę do niego wracała. Jak i do całej "Godziny diabła", która pozytywnie mnie zaskoczyła i sprawiła , że przepadłam. Wszystkie opowiadania czyta się bardzo dobrze, choć wiadomo, że krótkie formy pozostawiają czasem niedosyt, szczególnie, gdy są dobre i docierając do ostatniej kropki chcielibyśmy , by ta opowieść toczyła się dalej. Jednak zaletą krótszych form jest właśnie to, że pozostawiają nas z przemyśleniami. Osobiście po lekturze tego zbioru miałam sporo refleksji. Bardzo dziękuję Grupie Ailes za podarowanie mi recenzenckiego egzemplarza, bo teraz nie wyobrażam sobie bym mogła nie znać "Godziny diabła". Jest rzecz ważna, o której po protu nie mogłabym nie napisać- wszelki dochód ze sprzedaży "Godziny diabła" przekazywany jest na Fundację Pomocy Zwierzętom Roka. Podsumowując- utalentowani młodzi ludzie obdarzyli nas opowieściami płynącymi prosto z ich serc. Ze spokojną głową antologię wydaną przez Ailes polecić mogę każdemu, a w szczególności miłośnikom emocjonalnych historii. Z dumą oświadczam, że mamy wokół wiele talentów, które zapewne nie raz jeszcze nas zaskoczą. Diabeł poleca z czystym sercem.
Godzina Diabła - Grupa Ailes Magdalena Rewers
7,4
Ailes to grupa literacka działająca od 2012 roku. Celem inicjatywy jest zrzeszanie początkujących (i nie tylko) autorów. Słowo „ailes” pochodzi z języka francuskiego i oznacza „skrzydła” – projekt pomaga je rozwinąć osobom, którzy swoją pasję znaleźli właśnie w pisaniu. Pod szyldem grupy ukazały się już dwie antologie opowiadań; druga z nich, czyli „Godzina Diabła”, to zbiór kilkunastu różnych historii, które łączy jedno: klimat pełen szatańskich planów, demonicznych sił i i innych istot z piekła rodem.
Przyznaję bez bicia, że po antologie opowiadań sięgam niezwykle rzadko. Prawdopodobnie popełniam błąd, z czego zaczęłam zdawać sobie sprawę w trakcie lektury „Godziny Diabła”. Po raz pierwszy od dawna doceniłam piękno krótkiej formy, gdzie na niewielu stronach można zawrzeć coś, co spokojnie mogłoby być materiałem na długą powieść – jednocześnie prowadząc wątki na tyle ciekawie, że jedyny niedosyt, jaki po tym zostaje, to ten przyjemny, związany z rozczarowaniem, że coś tak dobrego już się skończyło.
Oczywiście, jak to w przypadku takich zbiorów bywa, opowiadania są bardzo różne, nie tylko pod względem fabuły, ale także poziomu – jedne zdecydowanie wyróżniają się na tle innych i zapadają w pamięć, drugie są dobre, jednak bez fajerwerków, a jeszcze inne przechodzą bez większego echa. Nie ulega wątpliwości, że niemalże każdy może odnaleźć w tej antologii coś dla siebie. Pomysłowość autorów robi wrażenie; mimo że nastrojowość i motyw główny przewijają się przez każde z opowiadań, to jednak wybór jest niesamowicie szeroki. Twórcy bawią się konwencją, tematyką, czerpią inspirację z różnorodnych źródeł (mitologia, historia, szeroko pojęta popkultura... długo by wymieniać),przy czym fundują czytelnikowi dziwną, a przy tym niemal uzależniającą mieszankę emocji – jeśli będziecie czytać te opowiadania jedno po drugim, to błyskawicznie możecie przejść od uczucia niepokoju do rozbawienia. Nie wiem, na ile kompozycja antologii była przemyślana, ale ktoś, kto ustalał kolejność, odwalił świetną robotę, bo tak gwałtownych zmian atmosfery nie doświadczyłam chyba przy żadnej książce.
Oczywiście nie mogłabym sobie odmówić wyróżnienia ulubionych opowiadań. Jak już wspomniałam, jest w czym przebierać, jednak po dotarciu do ostatniej strony było dla mnie jasne, że najdłużej będę wspominała pięć tytułów. „Najgorszego” A. M. Juny, za niesamowitą zmysłowość, genialne nawiązanie do Kaina i Abla oraz za zakończenie – którego niby się spodziewałam, ale i tak zrobiło to na mnie duże wrażenie. „Prometejski Żar” Agnieszki Zawadzkiej, bo po prostu kocham historie inspirowane mitologią grecką, a ponadto czytało się tak dobrze, że po skończeniu miałam ochotę pisać list do autorki, żeby przekształciła to opowiadanie w pełnowymiarową powieść. „Czarnego Anioła” Ewy Pirce, za kawał porządnego wątku kryminalnego z religijnymi nawiązaniami, dzięki któremu śledziłam akcję z zapartym tchem. „Vlada Tepesa” Moniki Pawliczak, które wielu osobom może się wydawać banalne ze względu na powrót do tematu przerobionych już z każdej strony wampirów; nie da się jednak ukryć, że autorka ponownie tchnęła życie w hrabiego Draculę i trudno było się temu bohaterowi oprzeć. No i wreszcie „Smoke and Mirrors” Moniki Staroń. Ujęło mnie tutaj wiele rzeczy: kreacja głównej postaci, głębia, bardzo dobry styl i piękna, poruszająca fabuła, która ujęła mnie za serce. Nie jestem w stanie jednoznacznie wskazać, które z tych opowiadań jest najlepsze, bo tak naprawdę moją uwagę przykuły w nich różne elementy – a co za tym idzie, nie sposób je porównywać i wybrać to najciekawsze i najlepiej napisane.
Zbiór jak to zbiór, jakościowo jest nierówny, ale jako całość broni się doskonale. Jedyne, co mnie wyprowadzało z równowagi, to niektóre zakończenia, które można właściwie nazwać cliffhangerami – czułam wówczas, że potencjał danej historii nie został w pełni wykorzystany, że chciałabym dowiedzieć się jeszcze więcej, że wątki powinny pójść dalej. Nie jest to minus, bo jeden z takich cliffhangerów trafił się w wyróżnionym wyżej „Prometejskim Żarze”; trudno było nie poczuć frustracji na myśl, że wcale nie ma kolejnego rozdziału i muszę się rozstać z bohaterami opowiadania. W tamtych chwilach żałowałam, że to gatunek z natury krótki, bo sporo z wykorzystanych przez autorów motywów z powodzeniem mogłoby funkcjonować w formie osobnej książki albo i nawet całej serii.
„Godzina Diabła” to świetna antologia, szczególnie dla fanów fantasy czy grozy, którzy lubią poczytać zarówno o wychowywaniu demonów (sic!),jak i o bezwzględnym mordercy, pozostawiającym przy ciałach swoich ofiar fragmenty Pisma Świętego. Nie zrażajcie się, jeśli wolicie powieści i uważacie, że opowiadanie nie będzie dla was satysfakcjonujące – mimo, siłą rzeczy, czasem niezakończonych wątków, możecie się świetnie bawić, a do niektórych bohaterów przywiążecie się w ciągu zaledwie kilku minut.
rude-pioro.blogspot.com