Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel22
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel3
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Agnieszka Czachor
2
7,1/10
Pisze książki: literatura piękna, poezja
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
13 przeczytało książki autora
30 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Świerszcze wybielone na kość Agnieszka Czachor
7,3
"Świerszcze wybielone na kość" to zbiór bardzo dobrze napisanych opowiadań. Wydaje mi się jednak, że owo „bardzo dobrze” nie oddaje piękna zapodanego tutaj języka,jego niesamowitej żywotności i sugestywności. Każde z opowiadań czytałam w innym tempie, i nie chodzi o czas, lecz o interwały pomiędzy oddechami, pomiędzy momentami całkowitego znieruchomienia, o te minuty, w których trwałam w opowiadanym świecie jeszcze po przeczytaniu ostatniego słowa. A płyną one tutaj lekko, lecz ich waga w zależności od historii bywa różna. Od wagi piórkowej, która pozwala swobodnie płynąć myślom, po ciężką, która powoduje, że człowiek musi chwilę przysiąść i pomyśleć. Po pierwszych dwóch historiach doszłam do wniosku, że to trochę takie bajanie. Ludzie w nich tacy jacyś niedzisiejsi, bo i rzecz osadzona mocno w przeszłości, prymitywni i zabobonni, i okrutni a wrażliwi zarazem. Czyta się o nich, jakby się słuchało wiejskiego gawędziarza, co to przysiadł się do siedzących nocą przy ognisku i za miskę strawy snuje opowieść. Stąd trochę magii, niesamowitości i tajemnicy niewyjawionej. Ale inne osadzały mnie na nowo w mojej własnej czaso – przestrzeni i chociaż wiedziałam, że rzecz dzieje się przecież tu i teraz, może właśnie obok mnie, to ciągle pozostaje za zasłoną niewiadomego, nieprzewidzianego, nieoczekiwanego. Przebija przez te opowiadania drobny fatalizm, bo dzieła przypadku i siły jego rażenia można się tu i ówdzie dopatrzeć, dorozumieć. Czuję też szczyptę lęku przed tym, co następny ranek przyniesie, ale też widzę zwyczajną ludzką nadzieję …
Nie potrafiłabym określić, jaki to rodzaj literatury, a wszelkie szufladkowanie byłoby - moim zdaniem - krzywdzące dla Agnieszki Czachor, autorki tego "magicznego" (; zbiorku.
Świerszcze wybielone na kość Agnieszka Czachor
7,3
Nieczęsto wybieram opowiadania jako swoją lekturę. Chyba po prostu mam tendencję do przywiązywania się do bohaterów, a krótkie formy literackie mają to do siebie, że jeszcze dobrze nie „wgryzę” się w fabułę, a ona już dobiega końca. Chcąc uniknąć poirytowania, zazwyczaj unikam ich źródła, ale tym razem postanowiłam zrobić wyjątek. Dlaczego? Być może dałam się skusić tytułowi, który kompletnie nie sugeruje, z czym mamy do czynienia. Może sprawiła to okładka przywodząca na myśl ubóstwiane za młodu horrory. Nie wiem. W każdym razie zbiór opowiadań Agnieszki Czachor w końcu trafił w moje ręce.
W książce znajdziemy dziewięć tekstów o różnej tematyce, które łączy jednak wspólny motyw – dotyczą rzeczy niewytłumaczalnych. Jedni z Was zapewne uśmiechną się pod nosem na wieść o tym, że spotkają tutaj chociażby szklane ptaki, szamanów czy szeptuchę. Innym jednak zaczną drżeć ręce. Tym drugim radzę – nie popełniajcie mojego błędu i nie czytajcie tego nocą! Autorka stworzyła w swoich utworach klimat trudny do nazwania – jest tam tajemnica i mrok, niedopowiedzenia, które jednak podsuwają wyobraźni ciąg dalszy. Jedne chwytają za serce (na przykład, gdy czytamy o aniołach ratujących życia w szpitalu),inne sprawiają, że człowiek od razu wstaje i idzie zapalić światło, by nie dać się wciągnąć ciemności w zabawę w strach. Wszystkie jakby hipnotyzujące – czas, kiedy lubiłam się bać już dawno minął, a jednak uparcie czytałam do końca, wiedząc, że ten strach przyjdzie.
Przyznaję, że trudno było mi ocenić tę książkę, bo rzadko sięgam po publikacje tego rodzaju. Doceniam warsztat autorki, umiejętność budowania napięcia i tworzenia mrocznego klimatu, przez który ciarki przechodzą po plecach. Mogę nawet napisać, że mi się podobało, a skoro podobało się mnie – romantycznej duszyczce zwykle zaczytanej w klasykach, spodoba się także miłośnikom literatury z nutką grozy.
zaczytana.com.pl