Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Wśród, żeglarzy krąży plotka jakoby w samym centrum morza sargassowgo istniał nieznany ląd. W prawdzie nie jest to prawdziwy ląd, lecz złomowisko wszystkich statków które spotkała katastrofa, ale jednak nie poszły one na dno. Opowieści marynarzy mówią o setkach a nawet tysiącach statków ze wszystkich epok które zbite w jedną masę czekają aż skończą swój żywot w odmętach morza. Książka choć początkowo wydaje się nudna z czasem potrafi wciągnąć. Akcja gdy już nabierze rozpędu to nie zwalnia znacząco. Początkowo wypadki, które spotkają bohaterów wydawały mi się oczywiste i w większości się spełniły, jednak kilka rzeczy mnie zaskoczyło. Czyta się przyjemnie, a w połączeniu z niewielką objętością, koniec następuje bardzo szybko, powiedziałbym że nawet za wcześnie.