Najnowsze artykuły
Artykuły
Tokarczuk obok Kafki, Bułhakowa i Orwella. Polska powieść wśród 100 najlepszych książekKonrad Wrzesiński17Artykuły
Nadchodzą święta, a z nimi czytelnicze promocje. Odwiedź te księgarnie online i znajdź swój prezent!LubimyCzytać1Artykuły
„Akademia Pana Kleksa” nadchodzi. „Diuna 2” z oficjalnymi plakatamiKonrad Wrzesiński3Artykuły
Świąteczny prezentownik, czyli pomysł na prezent. Reportaż, publicystyka, biografiaLubimyCzytać12
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marceline Loridan-Ivens

1
7,3/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Urodzona: 19.03.1928Zmarła: 18.09.2018
Marceline Loridan-Ivens (ur. jako Marceline Rozenberg) - francuska dziennikarka, działaczka polityczna i reżyserka filmów dokumentalnych pochodzenia żydowskiego.
Przyszła na świat w Lotaryngii, a oboje jej rodzice urodzili się w Polsce. Podczas II wojny światowej wraz z ojcem brała czynny udział w walce przeciwko hitlerowcom. Została schwytana i uwięziona w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Potem przewieziono ją kolejno do Bergen-Belsen i Theresienstadt. W 1955 r. wstąpiła do Komunistycznej Partii Francji. Współautorka czterech książek. Zagrała w kilku filmach, m.in. w "Kronice jednego lata" ("Chronique d'un été", reż. Edgar Morin, Jean Rouch, 1961). Autorka lub współautorka ośmiu filmów dokumentalnych, m.in. o walce narodowo-wyzwoleńczej Algierczyków, wojnie w Wietnamie, Kazachach i Ujgurach. Marceline Loridan-Ivens żyła 90 lat. Wydane publikacje książkowe: "17e parallèle : la guerre du peuple: deux mois sous la terre" (z Jorisem Ivensen, 1969),"Ma vie balagan" (z É.D. Inandiak i R. Laffontem, 2008),"Et tu n'es pas revenu" (z Judith Perignon, 2015, polskie wydanie: "I nie wróciłeś", Prószyński i S-ka, 2016),"L'amour après" (z Judith Perrignon, 2018). Dwukrotnie zamężna: 1. Francis Loridan (od 1952, rozwód); 2. Joris Ivens (1976-28.06.1989, jego śmierć).
Przyszła na świat w Lotaryngii, a oboje jej rodzice urodzili się w Polsce. Podczas II wojny światowej wraz z ojcem brała czynny udział w walce przeciwko hitlerowcom. Została schwytana i uwięziona w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Potem przewieziono ją kolejno do Bergen-Belsen i Theresienstadt. W 1955 r. wstąpiła do Komunistycznej Partii Francji. Współautorka czterech książek. Zagrała w kilku filmach, m.in. w "Kronice jednego lata" ("Chronique d'un été", reż. Edgar Morin, Jean Rouch, 1961). Autorka lub współautorka ośmiu filmów dokumentalnych, m.in. o walce narodowo-wyzwoleńczej Algierczyków, wojnie w Wietnamie, Kazachach i Ujgurach. Marceline Loridan-Ivens żyła 90 lat. Wydane publikacje książkowe: "17e parallèle : la guerre du peuple: deux mois sous la terre" (z Jorisem Ivensen, 1969),"Ma vie balagan" (z É.D. Inandiak i R. Laffontem, 2008),"Et tu n'es pas revenu" (z Judith Perignon, 2015, polskie wydanie: "I nie wróciłeś", Prószyński i S-ka, 2016),"L'amour après" (z Judith Perrignon, 2018). Dwukrotnie zamężna: 1. Francis Loridan (od 1952, rozwód); 2. Joris Ivens (1976-28.06.1989, jego śmierć).
7,3/10średnia ocena książek autora
158 przeczytało książki autora
175 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
I nie wróciłeś...
Marceline Loridan-Ivens, Judith Perrignon
7,3 z 119 ocen
330 czytelników 19 opinii
2016
Najnowsze opinie o książkach autora
I nie wróciłeś... Marceline Loridan-Ivens 
7,3

List córki do ojca.
Wspomnienia z aresztowania, podróży do nieznanego celu, obóz. Jedno spotkanie, zakończone utratą przytomności z pobicia.
Salomon ucieka z Polski do Ameryki, jednak po drodze zakochuje się we Francji. Tam osiada,zakłada rodzinę. Po wybuchu wojny przenosi się do wolnej strefy, kupuje zamek.
I o jedną noc spędza w nim za dużo.
On i córka ( reszta rodziny szczęśliwie ucieka) zostają zatrzymani.
Marceline, uważa za wielkie szczęście być przy ojcu, którego kocha ponad wszystko.
Transport, głód, zimno. Przetrwała wszystko. Ojciec nie. Umarł gdzieś między obozami w marszu śmierci.
Po powrocie do domu, zagubiona, nierozumiana.
Trudne relacje z matką. Czy córka została w obozie zgwałcona? Czy jednak może podjąć obowiązek małżeństwa?
Nigdy nie przekazała życia dalej, nie chciała.
Miała jednak szczęście przeżyć miłość. Wielką i zaspokojoną. Mąż był ok. 30 lat starszy.
Był dla niej mężem, przyjacielem...ojcem.
I nie wróciłeś... Marceline Loridan-Ivens 
7,3

http://www.nieperfekcyjnie.pl/2016/09/i-nie-wrocies-marceline-loridan-ivens.html
Marceline to Żydówka, która jako nastolatka trafia do Auschwitz, gdzie do sąsiedniego obozu skierowany jest również jej ojciec. Dziewczyna stawia czoła okrucieństwu, nieustannie myśląc o ukochanym tacie, z którym pragnie wrócić do domu. Każdy kolejny dzień sprawia, że Marceline, tak jak reszta więźniów, codziennie mierzy się z głodem i wszechobecną śmiercią. Chodzi w łachmanach po zabitych kobietach. Kradnie. Kopie doły dla tych, których zagazowano. Tarza się w śniegu, aby zabić wszędobylskie wszy. Robi to, czego nigdy nie spodziewałaby się uczynić. Jednak życie wystawiło ją na próbę, którą starała się przetrwać.
Cała książka opiera się na wspomnieniach, z których wyziera pragnienie bycia u boku ojca. Autorka nie potrafi poradzić sobie z jego stratą, niewiedzą dotyczącą śmierci ojca - czasu i miejsca, gdzie poległ. Każde jej słowo pokazuje, że przepełnia ją poczucie winy spowodowane tym, iż ona ocalała, a ukochany tatuś nie powrócił. Marceline nie umie już nawiązać więzi z matką czy rodzeństwem, którzy nie trafili do obozu. Nie dość, że nie próbują nawet zrozumieć tego, co przeszła, to dodatkowo niekiedy dają jej do zrozumienia, co jednocześnie może być jedynie błędnym przekonaniem autorki, iż woleliby na jej miejscu widzieć swojego męża i ojca.
"Dlaczego, kiedy już wróciłam do świata, okazałam się niezdolna do życia? To było jak oślepiające światło po miesiącach spędzonych w ciemnościach, gwałtowne; ludzie chcieli, żeby wszystko przypominało początek, chcieli oderwać mnie od wspomnień, uważali, że postępują logicznie, w zgodzie z przemijającym czasem, z kołem, które się toczy, ale byli szaleńcami - nie tylko Żydzi, wszyscy! Ta wojna, która się zakończyła, zżerała nas od środka."
"I nie wróciłeś..." jest przepełniona tęsknotą za ojcem, pełną rodziną, szczęściem, beztroską, utraconymi marzeniami. Pomimo upływu kilkudziesięciu lat, wspomnienia autorki są nadal żywe, a rany w sercu niezabliźnione. Tkwi w niej radość przeżycia, ale znajduje się tak głęboko, iż niełatwo jest ją wydobyć na światło dzienne. Przykryta jest smutkiem, przerażającymi wspomnieniami, utratą bliskich.
Ze względu na niewielką objętość tej lektury czyta się ją błyskawicznie. Do tego książki o tematyce wojennej zawsze niezmiernie mnie poruszają, zostawiając po sobie ślad na długi czas. Jednak spotkanie z tą nowością wydawniczą okazało się nieco inne, niż się spodziewałam. Niewiele tu samych wspomnień z życia obozowego, a jeśli są, to wydają się tak mocno okryte tęsknotą za ojcem, że niemal niewidoczne, odrobinę nieważne, niewarte uwagi. Zabrakło mi tego skupienia się na przeszłości więźniarki i podzielenia się uczuciami oraz przeżyciami, chociaż już sam opis wskazuje, że stanowi to jedynie tło dla wspomnień za ojcem. Niekiedy miałam wrażenie, iż Marceline była gdzieś z boku tych wydarzeń - niby czynnie brała w nich udział, ale jakby uczestniczyła w nich jedynie ciałem, a nie duchem...
W trakcie pisania książki Marceline była jedną ze stu sześćdziesięciu żyjących osób żydowskiego pochodzenia, z dwóch i pół tysiąca tych, którzy przeżyli, a wszystkich do obozu trafiło aż sto siedemdziesiąt sześć i pół tysiąca. Te liczby bolą i to bardzo. Jednocześnie nie wywołują uśmiechu u byłych więźniów obozów koncentracyjnych. Oni nie potrafią cieszyć się ocaleniem, bo noszą w sobie piekło, jakie przeżyli, a także tych, których śmierć widzieli każdego dnia. O tym nie zapomina się nigdy, nawet po wielu latach, bo życie każdego byłego więźnia obozu koncentracyjnego na zawsze zostaje naznaczone tragedią.